O rany, ale mnie tu dawno nie było! Ale liczę, moi kochani czytelnicy, że wybaczycie mi tą nieobecność spowodowaną, a jakże, przerażającym oraz budzącym grozę słowem: sesja! Pierwszy semestr czwartego roku dał mi trochę w kość (a drugi zapowiada się jeszcze gorzej ^^”), ale na szczęście już wszystko mam zdane i w tak piękny dzień jak święto liczby pi, mogę wrócić do niszczenia wam życia swoją paplaniną ;)
Faktem jest, iż nie napisałam w zimie za dużo PW, niektóre serie zaś oglądałam dopiero kilka tygodni po ukazaniu się pierwszych odcinków, ponieważ dość porządnie brakowało mi czasu, stąd też pomysł na trochę inny rodzaj wpisu – tzw. podsumowanie środkowo/końcowo-sezonowe. Za niedługo będę się brała za zapowiedzi na wiosnę, ale myślę, że finishującej porze roku także należy się jakieś słowo konkluzji.
Kolorystyka:
- Oglądam
- Wstrzymana
- Porzucona
Tytuł: D-Frag!
Ilość odcinków obejrzanych: [1/12]
Opinia: Dziwna seria – niby takie skrzyżowanie Beelzebuba ze Sket Dance, ale w dużo bardziej porąbanym, miast zabawnym wydaniu. Poziom żartów w niektórych momentach jest za niski nawet jak dla mnie (;P), a spory udział żeńskich bohaterek, którym nie udało się przyciągnąć mojej uwagi, nie działa na korzyść D-Frag!. Trochę szkoda, bo nawet Katsuyuki Konishi znów się przypałętał :) No nic – trza szukać gdzieś indziej, jeśli celujemy w fajną serię o wanna-be-gangsterach ;>
Ocena: 4
Tytuł: Gin no Saji 2nd Season
Ilość odcinków obejrzanych: [8/11]
Opinia: Srebrna Łyżeczka trzyma poziom, pokazując nam kontynuację przygód mieszczucha Hachikena w ogromnym technikum rolniczym, głownie uczęszczanym przez spadkobierców pobliskich majątków ziemskich. Jest zabawnie, niezwykle sympatycznie, a oglądanie kolejnych odcinków to najlepszy relaks jaki można sobie zafundować w tym sezonie, choć trzeba przyznać, że tym razem nie ominą nas też chwile łez i prawdziwego wzruszenia. Da się też dostrzec odrobinkę większy nacisk na wątek miłosny, ale nie sądzę, że miałoby to zepsuć radochę nawet przeciwnikom takich bonusów.
Ocena: 8+
Tytuł: Hamatora The Animation
Ilość odcinków obejrzanych: [9/12]
Opinia: Bardzo nierówna, wręcz sinusoidalna ta seria. Pierwszy ep taki średni, drugi definitywnie polepszył moje wrażenia, następne znów przyhamowały, a ostatnie odcinki ponownie zaskoczyły. Nie zmienia to jednak faktu, iż warto sprawdzić Hamatore choćby przez wizualną realizację tego projektu. Aż miło patrzyć, kiedy interesujące designy toną w jaskrawych barwach, zaś w tle przygrywa muzyka à la Durarara!. Kryminalna opowieść to natomiast coś na tyle neutralnego, że przy sprzyjających wiatrach praktycznie każdemu może się spodobać.
Ocena: -7
Tytuł: Hoozuki no Reitetsu
Ilość odcinków obejrzanych: [1/12]
Opinia: Totalnie nie mój humor. Ciekawy motyw japońskiego folkloru, ale niestety mnie nie rozbawiło, a chyba to jest głównym zamierzeniem tej serii. Konstrukcja odcinka, to krótkie, spójne opowiastki skupiające się na jakimś jednym temacie, zaś łączy je postać głównego bohatera, tytułowego Hoozukiego, asystenta władcy piekła. Trochę kojarzy mi się z klimatem Gintamy, która też po pierwszym odcinku mnie nie zachwyciła – może takie rzeczy trzeba oglądać w większych ilościach, żeby zaskoczył w nas przełącznik “podoba się”?
Ocena: 5
Tytuł: Inari, Konkon, Koi Iroha.
Ilość odcinków obejrzanych: [8/10]
Opinia: Fajne anime dla osób lubujących się w wątkach miłosnych i słodkich opowiastkach o przyjaźni osadzonych w lekko paranormalnym settingu (tutaj: japońskie bóstwa). Acz nie da się zaprzeczyć, że seria ta ma jeden podstawowy minus – otóż jest miejscami trochę przedramatyzowana, co niestety zmniejsza radochę z oglądania, a widz wkracza na tereny przewracania oczami. Całe szczęście jednak, że nie ma tego tak dużo, więc o ile możemy czasem przymknąć oko, będziemy się dobrze bawić – romansik jest feelsowy, grafika ładna + kto potrafi się oprzeć małemu, kawaii, gadającemu liskowi? :>
Ocena: 7
Tytuł: Mahou Sensou
Ilość odcinków obejrzanych: [2/12]
Opinia: Po dwóch odcinkach stwierdzam, iż chyba nie dojdę do takiego stadium, żeby przyzwyczaić się do tej kreski ^^” Już nie wiem, czy taki specyficzny zabieg jest celowy, czy pojechali po budżecie, ale prawda jest taka, że jak na Madhouse, to jestem zawiedziona. Do tego już irytuje mnie implikowany trójkącik miłosny w tle. Za to historia może nie zaskakuje, ale robi całkiem niezłe wrażenie – intrygi w szkole magów to zawsze chodliwy towar ;) Warto też wspomnieć fajną ekipę seiyuu i dobry ending od nano. Definitywnie dooglądam jak już wyjdzie całość i poczuję ochotę na takie klimaty.
Ocena: 6
Tytuł: Mikakunin de Shinkoukei
Ilość odcinków obejrzanych: [10/12]
Opinia: To jest dla mnie seria-zaskoczenie :) Sympatyczna, słodka, kochana i zabawna komedia romantyczna bez zbędnych dramatów i nieporozumień. Główna bohaterka jest na spory plus – prawdziwa “normalna dziewczyna”. Nie jest przesadną niezdarą, która nie potrafi sobie porazić w życiu – zamiast tego Kobeni pewnie i twardo stąpa po ziemi. Parka wzbudza w widzu chęć rozpłynięcia się w feelsach przed monitorem, a bohaterowie poboczni to barwna i śmieszna ekipa dopełniająca pozytywny obraz tej produkcji. Lekkie i przyjemne ^^
Ocena: -8
Tytuł: Nisekoi
Ilość odcinków obejrzanych: [9/20]
Opinia: Świetna realizacja wizualna od studia Shaft i naprawdę fajny soundtrack. Ogółem jest to niby dość typowa komedia romantyczna (harem) z większym nakierowaniem na mężczyzn (fanservice), ale genialnie wpasowała się w moje poczucie humoru, przez co bawię się przednio :) Bardzo sympatyczne postacie, szczególnie główny bohater, niezła fabuła i jeszcze raz: fun, fun, fun ^^ Dla mnie definitywnie jedna z lepszych pozycji sezonu.
Ocena: 8+
Tytuł: Nobunaga the Fool
Ilość odcinków obejrzanych: [2/24]
Opinia: Biedny Oda Nobunaga – coś Japończycy nie chcą mu dać spokoju :P Gromada świetnych seiyuu (combo Mamoru Miyano, Takahiro Sakurai, Tomokazu Sugita), niezła grafika, porąbana mitologia (w jednych czasach mamy Cezara, Nobunage, Joanne D’Arc, Da Vinciego, Magellana, Króla Artura i kij wie kogo jeszcze :>), fajny świat, ale zabrakło mi jakiejś takiej iskry – z jednej strony ogląda się w porządku, ale z drugiej nic nas do tego nie ciągnie. Akcent z mechami o dziwo nie razi w oczy.
Ocena: -7
Tytuł: Noragami
Ilość odcinków obejrzanych: [10/12]
Opinia: Definitywnie najlepsze anime sezonu! ^^ Zabawna, acz posiadająca swoją mroczną stronę seria, która bardzo dobrze trzyma w napięciu, z łatwością zwiąże nas z postaciami, a wizualnie i muzycznie pokazuje naprawdę interesujący poziom (na szczególne wyróżnienie zasługuje niezwykle oryginalny soundtrack). Akcja+tajemnica+maleńkie romantyczne akcenty. Jeden z oryginalniejszych shounenów ostatnich miesięcy :)
Ocena: 9
Tytuł: Sekai Seifuku: Bouryaku no Zvezda
Ilość odcinków obejrzanych: [1/13]
Opinia: Ładnie i interesująco zrobione, ale totalnie nie ciągnie mnie do oglądania. Loli główna bohaterka tylko wkurzała (fakt, że co chwilę stosuje przemoc cielesną w stosunku do naszego MC jakoś średnio bawi), a poza fajnym projektem postaci i słodziutkich kuleczkach, na jakie rozpadł się wielki potwór, z którym ekipa musiała się zmierzyć, całości nie potrafiła wywołać efektu “teraz, zaraz, już chcę następny ep!!!”. Niby patos, niby humor, a jedno i drugie tak samo nietrafione.
Ocena: 5+
Tytuł: Toaru Hikuushi e no Koiuta
Ilość odcinków obejrzanych: [1/12]
Opinia: Sympatyczny romansik w fantasy-podobnym świecie. Bohaterowie są całkiem ok (pseudo rodzeństwo, nieśmiała dziewczyna i obrażony na cały świat chłopak), a pomysł na szkołę dla lotników to coś, co nie jest wyeksploatowane do suchej nitki, więc można się cieszyć w miarę nietypowym settingiem. Fabuła… no właśnie. Ciężko jeszcze stwierdzić o co dokładnie chodzi, szczególnie z tymi przebłyskami jakiejś boginki i legend w tle, ale ogółem The Pilot’s Love Song zapowiada się interesująco. Tylko na moje oko lepiej jest przyswajać to w większych ilościach, toteż czekam aż wyjdzie całość zanim się za to zabiorę.
Ocena: -7
Tytuł: Wizard Barristers: Benmashi Cecil
Ilość odcinków obejrzanych: [1/12]
Opinia: Interesująca tak wizualnie jak i konceptualnie (magiczny prawnicy? genialne!), ale znów nie ma w sobie tego “czegoś”, co zmuszałoby nas do śledzenia jej tydzień w tydzień z zapartym tchem. Trochę szkoda, bo realizacja zapewnia iście hollywoodzki klimat. Po za tym jakoś tak niekomfortowo mi się to oglądało – miałam wrażenie, że zaraz wyskoczą z jakimś eksplicytnym fanservice’m, który pójdzie mi aż w pięty… co prawda tak się nie stało, ale uczucie z jakiegoś powodu pozostaje…
Ocena: 6+
Tytuł: Z/X: Ignition
Ilość odcinków obejrzanych: [1/12]
Opinia: Jakieś to takie… Muzyka od Yasuharu Takanashiego jak zwykle daje radę, ale ogółem seria robi dość marne wrażenie. Główny bohater irytuje (a Hiro Shimono zazwyczaj bardziej mi leży jako rola drugoplanowa ^^”), pozostali członkowie obsady bynajmniej też nie błyszczą, fabuła jest tak pokręcona, że pogubiłam się w tych wszystkich zatargach między światami już po pierwszych minutach… Ogółem anime do mnie nie przemówiło, ale może spodoba się fanom karcianki.
Ocena: 4+
Cheers~! :*
Filed under: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2013, 2014, 2nd Season, Anime, D-Frag!, Drugie Wrażenia, Gin no Saji, Hamatora, Hoozuki no Reitetsu, Inari Konkon Koi Iroha, Magical Warfare, Mahou Sensou, Mikakunin de Shinkoukei, Nisekoi, Nobunaga the Fool, Noragami, Sekai Seifuku: Bouryaku no Zvezda, The Pilot's Love Song, Toaru Hikuushi e no Koiuta, Wizard Barristers: Benmashi Cecil, Z/X Ignition, zima
