Niespodzianka! …szczerze mówiąc dla mnie notka ta też jest zaskoczeniem, bo myślałam, że raczej nie będę miała jej dziś na czym napisać, a tu proszę jaki miły prezent mi informatyk zafundował. Zarekwiruje laptop dopiero jutro, a odda już po kilku godzinach, więc nawet na jeden cały dzień się ode mnie nie uwolnicie ;) Przykro mi? ;>
Ciężko w takim wypadku nie skorzystać z sytuacji i nie machnąć kolejnego PW – tym razem do Aldnoah.Zero, Gekkan Shoujo Nozaki-kun oraz Barakamon.
Aldnoah.Zero – Odcinek 01
OPIS: W roku 1972, misja Apollo 17 odkryła na księżycu bramę czasoprzestrzenną pozwalającą na szybką podróż między Ziemią a Marsem. Wkrótce wybucha wojna między dwoma planetami – na powierzchni Ziemi lądują Marsjańscy żołnierze za sterami wielkich, stalowych gigantów, mając tylko jeden cel: doszczętnie wytępić całą ludzkość.
OPINIA: Zaczynamy od potencjalnego hitu tego sezonu, a jak wiadomo takie stanowisko startowe zwykle ciężko obronić. Aldnoah niestety także się to w moich oczach nie udało, ale ma jeszcze 11 odcinków, żeby wyprowadzić mnie z błędu ;) Fabuła anime pokazana jest z dwóch perspektyw – grupki uczniów i nauczycieli/wojskowych oraz Marsjańskiej księżniczki i jej „przybocznego”. Młoda dziewczyna jest pełna nadziei na możliwość pokoju między obiema rasami, dlatego jako ambasador wybiera się na Ziemię by szerzyć idee braterstwa i przyjaźni. Jak się jednak można szybko domyślić, nie wszyscy poddani dzielą jej ambicje, a Ci z większą ilością władzy w rękach postanawiają pokrzyżować następczyni tronu plany. Pierwsza połowa odcinka służy za spokojne wprowadzenie, zaś druga pozostawia pole do popisu epickim efektom, w skład których wchodzą ogromne eksplozje całych miast rodem z filmu Dzień Niepodległości zaakompaniowane przez pełną rozmachu muzykę od Hiroyukiego Sawano. Obiecujący i niezły start, nie da się jednak zaprzeczyć, że anime to tak naprawdę nie oferuje póki co nic nowego – już wiele razy oglądaliśmy podobne konflikty międzyplanetarne, które przynajmniej ratowali sympatyczni bohaterowie, tu zaś oprócz trochę zahukanego adiutanta księżniczki i nauczyciela-żółnierza z głosem Kazuyi Nakaia jakoś reszta nie przyciągnęła mojej uwagi. W szczególności nie przepadam za postaciami typu Inaho (nic-mnie-nie-rusza-i-mało-co-obchodzi), a chłopak zdaje się mieć główną rólkę… Aldnoah.Zero reklamowało się sporą ilością znanych nazwisk, z Genem Urobuchim na czele i raczej jestem pewna, że wyjdzie z tego dobre anime, bo JUŻ jest dobre – widząc jednak projekt będący kompilacją wysiłków tylu sław chciałoby się, żeby nie okazało się tylko „dobre”, chciałoby się by było „lepsze” :) Cóż, wolny wstęp mamy za sobą – liczę, że przed nami już tylko ekscytująca jazda bez trzymanki!
NA PLUS: świetny soundtrack, rozmach, efekty specjalne, świetny opening od Kalafiny
NA MINUS: niemrawi bohaterowie, póki co nie porywa
WSTĘPNA OCENA: 7
Gekkan Shoujo Nozaki-kun – Odcinek 01
OPIS: Chiyo Sakura postanowiła w końcu wyznać swoje uczucia chłopakowi, który jej się podoba, Nozakiemu, jednak ten przez pomyłkę wziął ją za kolejną fankę swojej pracy! Dziewczyna dowiaduje się wtedy o drugiej tożsamości bohatera – Nozaki to mangaka rysujący serie shoujo! Kroczek po kroczku Chiyo zbliża się do chłopaka, przy okazji zaprzyjaźniając się z jego dziwacznymi znajomymi, którzy pomagają mu w rysowaniu oraz służą za inspirację dla jego mangi.
OPINIA: Mieliście nosa moi drodzy czytelnicy :) Przeglądając statystyki dotyczące notki z zapowiedziami można było zauważyć obecność trailera do Gekkan Shoujo wśród 3 najczęściej klikanych przez was linków – wniosek jest zatem prosty: albo większość z was po prostu ogółem lubi komedie, albo szósty zmysł podpowiedział wam, iż będzie to coś godnego uwagi ^^ Jeśli wybieracie opcję drugą, wiedzcie zatem, że owe nadnaturalne przeczucie okazało się całkiem trafne! Anime zaczyna się dość klasycznie jak na shoujo – dziewczyna kocha się w chłopaku, zatem postanawia zebrać się na odwagę i wyznać mu swoje uczucia. Ten jednak słysząc „jestem twoją fanką!” odbiera komunikat ciut inaczej, niż Sakura miała to w zamyśle. Przez kolejne minuty oglądamy następujące po sobie zabawne sytuacje związane z faktem, iż Nozaki to mangaka shoujo publikujący super-ultra-słodkie-i-dramatyczne-romanse pod żeńskim pseudonimem, o czym Chiyo wcześniej nie wiedziała – tak zaczyna się ich dziwna przyjaźnio-współpraca :) Humor to towar przetargowy tego tytułu! Jako że mam swoją działkę przeczytanych mang shoujo na koncie, podziwianie jak powyższe anime wyśmiewa się z ich kolejnych stereotypów wywoływało u mnie prawdziwe wybuchy śmiechem ^^ Bohaterowie tworzą ciekawą mieszankę – przyziemny facet piszący ckliwe romansidła w połączeniu z marzycielską dziewczyną to niezłe połączenie, szczególnie kiedy pozwalamy im debatować co zrobić dalej w mandze, nad którą pracują :D Pierwowzorem Gekkan Shoujo jest 4-panelówka, co widać po odcinku będącym w stanie przedstawić jednocześnie tyle różnych, komicznych sytuacji. Poszczególne historyjki są na szczęście bardzo zgrabnie połączone w spójną całość. Wszystko jest oprawione w bardzo ciepłą grafikę, kojarzącą mi się trochę ze stylem Mikakunin de Shinkoukei. Nie da się też nie zwrócić uwagi na całkiem niezły opening. Możliwe, że jeśli szukacie wielkiego romansu, to tutaj go nie znajdziecie (choć nie wątpię, iż będzie miał swoją malutką rólkę do odegrania), ale poza tym będziecie się przednio bawić :D
NA PLUS: niezwykle zabawne, sympatyczni bohaterowie, chwytliwy opening
NA MINUS: czysta rozrywka – nie dla fanów głębokich romansów
WSTĘPNA OCENA: 8
Barakamon – Odcinek 01
OPIS: Karą młodego i przystojnego kaligrafa Seishuu Handy za uderzenie innej sławy tego biznesu jest wygnanie na małą wysepkę. Jako ktoś, kto nigdy nie mieszkał poza miastem, chłopak musi się przystosować do swoich nowych, pokręconych, podróżujących na traktorach sąsiadów, niechcianych gości, którzy nigdy nie wchodzą frontowymi drzwiami oraz denerwujących dzieciaków, traktujących jego dom jak kolejny plac zabaw. Czy taki mieszczuch jak on, będzie w stanie to przeżyć? Przekonajcie się sami, oglądając tą zwariowaną komedię pełną śmiechu i niewinności~!
OPINIA: Ha! Wiedziałam, że to będzie ten rodzaj obyczajówki, który lubię i się nie zawiodłam. Ba! To co dostałam wręcz przewyższyło wszystkie moje wymagania :D Zacznijmy od tego, że slice-of-life nieszczególnie jest czymś, co lubię oglądać i wiecie to doskonale. Jednak raz za czas trafia się perełka, która przy sympatycznych postaciach i odpowiedniej dozie humoru potrafi też przemycić głębsze treści, jednocześnie zachowując swój lekki, spokojny i relaksujący klimat – taki tytułem jest właśnie Barakamon ^^ Kochana seria, przy której trzebaby mieć serce z kamienia, żeby się nie uśmiechać na seansie… a wierzcie mi, uśmiechanie to najmniejszy przejaw radochy jaki wywołuje to anime ;) Fabuła zaczyna dość mocno… w dosłownym tego słowa znaczeniu – Seishuu nie za dobrze odbiera krytykę dotyczącą jego umiejętności w dziedzinie kaligrafii, zatem funduje (sporo) starszemu koledze po fachu prezent: prawy sierpowy w twarz. Taki typ obrony swojego punktu widzenia nie jest za dobrze odebrany przez rodzinę naszego bohatera oraz resztę środowiska artystycznego, zatem zostaje on zesłany na małą, wiejską wysepkę, żeby trochę ostudzić swój ognisty temperament oraz przemyśleć swoją karierę. Tu zaś mamy powtórkę z Gin no Saji (+ obie serie dzielą podobny klimat) ;D Obserwujemy jak Handa, mieszczuch z krwi i kości, stara się ogarnąć swoje nowe lokum napastowany przez rozbrykane dzieciaki i natrętnych sąsiadów, przy okazji prezentując swoje beztalencie do życia na wsi. Anime jest ogromnie zabawne, a mój śmiech co chwila niósł się praktycznie po całym domu ;] Gagi idealnie trafiły w moje poczucie humoru, a podpasowane pod nie miny postaci, czy ich głosy (ze szczególnym naciskiem na Daisuke Ono, który naprawdę dał tutaj z siebie wszystko! <3), dosłownie powalają na kolana! Jednak nie sposób nie zauważyć, jak między dobrą zabawą seria ta na przykładzie Seishuuna dostarcza nam też tematy do przemyśleń. Oryginalna tematyka, świetne wykonanie – prawdziwa perełka sezonu ^^
NA PLUS: cudowny voice acting Daisuke Ono, genialne miny bohaterów, mega zabawne, relaksujące, sympatyczne
NA MINUS: w ogóle nie pamiętam muzyki z tła O.o
WSTĘPNA OCENA: 9
Cheers~! :*
Filed under: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2014, Anime, lato, opis, Pierwsze Wrażenie
