10 lipca… Kolejny 10 lipca, który przychodzi znienacka i pokazuje jak ten czas pędzi do przodu. Czy 7 lat temu pomyślałabym, że notka ta kiedykolwiek powstanie? Rocznica tylu dni spędzonych na blogu to zawsze okazja do świętowania, ale w tym roku jest ona szczególnie ważna, ponieważ schodzi się razem z moim zakończeniem studiów. Jeden etap się zamyka, drugi się otwiera, a co z tego wszystkiego wyniknie? Tego, stety-niestety, nie wie nikt :)
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że po tylu notkach urodzinowych, powoli nie wiem co pisać XD Dlatego tym razem będzie krótko i na temat.
Jak sami widzicie, na DU niestety nie istnieje coś takiego jak regularne pisanie – życie bardzo skutecznie przeszkadza, wtedy gdy jest wena, a kiedy nie ma tak jej, jak i motywacji, czasu na tworzenie jest aż za dużo. Tym samym dziękuje za to, że wytrzymujecie z tym moim chaosem, z tygodniem codziennych notek i dwoma miesiącami bez żadnej, że zawsze nawet po takiej przerwie, wracacie zostawić tu swój wpis, nie raz dłuższy i bardziej przemyślany, niż tekst, który komentujecie :) Zawsze powtarzam, że bloga powinno się pisać dla siebie – nie z obowiązku, czy chęci „zaistnienia” w sieci, a raczej dla zwykłej radochy z przelewania swoich myśli na „papier”, nie zmienia to jednak faktu, iż czytelnicy są siłą napędową każdej stronki, powiewem natchnienia i chęci, by zamiast wylegiwać się na słońcu, usiąść przed ekran i coś naskrobać. Lata tu spędzone pozwoliły mi poznać świetnych ludzi – różnych pod każdym względem, choć połączonych wspólnymi zainteresowaniami, ludzi z którymi nie zawsze się zgadzam, ludzi z którymi zdarza się mi poprzegadywać, ale jednocześnie ludzi, na swój sposób pozytywnie zakręconych, będących moim radosnym słoneczkiem w internecie :) Uwielbiam czytać to co piszecie i cieszę się, że mogliśmy się poznać ^^
Jeszcze raz dziękuję za te wspólnie spędzone lata – 7 w sumie, choć pewnie dla każdego z was będzie to inna liczba. DU w tym czasie stopniowo się docierało, by stać się tym, czym jest teraz. Można by zapytać „czyli czym, tak dokładnie?”, jednak niestety sama nie wiem za bardzo jak na to odpowiedzieć :) Myślę, że jeśli choć kilka osób powiedziałoby „sympatycznym miejscem, do którego miło wracać”, byłabym usatysfakcjonowana. Nie zapominajmy też, że to ciągle nie koniec drogi dla Dream Universe – w co zmieni się w przyszłości, czas pokaże.
Na dziś jednak kończę już te moje rzewne wywody, w końcu obiecałam, że będzie krótko (i może pierwszy raz w życiu się z tej obietnicy wywiązałam xD). Życzę sobie i wam, byśmy spotkali się znów za rok w kolejnej notce rocznicowej (gdzie już na pewno nie będę wiedziała co napisać :D), poudawali odrobinę, że jesteśmy „poważnymi dorosłymi” i bez skrupułów dalej oglądali nasze ulubione „chińskie bajki” ;3
Tymczasem do napisania w letnich Pierwszych Wrażeniach! (które tym razem pojawią się później niż zwykle, bo ich koncept także będzie trochę inny niż zazwyczaj).
Cheers~! :*
Kategoria: Artykuły, Różne Tagged: 2015, artykuł, blog, Dream Universe, rocznica
