Quantcast
Channel: .:: Dream Universe ::.
Viewing all 159 articles
Browse latest View live

Sezon wiosenny ’15 – Shokugeki no Souma

$
0
0

Shokugeki no Souma - 01 01

Ech, a taki miałam ambitny plan dodawać coś codziennie, ale wczoraj zaaferowana pakowaniem i powrotem na uczelnię (aka obowiązkowe kilka godzin w środkach komunikacji) jakoś nie czułam weny do pisania. Dziś może i też nie tryskam energią (kto wymyślił zajęcia o 8 rano =____=), dlatego dla pobudki sprawdziłam anime, które ukazało się już parę dni temu i zdążyło narobić niezłego zamieszania! Dlaczego? Gdyż mówimy o Shokugeki no Souma, znanym też jako foodporn… *ekhm* …chciałam powiedzieć Food Wars ;P


Shokugeki no Souma - 01 09

OPIS: Souma Yukihira marzy by kiedyś przewyższyć umiejętności swojego ojca i zostać pełnoprawnym szefem kuchni w restauracji będącej ich rodzinnym biznesem. Jednak gdy chłopak kończy gimnazjum, jego ojciec, Jouichirou Yukihira, zamyka firmę, by wyjechać do Europy i tam wykorzystać swój kulinarny talent. Początkowo zawiedziony Souma, koniec końców odzyskuje ducha walki, kiedy podejmuje wyzwanie postawione mu przez Jouichirou – musi przetrwać w elitarnej szkole kulinarnej, którą udaje się ukończyć zaledwie 10% uczniów. Czy podoła on temu zadaniu?

OPINIA: Miałam swoje uprzedzenia co do tego tytułu i choć może pierwszy odcinek nie rozwiał ich w całości i tak czuję się pozytywnie zaskoczona. Po kadrach z mangi oraz kilku przeczytanych opiniach, wychodziłam z założenia, że ecchi tej serii zabije mnie po 5 minutach, a tu proszę – nie jest wcale tak źle! Definitywnie mamy do czynienia z tytułem NSFW, gdyż sceny jedzenia posiłków pokazane są w porażająco niedorzeczny i krępujący sposób (łącznie z wyobrażeniem rozrywania ubrań, czy też ogólnych foodgasmów), ale z drugiej strony wydaje się to w pewien sposób… śmieszne :) Gdyby fanservice ograniczał się tylko do kobiet, można by się wkurzać, ale fakt, iż te dziwne sceny zdają się nikogo nie szczędzić, bardziej przeważa szalę gatunkową SnS na komediową stronę. Ignorując jednak ten motyw, jestem zdziwiona, iż Food Wars naprawdę traktuje o gotowaniu! Nie jest to tylko wymówka dla fanservice’u, gdyż rzeczywiście to jedzenie gra tu pierwsze skrzypce – grafika pod tym względem błyszczy, prezentując nam cudnie wyglądające dania, w których chciałoby się zatopić własne zębiska! Mimo tego, że oglądałam anime po obiedzie i tak poczułam się przez nie głodna xD Co mi odrobinę zgrzytało na seansie, to klimat serii zdający się celować w standardowy battle-shounen (patetyczne przemowy, epicka muzyka, dramatyczne gesty) – nie do końca wydawało mi się to pasujące do tego jak sama odbierałam ten tytuł i wywoływało u mnie śmiechawkę na seansie. Zakładam jednak, że gdy tylko fabuła wkroczy w wątek szkoły kucharskiej, będzie to lepiej odzwierciedlało nastrój rywalizacji między uczniami. Osobiście pierwszą styczność z Shokugeki no Souma wspominam jako mieszankę śmiechu oraz zażenowania – na pewno jest to nietypowa pozycja, która pewnie będzie budzić w widzach dość skrajne emocje. W moim przypadku udało się jej wywołać konkretne uczucie – nie tyle miłości lub nienawiści, co raczej nieśmiałą ciekawość. Bohater jest na tyle sympatyczny, że jakoś przełknę przesyt Yoshitsugu Matsuoką i dam mu jeszcze szansę się wykazać :)

NA PLUS: chwytliwy opening; soczysta i wyrazista kolorystyka; ecchi w nieprzesadzonych ilościach; potrawy oraz ich przygotowanie wyglądają smakowicie; nietypowa seria, która wzbudza swoistą ciekawość
NA MINUS: absurdalne i trochę krępujące sceny jedzenia; battle-shounenowy patos, który póki co średnio mi pasuje do serii o gotowaniu

WSTĘPNA OCENA: 6+

Shokugeki no Souma - 01 02 Shokugeki no Souma - 01 04 Shokugeki no Souma - 01 03 Shokugeki no Souma - 01 05 Shokugeki no Souma - 01 06 Shokugeki no Souma - 01 08 Shokugeki no Souma - 01 10 Shokugeki no Souma - 01 11 Shokugeki no Souma - 01 12 Shokugeki no Souma - 01 13 Shokugeki no Souma - 01 07

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2015, Anime, Food Wars, opis, Pierwsze Wrażenie, Shokugeki no Souma, wiosna

Sezon wiosenny ’15 – Houkago no Pleiades

$
0
0

Houkago no Pleiades - 01 02

Zeszło mi z tym trochę, ale w końcu poodpisywałam na wszystkie zaległe komentarze – jeszcze raz dziękuję za cierpliwość, branie udziału w dyskusji i dzielenie się opiniami :) Tymczasem dziś zajmiemy się najnowszą serią z gatunku magical girls, będącą wspólnym projektem studia Gainax oraz Subaru, znanej marki samochodów – zerknijmy na Houkago no Pleiades.


Houkago no Pleiades - 01 07

OPIS: Subaru pewnego dnia odkrywa, że jej najlepsza przyjaciółka, Aoi, należy do grupy czarodziejek, które zbierają fragmenty magicznego silnika by za jego pomocą odesłać małego kosmitę do jego domu, gwiezdnej gromady Plejad. Drobny Plejadnianin zaprasza dziewczynę by została członkinią tego „kołka pozalekcyjnego” i pomogła im dokończyć zadanie.

OPINIA: Dawno dawno temu (czyli w roku 2011), ukazała się króciutka seria ONA, która miała być sympatycznym i niezobowiązującym mahou shoujo, jednocześnie promującym w dość specyficzny sposób samochody marki Subaru. Brzmi to dziwnie, ale te kilka ~5 minutowych odcinków obejrzałam wtedy z uśmiechem na twarzy – wręcz chciałam więcej, ale nie sądziłam, że moje prośby się kiedykolwiek ziszczą :) Jestem równie zaskoczona tą pozycją, co szczęśliwa, iż rzeczywiście powstała, jednak muszę przyznać, że „pełna wersja” Houkago no Pleiades nie do końca zaspokoiła moje oczekiwania. Największym problemem tego anime jest jego rozplanowanie – fabuła zdawała się skakać po scenach w tak bezbarwny sposób, że pierwsza połowa odcinka jednocześnie nużyła i niezbyt wciągała, a przyłączeniu się Subaru do ekipy czarodziejek nie towarzyszyła żadna dramaturgia. Może jednak problemem nie jest powyższa seria, a ja sama? Ostatnio zalewały nas mroczne magical girls pełne krwi oraz angstu i może dlatego nie potrafię docenić bardziej sielankowej atmosfery? W każdym bądź razie anime na szczęście łapie drugi oddech w końcówce, którą oglądało mi się już z niekłamaną radochą. Są akrobacje magicznych dziewczynek latających na miotłach wydających dźwięki silników różnych modeli Subaru (plus każda miotła ma z przodu odpowiedni grill xD), ładnie zaprojektowane magiczne kręgi; pojawia się antagonista, który na pewno dostanie tkliwą historyjkę (i poproszę o więcej shipperskich momentów z Subaru ;P), stare przyjaźnie zostaną odnowione, zaś dziewczęta dostrzegą korzyści płynące z pracy zespołowej. Nie jest to nic odkrywczego, ale tytuł ten definitywnie prezentuje się ładnie ze strony wizualnej (podoba mi się chara design, że już nie wspomnę o pięknych, podniebnych tłach), przy okazji nieźle wykorzystując animację komputerową (w większości użyta na postaciach widocznych w większym oddaleniu od kamery, przez co nie razi ona w oczy). Z bohaterek na razie najbardziej przybliżono nam Subaru (sympatyczna) i Aoi (nie jestem do niej przekonana), z wielką chęcią jednak dowiem się czegoś także o pozostałych członkiniach klubu. Miła seria, chociaż głowy nie urywa – mimo to ciekawi mnie jak zostanie poprowadzona fabuła i postacie w porównaniu do krótkiego pierwowzoru.

NA PLUS: ładna grafika; niezłe użycie CGI; bardzo fajne i ciekawe połączenie motywów samochodowych z mahou shoujo; pomysł na świetnie wyglądające magiczne kręgi; stylowe projekty kostiumów dziewcząt po przemianie
NA MINUS: trochę niespójne i chaotyczne; początkowo niezbyt wciąga; brak większej dramaturgii

WSTĘPNA OCENA: 6+

Houkago no Pleiades - 01 01 Houkago no Pleiades - 01 03 Houkago no Pleiades - 01 04 Houkago no Pleiades - 01 05 Houkago no Pleiades - 01 06 Houkago no Pleiades - 01 08 Houkago no Pleiades - 01 09 Houkago no Pleiades - 01 15 Houkago no Pleiades - 01 10 Houkago no Pleiades - 01 11 Houkago no Pleiades - 01 12 Houkago no Pleiades - 01 14 Houkago no Pleiades - 01 13

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2015, Afterschool Pleiades, Anime, Houkago no Pleiades, opis, Pierwsze Wrażenie, wiosna, Wish Upon the Pleiades

Sezon wiosenny ’15 – Mikagura Gakuen Kumikyoku

$
0
0

Mikagura Gakuen Kumikyoku - 01 01

W końcu za oknem widać prawdziwą wiosnę! Słoneczko, temperatury w klimatach 15+ i rześki wiaterek – mam nadzieję, że świąteczne śnieżne zamiecie należą już do przeszłości :) Jeśli zaś chodzi o dzisiejszą lekturę, to pod ostrzał bierzemy Mikagura Gakuen Kumikyoku.


Mikagura Gakuen Kumikyoku - 01 08

OPIS: Eruna Ichinomiya, marząca szkolnym życiu pełnym słodkich i uroczych dziewcząt, rozpoczyna naukę w prywatnej placówce z internatem – Mikagura. W szkole tej każdy klub nominuje reprezentanta, który będzie walczył z „wybrańcami” innych kółek zainteresowań korzystając z pewnych unikalnych mocy! Jak poradzi sobie Eruna, jakimś cudem wybrana na reprezentantkę swojego klubu?!

OPINIA: Ech, a tak liczyłam na tę serię, póki co zaś dostałam nie tyle zimną wodą, co wiadrem po głowie. Mój główny problem z Mikagura Gakuen Kumikyoku nosi imię Eruna i jest rozkrzyczaną, zwariowaną oraz niepoważną główną bohaterką. Jest w niej coś niezwykle irytującego, przez co niestety radocha z oglądania dość poważnie spada. Ogółem anime tonie w skupionej wokół niej, slapstickowej komedii i nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że jest tego po prostu za dużo. Brakuje chwil wytchnienia, gdzie dziewczyna mogłaby się pokazać z poważniejszej strony, dodając jej jakiejkolwiek głębi (była jedna taka scena w odcinku i wystarczyła, bym zapałała do niej odrobinkę cieplejszymi uczuciami), bo póki co nie wiemy o niej nic poza tym, iż pajacuje 24/7 oraz uwielbia urocze dziewczęta. Sam humor czasami na mnie działał (Yoshitsugu Matsuoka świetnie gra dziwne, gadające zwierzątka! ;)), czasami nie – głównie opiera się on na wariactwach Eruny związanych z obsesją tejże na punkcie słodkich przedstawicielek płci pięknej (na szczęście nie wkracza to na terytoria yuri) oraz graficznych deformacjach. Seria prezentuje ciekawą oprawę wizualną. Postacie wyglądają naprawdę ładnie, a tła (szczególnie wnętrza budynków) interesująco kontrastują z całą resztą, gdyż wydaje się, jakby stworzono je w totalnie odmiennym stylu. Anime to w skrócie jest bardzo specyficzne. Tak jak wydane rok temu Mekakucity Actors, ono także powstało w oparciu o serię Vocaloidowych piosenek, ma jednak tę zaletę, że zdaje się dużo łatwiej trafiać do przeciętnego widza, który z muzycznymi oryginałami nie miał w ogóle do czynienia. Osobiście MA wydało mi się niejasne i zbyt odjechane, tu natomiast ciekawi mnie co się dalej stanie. Jaki jest cel magicznych bitew między uczniami? Jaką rolę w tym wszystkim odegrają inne postacie? Czy Eruna okaże się kimś więcej niż tylko zwariowaną nastolatką? Obejrzę więcej, bo widzę tutaj potencjał – mam nadzieję, że się na tym nie przejadę, a dalej będzie już tylko lepiej :)

NA PLUS: ładny projekt postaci; różnorodność bohaterów; szkoła z paranormalnnymi akcentami to zawsze interesujący setting
NA MINUS: irytująca główna bohaterka; chaos fabularny; przesyt akcentów humorystycznych

WSTĘPNA OCENA: -6

Mikagura Gakuen Kumikyoku - 01 02 Mikagura Gakuen Kumikyoku - 01 03 Mikagura Gakuen Kumikyoku - 01 04 Mikagura Gakuen Kumikyoku - 01 05 Mikagura Gakuen Kumikyoku - 01 09 Mikagura Gakuen Kumikyoku - 01 06 Mikagura Gakuen Kumikyoku - 01 07 Mikagura Gakuen Kumikyoku - 01 10 Mikagura Gakuen Kumikyoku - 01 11 Mikagura Gakuen Kumikyoku - 01 12 Mikagura Gakuen Kumikyoku - 01 13 Mikagura Gakuen Kumikyoku - 01 15 Mikagura Gakuen Kumikyoku - 01 14

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2015, Anime, Mikagura Gakuen Kumikyoku, Mikagura School Suite, opis, Pierwsze Wrażenie, wiosna

Sezon wiosenny ’15 – Kyoukai no Rinne

$
0
0

Kyoukai no Rinne - 01 11

Wreszcie zrobiłam coś, czym już dawno powinnam się zająć aka przepisałam post w sekcji „about” (która teraz nazywa się „autorka”) na wersję dużo bardziej aktualną. Aż wstyd się przyznać, że leżało to sobie tam w stanie pierwotnym prawie od czasów liceum ^^” Now I’m seriously embarrassed >//////<

Ze spraw bardziej aktualnych – dziś bierzemy się za Kyoukai no Rinne, serię od już legendarnej w tym biznesie Rumiko Takahashi!

Kyoukai no Rinne - 01 02

OPIS: Licealistkę Sakurę Mamiya jako dziecko podstępem zwabiono by zajrzała do zaświatów – od tamtego czasu dziewczyna widzi duchy oraz inne nadnaturalne stworzenia. Biorąc pod uwagę jej spokojny i ułożony charakter, fakt, że zawsze nieobecny kolega z klasy, Rinne Rokudou, okazuje się dorabiać na boku jako shinigami (bóg śmierci) nie robi na niej zbyt dużego wrażenia. Pomaga on zagubionym duszom powrócić do cyklu reinkarnacji, jednak pomimo talentu i płynącej w żyłach krwi shinigami, jest okropnie biedny, przez co często zmuszony jest polegać na wsparciu Sakury – pieniężnym i nie tylko – w rozwiązywaniu zleconych mu zadań.

OPINIA: Wspomniana przeze mnie na wstępie Rumiko Takahashi, to autorka odpowiedzialna za takie tytuły jak InuYasha czy Ranma 1/2, czyli tasiemcowate przygodówki, które każdy w fandomie zna przynajmniej z nazwy. Kyoukai no Rinne także należy do tego gatunku, jako że manga ma już ponad 200 rozdziałów, anime jednak póki co zaplanowano na 25 odcinków. Jak wypadł mój kontakt z pierwszym z nich? Odpowiedź brzmi: niezwykle sympatycznie! Seria ta moim zdaniem ma dwa główne elementy do zaoferowania. Pierwszym z nich jest komedia, która idealnie trafiła w moje gusta. Humor sytuacyjny, dialogi, samo zaprezentowanie postaci – miałam niezły ubaw oglądając kłopoty, w które pakowali się nasi bohaterowie. Swoją drogą to właśnie oni są drugą zaletą tejże produkcji. Rinne i Sakura to dwa kontrastujące ze sobą charaktery. On emocjonalny, dramatyczny, trochę dziwny, ale pomocny. Ona stoik, próbujący jakoś dopasować się do normalnego społeczeństwa. Starcie takich przeciwności zawsze gwarantuje fajną chemię i tak też jest w tym przypadku – ich interakcje bardzo łatwo wywołują uśmiech na twarzy ^^ Podoba mi się też dobór seiyuu – czytając opinie o mandze, wiele razy słyszałam, że wytyka się Sakurze bycie postacią wręcz przesadnie pozbawioną wyrazu, jednak nie odczułam tego przy oglądaniu. Marina Inoue dodała jej głosem to, co nie do końca malowało się na twarzy. Natomiast Kaito Ishikawie ufam jeśli chodzi o bohaterów z hmmm… ciekawymi i wyrazistymi reakcjami na świat :)Co tak najbardziej kłuje w oczy przy Kyoukai no Rinne, to uczucie jakby oglądało się serię przed kilku lat, a nie nówkę z roku 2015. Choć wszystko wygląda kolorowo oraz ogółem bardzo ładnie, nie da się ukryć, że projekt postaci prezentuje dość oldschoolowy styl i łatwo to samo powiedzieć o samej atmosferze powyższego anime, czy zastosowanych w nim pomysłach. Chociaż może taki już urok prac Rumiko Takahashi? W końcu kobieta ta tworzy od lat 70-tych, a jak wiadomo starych nawyków trudno się wyzbyć :) Bawiłam się jednak przednio przy oglądaniu KnR – szykuje się miła i lekka przygodówka! Do tego jakoś tak kojarzyła mi się z Noragami – żałośnie biedne paranormalne istoty to nowy trend? ^^

NA PLUS: świetny humor; dynamika między głównymi bohaterami; soczysta kolorystyka; niezwykle sympatyczna przygodówka
NA MINUS: sprawia trochę „przestarzałe” wrażenie

WSTĘPNA OCENA: -8

Kyoukai no Rinne - 01 01 Kyoukai no Rinne - 01 03 Kyoukai no Rinne - 01 05 Kyoukai no Rinne - 01 04 Kyoukai no Rinne - 01 06 Kyoukai no Rinne - 01 08 Kyoukai no Rinne - 01 09 Kyoukai no Rinne - 01 10 Kyoukai no Rinne - 01 12 Kyoukai no Rinne - 01 13 Kyoukai no Rinne - 01 07

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2015, Anime, Circle of Reincarnation, Kyoukai no Rinne, opis, Pierwsze Wrażenie, Rin-ne, The Boundary of Rinne, wiosna

Sezon wiosenny ’15 – Arslan Senki

$
0
0

Arslan Senki - 01 06

Haaaa… porwałam się trochę z motyką na słońce, ale coś mnie tknęło po czym zabrałam się za czytanie Wybielacza, aka Bleacha. Jest to chyba jedyny wielki shounen, z którym nie miałam praktycznie w ogóle do czynienia i stwierdziłam, że przydałoby się to zmienić… a najlepiej wtedy, gdy goni mnie deadline magisterki hahaha ;P

Wczoraj tymczasem miał premierę już drugi odcinek Arslan Senki, dlatego też chciałabym byśmy rzucili okiem na zeszłotygodniowego pilota serii ^^


Arslan Senki - 01 15

OPIS: Stolicą dobrze prosperującego królestwa Pars jest Ecbatana, miasto pełne cudów i splendoru, rządzone przez niepokonanego, wzbudzającego postrach Króla Andragorasa. Arslan to młody i ciekawski książę Pars, który, pomimo starań, wydaje się nie mieć w sobie tego, co potrzeba by być dobrym królem, tak jak jego ojciec.
W wieku lat 14, Arslan wyrusza na swą pierwszą bitwę, w której traci wszystko co kochał. Gdy ustępuje przesiąknięta krwią mgła, oddając panowanie płomieniom i pożodze, chłopak na własne oczy ogląda upadek swego, niegdyś pełnego chwały, królestwa. Jednakże bycie władcą leży w jego przeznaczeniu, a pomimo trudności, z którymi przyjdzie mu się mierzyć, musi on wyruszyć w podróż, by odzyskać to, co utracił.

OPINIA: Bardzo czekałam na ten tytuł, gdyż nie widzę lepszego połączenia niż dobrze przyjęta powieść historyczno-fantasy zaadaptowana przez Hiromu Arakawę – autorkę już legendarnego dla fanów M&A Fullmetal Alchemist. Muszę przyznać, że anime na razie nie błyszczy niczym tak wymyślnym jak pościg za mitycznym kamieniem filozoficznym, ale za to poświęca odcinek na całkiem solidne budowanie świat oraz przedstawienie bohaterów. Tytułowy Arslan to urocza istotka, która bardziej kojarzy się z księżniczką, niż z księciem ;) Uśmiechnięty, naiwny idealista, nie do końca dostrzegający otaczające go problemy – bohater jednak zamiast irytacji, czy frustracji wywołuje u widza raczej… matczyne uczucia hahaha xD Taki start zaś gwarantuje, że później czeka go spory character development. Podoba mi się też bardzo użyty tu setting – stylizacja na kraje arabskie jest ciekawa i od razy kojarzy się z serią gier Prince of Persia :) Na co zaś, z tego co zauważyłam, najbardziej wszyscy narzekają przy tym tytule, to animacja 3D, której jest całkiem sporo podczas np. sceny starcia dwóch armii na samym początku. Osobiście mi to nie przeszkadzało (była całkiem niezła) – jestem w stanie zrozumieć, że może im się nie chcieć rysować tyle postaci na raz. Za to faktycznie trochę to kulało w momentach pościgu żołnierzy po mieście za porywaczem Arslana. Co się tyczy samego porwania, było naprawdę zabawne i wciągające – bardzo Arakawowo-FMA’owe uciekanie przez miasto :D Design postaci także „śmierdzi na kilometr” kreską Pani Hiromu. Nie zdziwiłabym się, gdyby fani poprzedniej adaptacji mieli spory orzech do zgryzienia by zaakceptować te zmiany – patrząc jednak z mojej perspektywy, czyli osoby nowej w stosunku do tej marki (oraz fanki Arakawy), bohaterowie wyglądają naprawdę dobrze. Muzyka sprawnie oddaje średniowieczne klimaty, a głosy pasują do postaci (cała fura znanych seiyuu). Nie mogę się też doczekać, by usłyszeć opening od UVERworld. Póki co dostaliśmy naprawdę solidne wprowadzenie – teraz tylko czekać, aż złe przepowiednie z opisu fabuły się spełnią, a nasz słodki książę zostanie zmuszony do „zebrania drużyny i wyruszenia w drogę” ;3

NA PLUS: projekt postaci; Arslan jest przeuroczy; klimat krajów arabskich; dobre wprowadzenie do historii; pasujący OST; fajna reżyseria pościgu przez miasto
NA MINUS: w niektórych miejscach 3D trochę kuleje; wizualnie totalnie różne od pierwszej adaptacji, co może irytować fanów

WSTĘPNA OCENA: 8

Arslan Senki - 01 01 Arslan Senki - 01 03 Arslan Senki - 01 02 Arslan Senki - 01 04 Arslan Senki - 01 05 Arslan Senki - 01 07 Arslan Senki - 01 08 Arslan Senki - 01 09 Arslan Senki - 01 11 Arslan Senki - 01 10 Arslan Senki - 01 12 Arslan Senki - 01 13 Arslan Senki - 01 14 Arslan Senki - 01 17 Arslan Senki - 01 16

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2015, Anime, Arslan Senki, opis, Pierwsze Wrażenie, The Heroic Legend of Arslan, wiosna

Sezon wiosenny ’15 – Show By Rock!!

$
0
0

Show by Rock!! - 01 13

Jedziemy jedziemy, bo jeszcze tydzień Pierwszych Wrażeń przed nami! Z tego co widzę, zostało mi jakoś 7 notek do napisania – zobaczymy czy się wyrobię ze wszystkimi ^^” Póki co odhaczmy jedną z dziwniejszych serii tego sezonu, Show By Rock!!.


Show by Rock!! - 01 06

OPIS: MIDICITY, muzyczna metropolia. Kocia-dziewczyna Cyan zostaje zwerbowana przez prezes agencji muzycznej, Maple Arisugawe. Następnie poznaje króliczą prymuskę Chuchu, uzależnioną od internetu, posiadającą psie atrybuty Retoree oraz owco-podobną kosmitkę Moe. Razem tworzą one zespół o nazwie „Plasmagica”, którego celem jest podbić świat! Jednakże droga do jego osiągnięcia będzie długa i wyboista, a utrzymanie pogody ducha okaże się trudniejsze, niż się to wydaje. Walcząc z innymi, dziwnymi grupami, Plasmagica powoli będzie zyskiwała doświadczenie stając się coraz lepszą formacją. Na końcu zaś zostanie siłą napędową muzycznego przemysłu MIDICITY… przynajmniej taki jest plan, a jak będzie naprawdę?

OPINIA: To jest jedna z serii pt. „WTF, co ja właśnie obejrzałam???”. Show By Rock!! to anime o dziewczynie, która chce grać w zespole muzycznym, ale brakuje jej odwagi, by złożyć podanie o przystąpienie do szkolnego bandu. Jak to jednak w magicznych seriach bywa, grając w domu w zwykłą gierkę na komórce zostaje przyniesiona do innego świata (przy okazji zdobywając kilka kocich atrybutów, jak uszy i ogon), by tam ratowała ludzkość swoimi piosenkami. Co najbardziej zasługuje na wzmiankę, to wygląd owej alternatywnej rzeczywistości – o ile zwyczajne przygody bohaterki wyglądają normalnie, tak koncerty (przy okazji będące też potyczkami ze złymi… hmmm… robotami?) są zrobione całkowicie w grafice komputerowej. Pierwszy raz chyba widziałam równie ładne i płynne CGI (jak jakiś film Pixara), jednak trochę rozbraja fakt, że postacie wyglądają wtedy jak nendoroidowe figurki. Totalnie rozwala to spójność całości, ponieważ co chwilę przeskakujemy między jedną i drugą animacją (leci akcja w 3D, a tu na kilka sekund widzimy postać narysowaną normalnie by np. pokazać jej minę [gdyż modele trójwymiarowe nie mają ust] i znów wracamy do 3D), bez żadnego wyjaśnienia dlaczego. Sama główna bohaterka może nie denerwuje, ale definitywnie ma nierówno pod sufitem – oficjalnie postawiłam na niej kreskę, jak bez problemu zignorowała fakt, iż wylądowała w jakimś nowym, pokręconym świecie tylko dlatego, że ktoś zaprosił ją do zespołu ^^” Chyba po prostu ten rodzaj komedii do mnie nie trafia. Do tego trochę nie rozumiem zamysłu robienia z Cyan strachliwej oraz nieśmiałej dziewczyny (tak można ją odebrać w świecie rzeczywistym), by później bez problemu charyzmatycznie tryskała energią. Brak mi tu konsekwencji. Na plus działa motyw muzyczny. Już na wstępie myślałam sobie, że nawet jeśli fabuła nie będzie miała jakiegokolwiek sensu, zawsze można to oglądać dla piosenek. Przynajmniej taki był plan, ale nic z tego co było w pierwszym odcinku nie przemówiło do moich uszu (ewentualnie sprawdzę sobie kiedyś co śpiewa Kishou Taniyama). Show By Rock!! to kolorowa oraz trochę niepoważna seria i o ile jeszcze w innym sezonie może dałabym jej szansę, tak teraz moim zdaniem zdecydowanie dostępna jest cała masa dużo lepszych i ciekawszych tytułów, na których można bez wyrzutów sumienia lepiej tracić swój czas.

NA PLUS: naprawdę ładna i płynna animacja komputerowa; dużo różnej muzyki
NA MINUS: przejścia między 3D, a normalną animacją wyglądają nienaturalnie; chaotyczna fabuła; brak jakiegokolwiek sensu; niespójność

WSTĘPNA OCENA: -5

Show by Rock!! - 01 02 Show by Rock!! - 01 08 Show by Rock!! - 01 03 Show by Rock!! - 01 04 Show by Rock!! - 01 05 Show by Rock!! - 01 07 Show by Rock!! - 01 12 Show by Rock!! - 01 09 Show by Rock!! - 01 10 Show by Rock!! - 01 11 Show by Rock!! - 01 14

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2015, Anime, opis, Pierwsze Wrażenie, Show By Rock!!, wiosna

Sezon wiosenny ’15 – Nisekoi:

$
0
0

Nisekoi S2 - 01 04

Wstawanie na zajęcia o 8 rano… oduczyłam się tego <zieeeeeeeewa> Po burzliwym poranku trzeba się jednak odstresować, a na to najlepsza jest dobra komedia. Jak radzi sobie pod tym względem drugi sezon Nisekoi? Sprawdźmy! …mam tylko nadzieję, że mimo opadających powiek udało mi się sklecić tę notkę z jakimkolwiek sensem :)


Nisekoi S2 - 01 02

OPIS: Raku Ichijou to przeciętny licealista. Przy okazji jest też jedynym dziedzicem Rodziny Shuei-gumi, członków Yakuzy. Dziesięć lat temu chłopak złożył w sekrecie przysięgę z pewną dziewczyną – obiecali sobie, że „wezmą ślub, gdy uda im się ponownie spotkać”. Od tamtego czasu Raku nigdy nie rozstał się z wisiorkiem jaki zostawiła mu tajemnicza ukochana.
Wtem pewnego dnia do klasy chłopaka przenosi się piękna dziewczyna o imieniu Chitoge Kirisaki. Ich kompatybilność jest gorzej niż zła i nie było chwili, kiedy ich interakcje nie doprowadziłyby do kłótni. Jednak z powodu dziwnego obrotu zdarzeń Raku i Chitoge zgadzają się udawać, że są kochającą się parą. Nawet mimo tego, że serce chłopaka bije dla jego innej koleżanki z klasy, Kosaki Onodery.

OPINIA: Nisekoi, czyli seria popularnie zwana w fandomie Nic-Się-Nie-Dzieje the Anime. Nie da się ukryć, że autorzy tej ksywki nie są dalecy od prawdy – to tytuł pełen bohaterów jakich już niejednokrotnie spotkaliśmy, scen, które nie raz widzieliśmy i cliché przerobionych przez przemysł na wszelkie możliwe sposoby. Czemu więc to-to jest takie popularne? Bo lubimy to co znamy? Można tak sobie gdybać, nabijać się z wiecznych „fillerów” w mandze, z faktu, iż sam mangaka pewnie już zapomniał o głównej fabule (chociaż ostatnio chyba sobie nareszcie przypomniał ;p), ale trzeba przyznać, że po prostu przyjemnie się przyswaja Nisekoi, szczególnie zaś w wersji animowanej. Pierwszy sezon mi się ogromnie podobał i spora tego zasługa tkwi w humorze jaki nam serwuje powyższy tytuł – bardzo często jest to humor graficzny, a odpowiedzialne za stronę wizualną studio Shaft genialnie sobie z nim radzi. Już oryginał rozbraja minami bohaterów, a anime dodaje do tego kolejne specyficzne ujęcia oraz ciekawą reżyserię, która dobrze wkomponowuje się w styl Komiego. Mamy piękne tła, ładne postacie oraz świetny soundtrack (od pierwszego sezonu czekam aż go wypuszczą i doczekać się nie mogę ^^”) – pytanie tylko brzmi co z merytoryką? Jeśli sequel (tak jak poprzednia seria) obetnie te mniej istotne rozdziały skupiając się na większych wątkach (na tym etapie jeszcze występowały czasami w mandze pokaźniejsze, konkretniejsze arc), szykuje się 12 tygodni dobrej zabawy :) Podkreślmy, „zabawy”, nie „romansu” :P Przy pilocie dwójeczki (a raczej „dwukropka”) uśmiałam się jak głupia i mam nadzieję, że reszta wyjdzie równie sympatycznie. To w końcu jedna z niewielu ostatnich haremówek, które nie walą po oczach fanservicem, ogółem wydzielając wokół siebie atmosferę bardzo „female friendly” ^^ Go go go RakuxChitoge~! ;3

NA PLUS: bawi!; piękne tła; miny postaci rozbrajają; prześmieszny opening; w gruncie rzeczy jest to nieszkodliwa haremówka
NA MINUS: na postępy w kwestii wątku miłosnego (i głównej fabuły) raczej bym nie liczyła…

WSTĘPNA OCENA: 8

Nisekoi S2 - 01 01 Nisekoi S2 - 01 12 Nisekoi S2 - 01 06 Nisekoi S2 - 01 05 Nisekoi S2 - 01 14 Nisekoi S2 - 01 07 Nisekoi S2 - 01 03 Nisekoi S2 - 01 13 Nisekoi S2 - 01 09 Nisekoi S2 - 01 11 Nisekoi S2 - 01 08 Nisekoi S2 - 01 10 Nisekoi S2 - 01 15

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2, 2015, Anime, False Love, Nisekoi, Nisekoi 2nd season, opis, Pierwsze Wrażenie, wiosna

Sezon wiosenny ’15 – Hibike! Euphonium

$
0
0

Hibike! Euphonium - 01 03

Wiosenne przesilenie chyba mnie dopada – ostatnio czuję się tak strasznie zmęczona i ospała… chyba, że to moja praca magisterska bawi się w wampira energetycznego pożerając resztki sił, jakie mi zostały :P

Co natomiast trzyma się bardzo dobrze, to rytm Kyoto Animation, którzy już standardowo praktycznie co sezon serwują nam jakiś nowy tytuł. Tym razem jest to muzyczna opowieść pod tytułem „Rozbrzmiewaj eufonium” – Hibike! Euphonium.


Hibike! Euphonium - 01 10

OPIS: Kumiko Oumae jako gimnazjalistka należała do szkolnej orkiestry dętej, więc rozpoczynając liceum postanawia rzucić okiem na salę orkiestry w nowej placówce i zobaczyć czy może kontynuować tu swoją pasję. Chodzące do jej klasy Hazuki oraz Sapphire także postanawiają się przyłączyć, jednak na miejscu bohaterka widzi koleżankę ze swojej starej szkoły, Reine, i nie wie co z tym faktem zrobić, ani jaką decyzję podjąć w kwestii zapisania się do orkiestry, gdyż ciągle pamięta pewne zajście pomiędzy nią a Reiną na zawodach muzycznych w gimnazjum.

OPINIA: Podstawowy błąd jaki można przy tej serii popełnić, to zignorowanie jej poprzez wrzucenie do tego samego worka co K-On!, tymczasem co ciekawe, po obejrzeniu pierwszego odcinka wydaje mi się, że jest jej dużo bliżej do subtelności Hyouki niż słodkich dziewczynek popijających herbatkę. Główną bohaterką jest Kumiko – postać niezdecydowana i trochę specyficzna, przez co na razie zrobiła na mnie najmniejsze wrażenie z całej obsady. Co chwila zmienia zdanie, łatwo wywierają na nią wpływ czynniki zewnętrzne – aż chciało by się krzyknąć „weź się w garść!” (z drugiej jednak strony zapewnia to miejsce na character development). Pomijając jednak dziwny charakter dziewczyny, śledzenie jej przygód okazuje się wyjątkowo przyjemne, a miny które czasami robi, wywołują uśmiech na twarzy. Pojawiają się tu także osobniki płci męskiej, co dla mnie osobiście jest ogromnym plusem, ponieważ nie przepadam za tytułami zdominowanymi przez kobiety. Większa rozbieżność zapewnia ciekawsze interakcje oraz może nawet jakiś mini wątek miłosny (chociaż co autorzy planują zrobić z przyjacielem z dzieciństwa Kumiko niewiadomo ;p). Sam zespół jest zbiorkiem najróżniejszych osobowości (za zwariowaną Asuką na czele ;D), co dobrze rokuje na przyszłość. Najważniejsze: anime nie poświęca za dużo czasu na zbędne wprowadzenia, czy tzw. „sceny o niczym”, a od razu wskakuje w zamierzoną tematykę. Tak, to miała być seria o orkiestrze dętej i zaiste wydaje się, że naprawdę będzie to seria o orkiestrze dętej. Wiadomo, iż postacie będą musiały się zmierzyć z typowo obyczajówkowymi problemami (jak konflikt Kumiko-Reina), ale one także w jakiś sposób obracają się wokół muzyki. Wszystko zaś oprawione zostało w cudowną grafikę, która od dawna jest już uznawana za pewnik kiedy mówimy o KyoAni. Tła tworzą piękny, wiosenny klimat delikatnymi, pastelowymi barwami, zaś odpowiednia reżyseria oraz użycie rozmazanych kadrów (miejsc, będących np. na najbliższym lub najdalszym planie) dodaje Hibike! Euphonium nutki swego rodzaju wyrafinowania i subtelności. Tak jak Hyouka, tytuł ten ma swój spokojny, wyważony rytm. Osobiście lubię muzykę symfoniczną, jednak orkiestra typowo dęta odrobinkę się mija z moimi upodobaniami – mimo to bardzo sympatycznie oglądało mi się HE. Ba! Okazało się to nawet całkiem pouczającym doświadczeniem (nie miałam wcześniej pojęcia, że jest taki instrument jak eufonium ^^”). O ile seria dalej będzie się rozwijać w tym kierunku, może stać się moim ulubionym dzieckiem KyoAni ostatnich sezonów (z wyłączeniem guilty pleasure Free! oczywiście XD).

NA PLUS: piękna grafika; faktyczne skupienie się na motywie muzycznym; zróżnicowana obsada; artystyczny nastrój
NA MINUS: niezdecydowanie głównej bohaterki trochę denerwuje

WSTĘPNA OCENA: 7+

Hibike! Euphonium - 01 01 Hibike! Euphonium - 01 02 Hibike! Euphonium - 01 04 Hibike! Euphonium - 01 07 Hibike! Euphonium - 01 05 Hibike! Euphonium - 01 08 Hibike! Euphonium - 01 09 Hibike! Euphonium - 01 11 Hibike! Euphonium - 01 12 Hibike! Euphonium - 01 14 Hibike! Euphonium - 01 15 Hibike! Euphonium - 01 13 Hibike! Euphonium - 01 17 Hibike! Euphonium - 01 16 Hibike! Euphonium - 01 06

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2015, Anime, Hibike! Euphonium, opis, Pierwsze Wrażenie, Sound! Euphonium, wiosna

Sezon wiosenny ’15 – Plastic Memories

$
0
0

Plastic Memories - 01 10

Ostatnio wyszedł nowy trailer do Star Wars: Przebudzenie Mocy i nawet sobie nie wyobrażacie jaki mam z tego powodu podjar!! Monolog Luke’a i jeszcze ten Han i Chewie na końcu!! Nope, jak tu normalnie funkcjonować po czymś takim?!? Aż mnie naszła ochota, żeby sobie znowu SW:TORa odpalić ^^ [szkoda tylko, że nałożyłam na siebie ban na gry póki mgr nie napiszę =____=]

Ekhm, ale wracając do tematu – początkowo zakładałam, że czarnym koniem sezonu okaże się Mikagura Gakuen Kumikyoku, jednak po 2 odcinkach uważam, że mamy w tamtym przypadku do czynienia z serią co najwyżej przeciętną. Tymczasem prawdziwe zaskoczenie serwuje oparte na oryginalnym scenariuszu Plastic Memories.


Plastic Memories - 01 12

OPIS: Niezbyt odległa przyszłość. Na całym świecie coraz częściej można spotkać androidy wyglądające identycznie jak ludzie. Firma zajmująca się ich produkcją, SA Corp., odpowiedzialna jest za stworzenie Giftii, nowego modelu, który posiada największy zasób lidzkich cech i emocji ze wszystkich dotychczasowych typów androidów. Jednak z powodu pewnych problemów technicznych, każdy z humanoidalnych robotów ma swój resurs (ustalony okres zdolności użytkowej urządzenia), zaś kiedy go przekroczy… Cóż, nie kończy się to dla nich za dobrze. Tym samym SA Corp. postanawia utworzyć specjalny wydział serwisujący zajmujący się odzyskiwaniem Giftii, które przekroczyły swój czas działania. Główny bohater, Tsukasa Mizugaki, to nowy pracownik wspomnianej filii – zostaje on przydzielony do pracy w zespole z androidem o imieniu Isla.

OPINIA: Trochę mi zeszło zanim usiadłam do tej serii, za co powinnam się trzepnąć w głowę, ponieważ bezapelacyjnie jest to jeden z najlepszych tytułów tego sezonu. Podobało Ci się ostatnio Shigatsu wa Kimi no Uso? Uroniłaś/łeś łezkę na tamtym tytule? Jeśli na oba pytania odpowiedź brzmi pozytywnie, PlaMemo to seria dla Ciebie :) Począwszy od ślicznej grafiki (kolorystyka, tła, projekt postaci z bardzo ekspresyjnymi buźkami – super!), poprzez sympatycznych bohaterów (od razu polubiłam Tsukase, a i cała reszta jego wydziału to zakręcona banda ze swoimi odchyleniami :)), a na poruszającej atmosferze kończąc. W mojej opinii to właśnie ona jest najbardziej czarującym oraz interesującym elementem całej mieszanki. Odzyskiwanie androidów z „kończącą się datą ważności” to smutny proceder, któremu towarzyszą łapiące za serce rozstania (nawet nie chcę sobie wyobrażać jak ciężko na zawsze pożegnać się z kimś, z kim spędziło się prawie 10 pięknych lat), zaś fakt, że humanoidalne roboty są częścią głównej obsady, dość jasno daje nam do zrozumienia, że końcówka Plastic Memories radosnym „i żyli długo i szczęśliwie” nie będzie. W skrócie: pierwszy odcinek zdołał zaszklić mi oczy po zaledwie 10 minutach. Anime serwuje też odpowiednie wstawki humorystyczne, które zbliżają nas do postaci oraz rozluźniają atmosferę – lubię takie łączenie dramatu i komedii (właśnie to jest dla mnie wyznacznikiem dobrej obyczajówki), ale lekko zgrzytało mi jak nagle scena śmieszna potrafiła przejść w poruszającą, by po chwili znów scenarzyści rzucili jakiś dowcip. Niszczy to trochę cały emocjonalny efekt, który udało się serii dosłownie przed momentem stworzyć. Mamy też obietnicę wątku miłosnego ^^ Nigdy nie przepadałam za kombinacjami człowiek x android i raczej omijałam takie tytuły, ale tym razem zdaje się to całkiem interesującym urozmaiceniem w kwestii romansu. Definitywnie oglądam dalej!

NA PLUS: oryginalny setting; śliczna grafika; humor; dramat, który naprawdę porusza; sympatyczne postacie; oryginalny scenariusz sugeruje, że może dostaniemy konkretne zakończenie
NA MINUS: przejścia między scenami smutnymi i śmiesznymi są czasem trochę zbyt nagłe, co zaburza klimat; przewidywalność zakończenia? (ale może się mylę :))

WSTĘPNA OCENA: 9

Plastic Memories - 01 01 Plastic Memories - 01 02 Plastic Memories - 01 03 Plastic Memories - 01 05 Plastic Memories - 01 06 Plastic Memories - 01 18 Plastic Memories - 01 08 Plastic Memories - 01 07 Plastic Memories - 01 11 Plastic Memories - 01 13 Plastic Memories - 01 14 Plastic Memories - 01 15 Plastic Memories - 01 16 Plastic Memories - 01 17 Plastic Memories - 01 09

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2015, Anime, opis, Pierwsze Wrażenie, Plamemo, Plastic Memories, wiosna

Sezon wiosenny ’15 – Denpa Kyoushi

$
0
0

Denpa Kyoushi - 01 06

Niedziele to takie dziwne dni – niby weekend, ale człowiek ich zbytnio nie lubi, bo wisi nad nim widmo poniedziałku, ech…

Najwyższy czas odhaczyć dziś z listy serię, która zdążyła już rozmnożyć się na 3 odcinki, a ja dopiero ją zaczynam ^^” Zobaczmy jak radzi sobie Hiroshi Kamiya w roli nietypowego nauczyciela – zerknijmy na Denpa Kyoushi.


Denpa Kyoushi - 01 11

OPIS: Junichirou Kagami jako nastolatek był znany jako geniusz w dziedzinie fizyki, zaś jego prace publikowano nawet w magazynie „Nature”. Jednakże po studiach nagle całkowicie stracił zainteresowanie naukami ścisłymi. Jako NEET (nie uczący się oraz nie pracujący młody człowiek), poświęca się pisaniu bloga o anime i swoich nerdowskich, kolekcjonerskich zapędach. Chłopak posuwa się nawet do stwierdzenia, że cierpi na poważną chorobę o nazwie „Nie potrafię robić niczego, na co nie mam ochoty”. Jego młodsza siostra podejmuje desperacki krok mający zmusić go, by wreszcie coś zrobił ze swoim życiem i załatwia mu pracę nauczyciela fizyki w jego starym liceum. Junichirou okazuje się niekonwencjonalnym, acz całkiem lubianym przez uczniów pedagogiem. Kiedy udaje mu się pomóc pewnej bezlitośnie zastraszanej dziewczynie, odkrywa on, że tak właściwie lubi swoją pracą. Czy Kagami postanowi kontynuować karierę w szkolnictwie? Na nowo odkryje miłość do fizyki? A może wróci po punktu wyjścia?

OPINIA: Muszę to powiedzieć już na samym początku – nie pamiętam kiedy ostatnim razem A-1 Pictures zrobiło serię tak… przeciętnie wyglądającą. Bardzo prosty projekt postaci; tła mające zapewne wyglądać na artystyczne z tymi zaciekami kolorów, w praktyce za to sprawiające wrażenie niedbałych; mocna, wyrazista kolorystyka z ostrymi przejściami kolorów; słaba animacja. Może taki był zamysł, nie jestem w stanie tego podważyć, jednak efekt końcowy jest co najmniej średni. Z fabularnego punktu widzenia anime także zbytnio nie wybija się ponad przeciętność – szkolny setting, [w pewnym sensie] badass główny bohater, oczywiście [po początkowych oporach] będzie lecieć na niego większość żeńskiej obsady. Standard. Podoba mi się za to, że postacią centralną serii jest nauczyciel, nie zaś uczeń. Co prawda leń, dupek i totalna menda, ale za to inteligentna menda – widzimy jak problemy rozwiązuje sprytem i siłą umysłu, nie mięśni, co jest ciekawą odmianą. To jednak jak się zabiera za owe kłopotliwe sytuacje pozostawia wiele do życzenia. Biorąc pod uwagę jego zawód, grożenie uczniom, czy wyśmiewanie ich celów życiowych to dość kontrowersyjne podejście do tematu. Anime bardzo usilnie stara się nam pokazać, że mimo pozorów egoizmu, w głębi serca Kagami to pewnie dobry człowiek, ale po tym co widziałam trudno w to uwierzyć. Cóż, seria definitywnie celowana jest w stereotypowych otaku – ciężko przeoczyć jak próbują wcisnąć widzowi „propagandę”, jak to pod powłoką złożoną z anime, figurek i innych tematycznych gadgetów, może w rzeczywistości kryć się przebiegły skurczybyk, któremu żadne wyzwanie nie jest straszne. Pewnie dam Denpa Kyoushi jeszcze góra 2 odcinki, ale humor tu zaprezentowany niezbyt do mnie trafiał, a sam Hiroshi Kamiya w głównej roli nie wystarczy bym skłoniła się do śledzenia całości – zobaczymy co to będzie.

NA PLUS: bardzo inteligentny główny bohater; motyw nietypowego nauczyciela, który jest protagonistą, a nie postacią poboczną
NA MINUS: przeciętna grafika; metody Kagamiego można uznać za wątpliwe; nietrafiona komedia

WSTĘPNA OCENA: -6

Denpa Kyoushi - 01 01 Denpa Kyoushi - 01 02 Denpa Kyoushi - 01 04 Denpa Kyoushi - 01 03 Denpa Kyoushi - 01 05 Denpa Kyoushi - 01 07 Denpa Kyoushi - 01 08 Denpa Kyoushi - 01 12 Denpa Kyoushi - 01 09 Denpa Kyoushi - 01 10 Denpa Kyoushi - 01 14 Denpa Kyoushi - 01 13 Denpa Kyoushi - 01 15 Denpa Kyoushi - 01 17 Denpa Kyoushi - 01 16

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2015, Anime, Denpa Kyoushi, opis, Pierwsze Wrażenie, Ultimate Otaku Teacher, wiosna

Sezon wiosenny ’15 – Yamada-kun to 7-nin no Majo

$
0
0

Yamada-kun and the Seven Witches - 01 03

Musiałam sobie na dniach zafundować speed-reading Gry Endera i niestety nie miałam już ani siły ani czasu na pisanie. Książkę już jednak skończyłam (swoją drogą naprawdę ją polecam – jest świetna, a jeśli nie oglądaliście filmu, to gwarantuje wam sporo dobrych zwrotów akcji :)), przy śniadaniu zdążyłam obejrzeć coś z nówek, a więc mam i o czym się tu teraz produkować.

Chciałam coś na rozluźnienie, to postawiłam na komedię Yamada-kun to 7-nin no Majo :)


Yamada-kun and the Seven Witches - 01 10

OPIS: Ryuu Yamada to drugoklasista z Liceum Suzaku. Zawsze spóźnia się do szkoły, śpi na lekcjach, a o ocenach naszego bohatera lepiej nie wspominać. Jego życie to jedna, wielka nuda! Piękna Urara Shiraishi to całkowite przeciwieństwo Yamady – najmądrzejsza uczennica w całej placówce. Pewnego dnia ich codzienna egzystencja wywraca się do góry noga, kiedy dwójka ta zamienia się ciałami!
Z czasem okazuje się, iż nie jest to jedyne tajemnicze zjawisko, które przydarzyło się w ich szkole. Idąc za sugestią wiceprzewodniczącego Samorządu Szkolnego, Toranosuke Miyamury, postanawiają wskrzesić Klub Badań nad Zjawiskami Paranormalnymi – tak zaczyna się polowanie na „czarownice”, których moc ujawnia się poprzez pocałunek!

OPINIA: Trafił nam się tym razem nadzwyczajnie „całuśny” tytuł :D Chyba jeszcze nie widziałam takiego, w którym na każdy odcinek przypada co najmniej kilka pocałunków i to jeszcze w najróżniejszych konfiguracjach. Jest to coś ciekawego i nietypowego jak na gatunek szkolnych serii, gdzie już przyzwyczaiłam się, że wątek miłosny rzadko kiedy dochodzi do jakichkolwiek konkretów, plus element ten działa też idealnie pod względem komediowym (szczególnie przy kombinacji męsko-męskiej xD). Humor to ogółem mocna strona Yamady i Siedmiu Wiedźm – tak graficzny (te miny Yamady w ciele Shiraishi!) jak i sytuacyjny (wszyscy są w tej serii zdrowo [ale i pozytywnie] rąbnięci :P) oraz dźwiękowy. Seiyuu musieli się naprawdę sporo napracować, ale efekt jest świetny! Każdy z nich musi się co chwilę dopasować do totalnie innego charakteru niż ich wyjściowy, zmieniając ton, styl i manierę mówienia. Co mnie tylko trochę gryzło, to fakt, iż po zamianie myśli bohaterów raz są „wymawiane” przez aktora „ciała”, a raz „osobowości” – osobiście wolałabym, żeby to ujednolicili. Przy okazji boję się, że sporo radości z oglądania Yamajo może odebrać tempo w jakim produkcja jest realizowana. Pierwszy odcinek adaptuje aż 6 rozdziałów, wycinając z nich tyle materiału, że aż strach patrzeć, już nie mówiąc na utraconych przez to interakcjach między postaciami – jak mamy później uwierzyć w jakikolwiek wątek miłosny (tak, tak, nawet sam opening sugeruje, kto tu jest główną parą), albo chociaż wiarygodną przyjaźń, gdy przeskakujemy tylko między głównymi wydarzeniami, nie pozwalając bohaterom na żadne wygłupy, z których w końcu tytuł ten słynie? Zakładam, iż twórcy po prostu się uparli by załatwić w tej serii cały pierwszy arc (około 90 rozdziałów) i teraz muszą o życie ciąć co się da, nie jest to zaś celowy zabieg by pozbyć się shipperskich momentów i zrobić z tego stereotypową haremówkę ^^” Anime z technicznego punktu widzenia wygląda bardzo fajnie – grafika jest odpowiednio „żywa”, design postaci super odwzorowuje ich mangowe oryginały (łącznie z tymi detalami, które od razu wskazują, czy bohaterowie są przed, czy po zamianie :)), a opening to sympatyczny, wpadający w ucho utworek połączony z minimalistyczną, ale przez to stylową animacją. Byłej asystentce Hiro Mashimy (choć ich kreski już się dość pokaźnie rozjechały, to podobieństwa w scenach komediowych nie da się przeoczyć ^^) w końcu udało się dorobić anime – brawo Miki Yoshikawa! Nigdy nie mogłam zrozumieć dlaczego zawsze robili z jej serii dramy, ale nigdy animacje ;P

NA PLUS: humor!!; całuśność serii; seiyuu świetnie radzą sobie z odgrywaniem wielu ról; fajna grupa pozytywnie zakręconych postaci (Miyamu the best!); pocałunki między przedstawicielami tej samej płci zrobione są w taki sposób, że nie przeszkadzają (bardziej bawią) osobom nie lubiącym yuri/yaoi (patrz: ja ;))
NA MINUS: tną materiał źródłowy jak szaleni; brak jednolitości w wyborze kto powinien mówić za „myśli” postaci; opening spoileruje tożsamość wszystkich wiedźm

WSTĘPNA OCENA: 7+ (bez znajomości mangi nawet 8 :))

Yamada-kun and the Seven Witches - 01 01 Yamada-kun and the Seven Witches - 01 07 Yamada-kun and the Seven Witches - 01 02 Yamada-kun and the Seven Witches - 01 04 Yamada-kun and the Seven Witches - 01 06 Yamada-kun and the Seven Witches - 01 05 Yamada-kun and the Seven Witches - 01 08 Yamada-kun and the Seven Witches - 01 09 Yamada-kun and the Seven Witches - 01 14 Yamada-kun and the Seven Witches - 01 15 Yamada-kun and the Seven Witches - 01 17 Yamada-kun and the Seven Witches - 01 16 Yamada-kun and the Seven Witches - 01 18 Yamada-kun and the Seven Witches - 01 19 Yamada-kun and the Seven Witches - 01 13 Yamada-kun and the Seven Witches - 01 12 Yamada-kun and the Seven Witches - 01 11

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2015, Anime, opis, Pierwsze Wrażenie, wiosna, Yamada-kun and the Seven Witches, Yamada-kun to 7-nin no Majo, Yamajo

Wiosna ’15: podsumowanie sezonu

$
0
0

Shokugeki no Soma - 07

Równe dwa miesiące mnie tu nie było, ale… za to teraz mogę się pochwalić, że piszę już do was jako Pani magister :D Trzeba się było sprężyć, ale oficjalnie skończyłam dziś moją edukację… i co teraz robić dalej? Na takie rozmyślania na szczęście mam jeszcze trochę czasu – na razie chcę świętować i powoli to wszystko przetrawić :) Póki co zaklepuję tydzień relaksu, a tym samym np. ostrego nadrabiania zaległości, bo sporo mi się tego w tym sezonie porobiło… (cóż, są jednak priorytety) Zapraszam na podsumowanie wiosny, choć jest ciut uboższe niżbym tego chciała. Przydałoby też zabrać się za nowe zapowiedzi, co? :)

W liście nie jest uwzględnione Yahari Ore no Seishun Love Comedy wa Machigatteiru. Zoku, ponieważ chcę je sobie przemaratonować w całości tak jak zrobiłam to w przypadku pierwszego sezonu :) Nie udało mi się też sprawdzić jeszcze dwóch serii, na które ostrzyłam pazurki, czyli Kekkai Sensen oraz Ore Monogatari!! – obie zbierają naprawdę pozytywne opinie i definitywnie będę chciała się nimi zainteresować ^^

Kolorystyka:
Oglądam
Wstrzymana
Porzucona


Arslan Senki - 04

Tytuł: Arslan Senki
Ilość odcinków obejrzanych: [4/25]
Opinia: Postacie, to prawdopodobnie najmocniejsza strona tej produkcji. Choć Arslan początkowo wydaje się głupiutki, delikatny i naiwny, już w pierwszych 4 odcinkach pokazuje, że wie kiedy trzeba się za siebie wziąć (mówimy TAK ewolucji postaci) oraz ma całkiem niezły instynkt przywódcy (tudzież po prostu nieźle czyta ludzi), skoro to właśnie on jest w stanie np. nakłonić dumnego Narsusa do pomocy. Obsada to naprawdę barwna ekipa i swoją drogą właśnie ekscentryczny bohater grany przez Daisuke Namikawę (wspominałam już jak uwielbiam głos i dykcję tego Pana? Jego cudowne „k” <3) póki co najbardziej podbił moje serducho. Od strony technicznej można się przyczepić do momentami kulejącej grafiki komputerowej, ale bardzo ładny projekt graficzny od Hiromu Arakawy rekompensuje mi inne braki. Tak samo mega podoba mi się opening grany przez UVERworld! Arslan Senki to niezła przygodówka, która może powoli się rozwija, ale definitywnie ma potencjał :)
Ocena: 7+

Danna ga Nani wo Itteiru ka Wakaranai Ken S2 - 03

Tytuł: Danna ga Nani wo Itteiru ka Wakaranai Ken 2-sure-me
Ilość odcinków obejrzanych: [9/13]
Opinia: Mamy przed sobą jedną z niewielu kilku-minutówek, którą absolutnie grzechem byłoby przegapić!! Seria skupia się na życiu małżeńskim zwyczajnej dziewczyny i jej męża otaku. Założenie niby proste, ale z drugiej strony… jak często mamy okazję oglądać komedie romantyczne o dorosłych, pracujących ludziach? …Otóż to. Humor potrafi rozbroić, jest od groma nawiązań do innych, popularnych anime, a żeby tego było mało, często wszystko jest zwieńczone jakimś słodkim i awwwwww-uroczonym momentem ^^ Jeśli jeszcze nie zaczęliście Danna ga, to już, znikać mi stąd i jazda ściągać pierwszy sezon!! ;3
Ocena: 8+

Denpa Kyoushi - 01 05

Tytuł: Denpa Kyoushi
Ilość odcinków obejrzanych: [2/24]
Opinia: Przeciętna, niedbała grafika oraz nietrafiony humor – są to dwa bardzo wyraźne minusy, szczególnie kiedy mówimy o komedii. Co prawda główny bohater łamie trochę standardy i zamiast ucznia, tym razem jest nietypowym nauczycielem, ale niestety nie stworzono go tak, by od razu wywoływał sympatię, tym samym nie mam za bardzo chęci śledzić jego dalszych przygód. Skoro wygląd tego anime pozostawia sporo do życzenia, żarty mnie nie bawią, a sposoby postępowania Kagamiego są, lekko mówiąc, wątpliwe, nie widzę tak naprawdę powodu, dla którego miałabym dalej brnąć w tę serię i mu kibicować. Fikcyjne mendy, to zazwyczaj moi ulubieńcy, ale niestety nie w tym przypadku.
Ocena: 5

DanMachi - 02

Tytuł: Dungeon ni Deai wo Motomeru no wa Machigatteiru Darou ka
Ilość odcinków obejrzanych: [9/13]
Opinia: Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ta seria. Widząc ten tytuł spodziewałam się czegoś podobnego do SAO i w sumie nie byłam daleka od prawdy – dostałam naprawdę dobrą przygodówkę, która stawia na relacje między postaciami (aż miło patrzeć na interakcje Bella i Hestii) w świecie wzorowanym na grę RPG. Fakt ten naprawdę mi się podoba, gdyż buduje odpowiedni klimat, jednocześnie dając widzowi do zrozumienia, że ogląda anime przeznaczone do lekkiej rozrywki, a nie coś na siłę aspirującego do wykładania wyższej filozofii. DanMachi jest miłe i przyjemne, a przyswaja się je z uśmiechem na twarzy. Potrafi rozbawić kiedy trzeba, całość zaś wygląda kolorowo i schludnie.
Ocena: -8

Fate Stay Night - Unlimited Blade Works - 17

Tytuł: Fate/stay night: Unlimited Blade Works 2nd Season
Ilość odcinków obejrzanych: [11/13]
Opinia: „Prawdziwi fani” Fejta sypią takimi pokładami soli po tej serii, że aż głowa boli, dlatego jeśli należycie do mojej grupy społecznej, aka „kojarzymy vn-kę, ale a) w nią nie graliśmy; b) zdajemy sobie sprawę, że adaptacja 1:1 jest niewykonalna” będziecie się zapewne równie dobrze bawić, co niżej podpisana ;P Seria wygląda prześlicznie (Unlimited Budget Works, jak to się internety śmieją :)), oraz sprawdza się nieźle w kwestii „kontynuacji Fate/Zero„. W końcu nie mam ochoty zamordować Shirou jak tylko pojawia się na ekranie, romans między nim i Rin dodaje całości szczypty humoru, a skupianie się także na innych bohaterach, a nie tylko tym, do którego należy POV w visual novelce, dodaje FSN:UBW rozmachu i szerszej perspektywy na całą Wojnę o Graal. Osobiście radochę z oglądania mam ogromną!
Ocena: 9

Hibike! Euphonium - 04

Tytuł: Hibike! Euphonium
Ilość odcinków obejrzanych: [11/13]
Opinia: Kto by pomyślał, że KyoAni zrobi tytuł, który ma być o muzyce i… w sumie jest o muzyce :) W HE śledzimy poczynania orkiestry dętej – słuchamy ich słabą grę, ćwiczenia, treningi oraz coraz lepsze występy, oglądamy jak pną się po szczeblach konkursów muzycznych, przy okazji mierząc się z typowo szkolnymi problemami, jak zawirowania miłosne, czy rozmyślania o przyszłości. Muszę przyznać, że nie oczekiwałam po tym anime za dużo, a dostałam naprawdę porządną obyczajówkę, mogącą być pierwszą od dawna serią od tego studia, która naprawdę trzyma poziom (pomijam celowane typowo w płeć żeńską Free! ;>) oraz mnie przed ekranem. Jedyne co lekko mierzi, to ogromne parcie fanów, by relacja Kumiko-Reina poszła w yuri ^^” Osobiście definitywnie wolałabym, żeby to Shuuichi dostał większą rólkę w kwestii romansu :) (i na to chyba się zapowiada?)
Ocena: 7+

Houkago no Pleiades - 09

Tytuł: Houkago no Pleiades
Ilość odcinków obejrzanych: [11/12]
Opinia: Przyznaję się, mam słabość do tej serii. Słodkie magicial girls to coś, czemu nie potrafię się oprzeć – ostatnimi czasy gatunek ten mocno poszedł w mroczniejszą tematykę, a tym samym Plejady w bardzo sympatyczny sposób „wracają do korzeni”. Jest kolorowo, jest power of friendship, mamy też przeuroczy wątek miłosny (już dawno nie widziałam aż takiej pożywki dla mojego wewnętrznego shippera <3). Motyw kosmosu i astronomii to świetny setting (jednak trzeba przymknąć oko, że prawa fizyki nie mają tu nic do gadania ;P), a przy okazji anime buduje też kilka interesujących zagadek. Spośród wszystkich tytułów tego sezonu, to właśnie HnP oglądam chyba najchętniej z prostej przyczyny, że sprawdza się ono znakomicie jako niezobowiązujący odstresowywacz :) No i te wszystkie akcenty Subaru – jak można nie szczerzyć się do monitora słysząc czarodziejskie „miotły” wyjące jak rasowe silniki samochodowe? ;3
Ocena: -8

Kyoukai no Rinne - 07

Tytuł: Kyoukai no Rinne
Ilość odcinków obejrzanych: [9/25]
Opinia: Oldschoolowe anime, które może i nie robi teraz furory tak, jak zrobiłoby w latach 90-tych, ale to ciągle kawał bardzo sympatycznie wykonanej przygodówki, która stawia na humor oraz leciutko zalatuje romansem. Największy plus to w mojej opinii postacie – biedującego Rokudo ogląda się świetnie, a niewzruszona niczym Sakura tworzy z nim niezłe combo. Komediowe aspekty bawią, a choć całość oparta jest na dość przestarzałej koncepcji (wystarczy obejrzeć jeden odcinek, żeby zrozumieć, że takich serii już się nie robi), okazuje się, że jest one faktycznie „stara, ale ciągle jara” :)
Ocena: 7+

Mikagura Gakuen Kumikyoku - 02

Tytuł: Mikagura Gakuen Kumikyoku
Ilość odcinków obejrzanych: [2/12]
Opinia: Coś mi się zdaje, że ja po prostu nie nadaję się do koegzystowania z Vocaloidami – nigdy nie przemawiały do mnie muzycznie, a jak się okazuje, wzorowanym na nich seriach anime także nie udaje się zrobić na mojej staromodnej osobie pozytywnego wrażenia :P Takie to chaotyczne, rozkrzyczane (na Ciebie patrzę Eruna) i ogólnie… przeciętne. Po pierwszym odcinku czułam jeszcze ciekawość, ale gdy zobaczyłam, że kontynuacja to po prostu więcej tego samego (aka tego wszystkiego co mnie irytuje/do mnie nie trafia), odpuściłam Mikagurę bez wyrzutów sumienia. O ile nie jest się fanem, tytuł ten raczej nie ma do zaoferowania nic, co przebiłoby pierwszą lepszą serię akcji z aktualnego sezonu.
Ocena: 4+

Nisekoi S2 - 01 15

Tytuł: Nisekoi:
Ilość odcinków obejrzanych: [3/12]
Opinia: Pierwszy sezon mi się bardzo podobał, bo koniec końców Nisekoi to nieszkodliwa haremówka, którą mogą też oglądać przedstawicielki płci pięknej uczulone na duże pokłady ecchi obecne często w innych tego typu produkcjach. Zamiast tego tu jest sympatycznie, zabawnie i momentami uroczo… byleśmy nie liczyli na porażającą ilość fabuły, bo tego raczej nie uświadczymy ;P Drugi sezon kontynuuje naszą przygodę z bohaterami dokładnie w tym samym stylu co pierwszy, jednak tamten mimo wszystko był konkretniejszy z merytorycznego punktu widzenia i stąd też moja ocena tym razem jest o oczko niższa – nie zmienia to jednakże faktu, że jeśli ostatnio dobrze się bawiliśmy, to i tym razem tak będzie :) No i ten ShaftNieskoi od nich to piękne oraz oryginalne Nisekoi ^^
Ocena: 8

Seraph of the End - 08

Tytuł: Owari no Seraph
Ilość odcinków obejrzanych: [9/12]
Opinia: Seraph może i nie jest odkrywczy, może i nie zatrzęsie światkiem anime tak, jak zrobiło to poprzednie dziecko Wit Studio (aka Shingeki no Kyojin), ale zwyczajnie dobrze się go ogląda. Ładny wizualnie (cały czas wzdycham do tych pięknych teł~ <3), bardzo dobry muzycznie, niezły pod względem bohaterów, którzy tworzą fajną, shounenową paczkę (szelma Guren rządzi!!) – ot, bardzo dobra seria akcji. Wampiry ostatnimi czasy przerabiano już na milion sposobów i znów – to co widzimy tutaj nie jest przełomowe (krwiopijcy to bardzo aroganccy „ci źli”), ale dobrze sprawdza się jako tło do wydarzeń. Tytuł radzi sobie z budowaniem napięcia oraz więzi między postaciami i z chęcią ogląda się go dalej. Na jesień zaś, na całe szczęście, czeka nas kontynuacja przygód Yuu i spółki :)
Ocena: 8

Plastic Memories - 01 09

Tytuł: Plastic Memories
Ilość odcinków obejrzanych: [1/13]
Opinia: Śliczna, bardzo oryginalna (pomijając od razu nasuwające się na myśl skojarzenie z Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?) i wzruszająca seria, która w pierwszym odcinku trochę nie radziła sobie z łączeniem śmiesznych i smutnych scen, jednak w ogólnym rozrachunku potrafiła wycisnąć z widza łzy po zaledwie 10 minutach, a to już w moim odczuciu jest niesamowite osiągnięcie (można przypuszczać, iż ciężko płakać za postacią, którą się zna od zaledwie kilku minut, a tu proszę – jednak się da :)). Dodatkowo mamy bardzo ładną grafikę oraz postacie, które łatwo polubić – definitywnie muszę przemaratonować ten tytuł jak już wyjdzie całość. Aż się boję tego ogromnego kopa w moje emocjonalne ja ;)
Ocena: 9

Shokugeki no Soma - 05

Tytuł: Shokugeki no Souma
Ilość odcinków obejrzanych: [9/24]
Opinia: Miałam swoje opory co do tej serii, a główną tego przyczyną był fanservice i dość… hmmm… eksplicytne foodgasmy jakie serwuje nam Shokugeki no Souma, ale mimo to coś mnie do tego anime ciągnie. Damn it! Ono naprawdę jest fajne!! :D Ok, ma momenty, gdzie przegina z fanservicem, ale z drugiej strony, jest to tak absurdalne, że zamiast się na to wściekać, po prostu się śmieję :) Ponadto mamy naprawdę fajnego głównego bohatera (nie da się nie kochać jego niezachwianej pewności siebie – Souma jest niczym prawy sierpowy wymierzony w trend MC-wymoczka), kolorową obsadę, ładną grafikę, niezły, dynamiczny OST (początkowo trochę się obawiałam tej nadwyżki epickości w muzyce, ale muszę przyznać, że po osłuchaniu się, ciężko byłoby mi wyobrazić już sobie cokolwiek innego przygrywającego w tle) oraz tak niesamowicie i smacznie wyglądające potrawy, że ślinka cieknie do ekranu nawet w 10 min po obiedzie!
Ocena: 8

Show by Rock!! - 01 11

Tytuł: Show By Rock!!
Ilość odcinków obejrzanych: [1/12]
Opinia: Muzyka to jedyny element, który seria ta miała mi do zaoferowania, ale po jednym odcinku nie potrafiłam się już zmusić, by oglądać ją dalej, i to nawet mając obiecaną kolejną fikcyjną kapelę z wokalem Taniyamy, czyli coś, czemu łatwo nie odpuszczam (spokojnie, przesłucham sobie wszystko na yt xP). Ogółem jest to raczej tytuł z gatunku tych „hit or miss”: albo przełom, albo niewypał; albo Ci się naprawdę spodoba, albo jest totalnie nie dla Ciebie – bez opcji neutralnych. Na mnie niestety konwencja łączenia nendoroidowych postaci oraz normalnego rysowania nie zrobiła wrażenia. Ok, jest to chyba pierwsze anime jakie widziałam, które mogłoby się pochwalić tak świetną i płynną animacją komputerową, ale poza tym mamy chaos, niespójność i niezbyt zabawny humor.
Ocena: -5

Uta no Prince Sama Revolutions - 01

Tytuł: Uta no Prince-sama Maji Love Revolutions
Ilość odcinków obejrzanych: [1/13]
Opinia: UtaPri to… cóż, UtaPri xD Absurdalność i głupota tej serii jest tak ogromna, że nie mogłam powstrzymać śmiechu oglądają pierwszy odcinek trzeciego sezonu – nic się pod tym względem nie zmieniło w porównaniu do poprzednich odsłon ;p Wątek miłosny jak zwykle jest bezpiecznie omijany mimo całego wachlarza romantycznych sytuacji między główną bohaterką, a jej gromadką śpiewających biszów, ba! Owa grupka powiększyła się o czterech członków Quartet Night i zdaje się, że oni także mają sporą rólkę do odegrania w tym sezonie. Końcówka teasuje finałową piosenkę STARISH i tak jak ostatnio, jest ona moim zdaniem już przekombinowana (+ dołożyli komputerową animację do tańca, o której jeszcze nie wiem co myśleć) – osobiście zdecydowanie bardziej czekam na indywidualne utwory, bo moim skromnym zdaniem przeważnie wychodzą lepiej (bo piosenki oraz okazja do śmiechu to dwa elementy rekompensujące znajomość z tym anime xD). Ogółem przemaratonuje sobie pewnie całość Revolutions w wakacje – to będzie odmóżdżenie 3000% :P
Ocena: 6

Yamada-kun and the Seven Witches - 01 02

Tytuł: Yamada-kun to 7-nin no Majo
Ilość odcinków obejrzanych: [1/12]
Opinia: Yamada to w skrócie rom-kom, który jest dobrze zrobiony i przemyślany. Komedia bawi, postacie wywołują sympatię, a romans nie mógłby być chyba bardziej bezpośredni (tyle pocałunków co nam zaserwuje ten tytuł, to w żadnym innym szkolnym anime nie znajdziecie – gwarantuję ;)). Motyw magii ładnie dopełnia licealny setting przy okazji tworząc też „tajemnicę” i „konflikt” – jeśli nie dla wygłupów, czy miłostek, zawsze można oglądać Yamadę dla fabuły i to ciągle działa :) Jako czytelniczce mangi boli mnie ile wycinają z tej historii, ale póki serię animowaną da się przyswajać z uśmiechem oraz bez poczucia zagubienia, można spokojnie stwierdzić, że spełnia ona swoje zadanie ^^
Ocena: 7+

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Pierwsze Wrażenie, Recenzje Tagged: 2015, Anime, Arslan Senki, Danna ga Nani wo Itteiru ka Wakaranai Ken, Danna ga Nani wo Itteiru ka Wakaranai Ken 2-sure-me, Denpa Kyoushi, Drugie Wrażenia, Dungeon ni Deai wo Motomeru no wa Machigatteiru Darou ka, Fate/stay night: Unlimited Blade Works, Fate/stay night: Unlimited Blade Works 2nd Season, Hibike! Euphonium, Houkago no Pleiades, Kyoukai no Rinne, Mikagura Gakuen Kumikyoku, Nisekoi, Nisekoi 2nd season, Owari no Seraph, Plastic Memories, Shokugeki no Souma, Show By Rock!!, Uta no Prince-sama, Uta no Prince-sama Maji Love Revolutions, wiosna, Yamada-kun to 7-nin no Majo

Anime Lato 2015 ^^

$
0
0

anime-lato-15-1

Ech, a tak liczyłam, że wyrobię się jeszcze na ostatni dzień miesiąca, a tu taka wtopa! Sezon letni oficjalnie zaczął się właśnie dzisiaj, dlatego poniższa notka, już nie tyle jest „zapowiedziami”, co raczej „przeglądem” tego co nas na dniach czeka. Przynajmniej w przeciwieństwie do ostatnich dni, za oknem naprawdę świeci słońce, a pogoda wreszcie przypomina prawdziwe lato. Zaczynają się też przy okazji wakacje, a więc nie ma lepszego czasu na usprawiedliwione lenistwo (przed monitorem oraz z dala od niego) niż teraz :) Mnie idea ta, ku mojej rozpaczy, od tego roku przestaje obowiązywać, załóżmy jednak, iż cieszę się za was….. *chlip* *chlip* ;p

Jeszcze tylko małe ogłoszenie zanim zabierzecie się za czytanie – według sugestii, dołożyłam do standardowych informacji wzmiankę o studiu zajmującym się danym tytułem. Nie jest to dużo dodatkowej roboty, a jeśli ma komuś się przysłużyć, to proszę bardzo ^^ Gdyby ktoś miał jeszcze jakieś propozycje, które przy okazji nie wymagają przebudowy całej notki i tygodniowego researchu, czekam na nie w komentarzach.


Poczynając od statystyk: tegoroczne lato serwuje 49 tytułów, w tym 14 kontynuacji oraz 1 nową serie spod znanej marki. Łatwo wyliczyć, że tym samym do naszej dyspozycji jest aż 34 nowości. Poniżej znajdziecie przegląd 40 z nich, jednak polecam także samemu przejrzeć listę, zerkając na to co pominęłam ^^

Okusama ga Seitokaichou!
Tytuł: Okusama ga Seitokaichou!
Premiera: 2 lipiec 2015
Studio: Seven
Filmik: CM

Hayato Izumi ubiega się o fotel przewodniczącego swojej szkoły. Jego plany jednak obraca w niwecz pojawienie się pięknej kontrkandydatki, obiecującej uczniom miłosne wyzwolenie, co podkreśla podczas swojego wystąpienia wyrzucając w widownie garście kondomów. Chłopak oczywiście przegrywa wybory i ląduje na pozycji wiceprzewodniczącego. Dziewczyna później bezceremonialnie wprasza się Hayato do domu oznajmiając, że zostanie jego żoną, gdyż tak ustalili to między sobą ich rodzice podczas pewnej zakrapianej imprezy, gdy oni mieli zaledwie po trzy latka.

Opinia: Kolejna ecchi papka, jakich wiele. Że też ciągle chce im się robić takie serie (albo raczej „że też to się ciągle sprzedaje”).

Gangsta
Tytuł: Gangsta.
Premiera: 2 lipiec 2015
Studio: Manglobe
Filmik: PV#1, PV#2, CM

W Ergastulum, szemranej mieścinie pełnej mafiozów, złodziei, dziwek i sprzedajnych glin, są sprawy do jakich nie mieszają się nawet jego zblazowani mieszkańcy. „Złote rączki” Worick i Nicolas, znani jako „Benriya”, podejmą się każdej brudnej roboty, czy to zleconej przez mafię, czy policję, byle zapłata była dobra. Dołącza do nich później Alex, była prostytutka, którą zainteresowało tajemnicze duo, w szczególności zaś niecodzienne zdolności Nica.

Opinia: Brutalny, mroczny setting, brak high-school drama, dorośli bohaterowie? Co to za magia? ;p Animacja wygląda naprawdę płynnie; tak samo podoba mi się opening od STEREO DIVE FOUNDATION; w głównej roli Tsuda i Suwabe – czekam! Nie wiem, czy będę oglądać tydzień w tydzień, czy raczej szykuje się tytuł do maratonu, ale definitywnie jest to coś wyróżniającego się wśród innych serii i zasługuje na uwagę.

Chaos Dragon Sekiryuu Seneki
Tytuł: Chaos Dragon: Sekiryuu Seneki
Premiera: 2 lipiec 2015 [preair: 20 czerwca 2015]
Studio: Silver Link / Connect
Filmik: PV#1, PV#2, PV#3, PV#4, PV#5, PV#6

Huanli, rok 3015. Wojna między Donatią i Kouranem, dwoma krajami walczącymi o dominację, rozdziera świat na strzępy. Pośrodku konfliktu tkwi wyspiarskie państwo Nil Kamui, które właśnie utraciło niepodległość, zaś Czerwony Smok, ich opiekuńcze bóstwo, wymyka się spod kontroli. Czy wśród szalejącego konfliktu i pożogi uda im się odzyskać wolność?

Opinia: Całość oparta jest na pomyśle na sesję RPG wymyślonym przez piątkę naprawdę znanych panów, z których na pewno kojarzycie np. Gena Urobochiego (Fate/Zero), Kinoko Nasu (Kara no Kyoukai, F/SN), czy Ryohgo Narite (Durarara!!). Combo jest niezłe i tym bardziej ciekawi co taka ekipa mogła wspólnie sklecić. Ogółem zaś anime wygląda na zgrabne action-fantasy – do sprawdzenia :) Opening w PV2 brzmi całkiem fajnie, a obsadka ma sporo interesujących nazwisk (słyszę Cię, Seki, z Twoim Gilgameshowskim głosem!).

Aquarion Logos
Tytuł: Aquarion Logos
Premiera: 3 lipiec 2015
Studio: Satelight
Filmik: PV#1, PV#2, CM

Dawno dawno temu, to ludzkie głosy definiowały naturę wszelkiego istnienia, jednak wynalezienie pisma zmieniło ten stan rzeczy, tworząc, zawieszony między głosem a prawdą, „Świat Logosa”. Od tamtej pory minęły milenia, zaś postęp cywilizacyjny sprawił, że „Świat Logosa” rozrósł się do rozmiarów uniemożliwiających ludziom jakąkolwiek kontrolę nad „pismem”. Grupka młodych ludzi postanawia wykorzystać „Kreatywną Moc Głosu” by walczyć z zaistniałym chaosem. Jednym z nich jest chłopak o imieniu Akira, mieszkający w Asagayi.

Opinia: Nie pytajcie o co chodzi z tymi poetyckimi bredniami w opisie, też nie wiem :P Swoją drogą, to nigdy nie widziałam żadnego Aquariona, chociaż zapatrywałam się kiedyś na serię Evol. Teraz, na 10 rocznicę marki, może pora to zmienić? Mega podoba mi się muzyka z PV –
R・O・N robi naprawdę fajne OSTy (pierwszy sezon KuroBasu potwierdzi) ^^ May’n też ok, chociaż większość jej piosenek brzmi bardzo podobnie. Zobaczy się co z tego wyjdzie – anime przewidziane jest na 27 odcinków i jeszcze muszę przemyśleć, czy przeżyję taką dawkę mechów i idącej z nimi filozofii.

Ranpo Kitan Game of Laplace
Tytuł: Ranpo Kitan: Game of Laplace
Premiera: 3 lipiec 2015 [preair: 27 czerwca 2015]
Studio: Lerche
Filmik: PV#1, PV#2, CM#1, CM#2

Pewne gimnazjum nawiedza fala zabójstw. Kobayashi, chłopak uczęszczający do wspomnianej szkoły, spotyka na miejscu detektywistycznego geniusza Akechiego, który zajmuje się tą sprawą. Bohatera ciekawi tajemniczy detektyw i mimo ostrzeżeń swojego przyjaciela Hashiby, zgłasza się na asystenta mężczyzny.

Opinia: Klimat trochę przypomina mi Hamatorę, tylko nie wiem, czy jest to dobre, czy złe skojarzenie, bo seria ta koniec końców mnie rozczarowała. Przed nami opowieść detektywistyczna z ciekawą obsadą – nie ufam temu za bardzo, ale można zerknąć jeśli będzie czas.

Danchigai
Tytuł: Danchigai
Premiera: 10 lipiec 2015
Studio: Creators in Pack
Filmik: CM

Historia Haruki i jego czterech sióstr: Mutsuki, Yayoi, Uzuki i Satsuki. Choć ich życie może wydawać się monotonne – pomijając fakt, że chłopak nie ma ani chwili wytchnienia od wykręcających mu numery siostrzyczek – starają się cieszyć każdą chwilą.

Opinia: Urocza 5-minutówka o życiu rodzeństwa – wygląda na to, że tym razem bez żadnych podtekstów, za co biję pokłony twórcom. Sprawdzę jak będzie okazja.

Aoharu x Kikanjuu
Tytuł: Aoharu x Kikanjuu
Premiera: 3 lipiec 2015
Studio: Brains Base
Filmik: PV#1

Hotaru Tachibana to dziewczyna ukrywająca się pod chłopięcym przebraniem. Zostaje ona wciągnięta przez hosta Masamune Matsuoke do świata gier, w których uczestniczy muszą walczyć o własne przetrwanie. Tworzą drużynę razem z Tohru Yukimurą, mangaką znanym z erotycznej twórczości, zaś ich celem jest bycie najlepszymi graczami w Japonii.

Opinia: Pomijając wątpliwą jakość PV, seria wygląda całkiem ładnie, a bisze są naprawdę bardzo biszowaci. Tytuł sprawia wrażenie pseudo reverse haremówki z dorzuconą przynętą na fanki shounen-ai w postaci trap-protagonitki. Nie powiem, intryguje mnie to, bo kojarzy się trochę z wszystkim innymi shoujo-akcji pełnymi męskiej obsady (choć to ponoć jest shounen), które zazwyczaj wypadają co najmniej nieźle ;)

Joukamachi no Dandelion
Tytuł: Joukamachi no Dandelion
Premiera: 3 lipiec 2015
Studio: Production IMS
Filmik: PV

Rodzina Sakurada składa się z jedenastu ludzi mieszkających w jednym domu, zaś jej głową jest ojciec rodziny będący przy okazji królem całego państwa. Codzienne życie dziewiątki rodzeństwa obdarzonych nadprzyrodzonymi mocami obserwowane jest przez 200 kamer i transmitowane na cały kraj. Mieszkańcy oglądający transmisję mają tym samym poznać dzieciaki, by później wybrać odpowiedniego następcę tronu.
Akane to trzecia najstarsza siostra, której umiejętności pozwalają manipulować grawitacją. Dziewczyna jest niesamowicie nieśmiała i ze wszystkich sił stara się nie dać sfilmować.

Opinia: Seria wydaje się całkiem urocza ^^ Taka komedyjka/obyczajówka z paranormalnym aspektem. Może i nic odkrywczego, ale myślę, że nada się jako coś do relaksacji, plus jest to już drugi tytuł w tym sezonie, który zdaje się pokazywać sympatyczną relację między rodzeństwem :)

Hetalia The World Twinkle
Tytuł: Hetalia: The World Twinkle
Premiera: 3 lipiec 2015 [preair: 13 czerwca 2015]
Studio: Studio Deen
Filmik: PV

Następny sezon serii o personifikacjach państw świata, odgrywających mniej lub bardziej znane wydarzenia historyczne… jednak w odrobinkę innym, zabawniejszym i bardziej zwariowanym wydaniu!

Opinia: Co mi przypomina, że ciągle nie widziałam The Beautiful World!! Muszę to nadrobić! :D

Ushio to Tora
Tytuł: Ushio to Tora (TV)
Premiera: 3 lipiec 2015
Studio: MAPPA / Studio VOLN
Filmik: PV

Ushio wydaje się, że opowieści jego ojca o ich pradawnym przodku, który dawno temu przebił wielkiego demona za pomocą legendarnej Włóczni Bestii, tym samym na stałe przykuwając go do ołtarza w świątyni, to zwykłe bujdy, jednak gdy znajduje wspomnianego potwora w swojej własnej piwnicy, chłopak musi ponownie przemyśleć wiarygodność rodzinnej legendy. Aby ocalić swoich bliskich od ataku złych duchów, Ushio zmuszony jest uwolnić Tore z niewoli. Jednak czy nie okaże się, że bestia ta będzie gorsza od nękającej ich klątwy?

Opinia: Wskrzeszenie „dinozaura” z lat 90-tych – 300 rozdziałowy, zakończony shounen, który na zachodzie nie zdobył zbytniej popularności, ale zdaje się wywoływać spory sentyment u Japończyków. Wedle wywiadu z autorem, anime to ma mieć 39 odcinków i zaadaptuje mangę do końca. Pan Fujita jasno stwierdził, iż taka okazja już nigdy się nie nadarzy, dlatego chce zobaczyć zanimowane zakończenie całej opowieści, nawet jeśli oznacza to, że będzie musiał zdecydować się na wycięcie sporej ilości materiału ze środka. Moim zdaniem naprawdę mądra decyzja, czy jednak osobiście obejrzę ten kawałek historii? Mało prawdopodobne – trailer, choć ładnie zrobiony, jakoś mnie przesadnie nie rusza.

Miss Monochrome The Animation 2nd Season
Tytuł: Miss Monochrome: The Animation 2nd Season
Premiera: 3 lipiec 2015
Studio: SANZIGEN / LIDENFILMS
Filmik: CM

Drugi sezon “Miss Monochrome: The Animation” – opis pierwszej serii:
Monochromatyczna Panienka zaczyna pracować w show-biznesie, by stać się popularną idolką.
„Miss Monochrome” to oryginalna postać wymyślona przez seiyuu Yui Horie, pierwszy raz użyta w marcu 2012 roku, jako trójwymiarowa, wirtualna piosenkarka na koncercie „Horie Yui wo Meguru Bouken III ~Secret Mission Tour~”.

Opinia: To dostało drugi sezon?? O.o Pomysł na to anime jest dla mnie tak abstrakcyjny, że nie potrafię zrozumieć, czym miałoby zrobić furorę…

Wakaba Girl
Tytuł: Wakaba*Girl
Premiera: 3 lipiec 2015
Studio: Nexus
Filmik: brak

Seria skupia się na Wakabie Kohashi, odrobinkę oderwanej od rzeczywistości dziewczynie z dobrego domu, oraz jej przyjaciółkach. Choć Wakaba wygląda jak elegancka córka z bogatej rodziny, tak naprawdę podziwia modę popularnej subkultury gyaru. Do grupy należy też czysta i niewinna, niczym wyjęta z bajki Moeko, chodząca swoimi ścieżkami, kapryśna Mao oraz była sportsmenka Nao, która aktualnie wzdycha do mang BL.

Opinia: Gyaru, czyli w skrócie opalone blondynki z wyrazistym makijażem (mocne eyelineery, soczewki powiększające oczy, moda à la dziewczynki z anime etc.) – wygooglujcie, to sami zobaczycie. Seria w skrócie jest już milionowym przedstawicielem stereotypu „cute girls doing cute things”, a że nie widzę w niej nic przełamującego to cliché, oglądać nie będę.

Gate Jieitai Kanochi nite Kaku Tatakaeri
Tytuł: Gate: Jieitai Kanochi nite, Kaku Tatakaeri
Premiera: 4 lipiec 2015
Studio: A-1 Pictures
Filmik: PV, CM

Pewnego sierpnia 21 wieku, w tokijskim dystrykcie Ginza pojawiają się wrota do innego świata. Wychodzą z nich dziesiątki potworów i fantastycznych istot, zamieniając Tokio w krwawe piekło. Do akcji natychmiast wkraczają Japońskie Lądowe Siły Samoobrony spychając stworzenia z powrotem do „Bramy”. Aby umożliwić negocjacje między wymiarami oraz przygotować się na ewentualne przyszłe bitwy, JLSS wysyła na drugą stronę portalu specjalny oddział rozpoznawczy dowodzony przez Youjiego Itamiego, 33-letniego oficera będącego otaku. W trakcie rekonesansu natykają się oni na wioskę pustoszoną przez smoka. Kiedy docierają na miejsce, znajdują elfkę, która przeżyła atak. Dziewczyna postanawia przyłączyć się do drużyny i razem z żołnierzami przemierzać ziemie tego nowego i nie zawsze przychylnego im świata.

Opinia: Już po plakacie widać, że to adaptacja light novelki ;) Widać to też po fabule składającej się z „w XXX pojawił się portal do innej rzeczywistości” kontynuowanej przez „wylazły z niego potwory, które zaczęły mordować ludzi” – oryginalność rządzi, co? :P Kreska jest dość SAO-podobna, ale ale!! Tym razem zamiast Yoshitsugu ‚Kirito’ Matsuoki mamy Junichiego Suwabe! Do tego cieszy mnie, że ln-ka jest zakończona na 5 tomach, więc jest szansa, że obejrzymy kompletną adaptację (choć fani uważają, że na to potrzeba co najmniej 24-odcinków). Powieść zbiera dużo pozytywnych opinii, toteż sprawdzę na pewno.

Classroom Crisis
Tytuł: Classroom Crisis
Premiera: 4 lipiec 2015
Studio: Lay-duce
Filmik: PV, Trailer, CM#1, CM#2, CM#3, CM#4, CM#5

Ludzkości z powodzeniem udało się skolonizować wszystkie planety Układu Słonecznego, planując przy okazji kolejne ekspansje. Życie w koloniach jest spokojne i stabilne, co potwierdzą uczniowie liceum z Czwartego Tokio na Marsie. Dwójka z nich to Iris Shirazaki oraz Mizuki Sera. Iris właśnie kończy swój trzeci rok szkoły, jednocześnie ucząc się na pilota testowego, zaś jej przyjaciółka Mizuki do pary z nauką, pracuje też jako mechanik na statku powietrznym. Jej brat, Kaito, dogląda postępów obu dziewcząt będąc ich szkolnym wychowawcą oraz dyrektorem nadzorującym program rozwoju młodych talentów.

Opinia: Dawno już nie słyszałam Showtaro Morikubo (który już na wiek wieków będzie dla mnie Okitą z Hakuouki ;)) i bardzo chętnie to zmienię ^^ CC zapowiada się jako przyjemna obyczajówka w klimatach lekkiego s-f. Jeśli okaże się dobra, może na nią zerknę, ale priorytety zdecydowanie będą miały inne gatunki. Ładne to, ale… daily life mnie zbyt łatwo nudzi.

Senki Zesshou Symphogear GX
Tytuł: Senki Zesshou Symphogear GX
Premiera: 4 lipiec 2015 [preair: 30 czerwca 2015]
Studio: Satelight
Filmik: PV

Trzeci sezon “Senki Zesshou Symphogear” – opis pierwszej serii:
Para idolek, Tsubasa Kazanari oraz Kanade Amou, znana jako ZweiWing, walczy z rasą obcych o nazwie Noise za pomocą zbroi Symphogear. Aby uratować Hibiki Tachibane, dziewczynę poważnie ranioną przez Noise, Kanade poświęca swe własne życie. Dwa lata później, kiedy Tsubasa samotnie stawia czoło tajemniczym obcym, Hibiki niespodziewanie zyskuje te same moce co zmarła Kanade.

Opinia: Kiedyś brałam się za pierwszą serię tego specyficznego magical girls, ale jakoś średnio mi spasowało. Takie to-to niby science fiction, niby tytuł muzyczny… Macross wygrał z takim combo, ale tutaj osobiście mi nie kliknęło.

Shimoneta to Iu Gainen ga Sonzai Shinai Taikutsu na Sekai
Tytuł: Shimoneta to Iu Gainen ga Sonzai Shinai Taikutsu na Sekai
Premiera: 5 lipiec 2015 [preair: 28 czerwca 2015]
Studio: J.C. Staff
Filmik: PV

16 lat po wprowadzeniu „Prawa Porządku Społecznego oraz Moralności w Zdrowym Wychowywaniu Dzieci”, które zakazało używania ordynarnego języka w całym państwie, Tanukichi Okuma przyjmuje się do najlepszej w kraju, elitarnej szkoły. Wkrótce zostaje zaproszony do Organizacji Anty-Społecznej przez jej założycielkę, Ayame Kajou. Jako członek zmuszony do przyłączenia się szantażem, Tanukichi chcąc nie chcąc musi brać udział w obscenicznych aktach terroryzmu przeciw utalentowanej przewodniczącej samorządu szkolnego, Annie, w której chłopak się potajemnie kocha.

Opinia: ……………………………..co ja właśnie obejrzałam? O_____O Tytuł znaczy tyle co „Nudny świat, w którym koncept sprośnych dowcipów nie istnieje” i dobrze oddaje dokładne przeciwieństwo powyższej serii. Majtkowy humor na horyzoncie – ja się nie zbliżam.

Durarara!!x2 Ten
Tytuł: Durarara!!x2 Ten
Premiera: 4 lipiec 2015
Studio: Shuka
Filmik: Trailer, CM

Drugi cour drugiego sezonu “Durarara!!” – opis pierwszej serii:
Akcja toczy się na śródmieściach Tokio, dzielnicy Ikebukuro, gdzie królują gangi, a walki na ulicach to chleb powszedni. Gangsterzy boją się jednak pewnej miejskiej legendy o bezgłowym „Dullahanie”, który jeździ na czarnym motocyklu bez świateł, a silnik jego pojazdu nie wydaje żadnego, choćby najmniejszego dźwięku. Ryuugamine Mikado przybywa do miasta na zaproszenie swojego przyjaciela, Masaomiego Kidy, w najśmielszych snach jednak nie przypuszcza z jakimi indywiduami przyjdzie mu się tutaj spotkać, wliczając w to brutala o nienormalnej sile, podstępnego manipulanta z sadystycznymi skłonnościami, wspomnianego, demonicznego jeźdźca, czy tajemniczą organizację – gang „Dollars”.

Opinia: Przypominam, że drugi sezon jest podzielony na trzy coury (~12 odcinkowe podserie): Shou oglądaliśmy zimą, teraz zostanie nam sprezentowany Ten, a Ketsu dostaniemy dopiero w styczniu 2016. Trudno przyzwyczaić się do nowego stylu DRRR (graficznego w szczególności), plus całe zatrzęsienie nowych postaci w tym nie pomaga, jednak nadal czuć od całości klimat pierwszej serii. Zdecydowanie obejrzę dalsze losy Izayi i spółki!

Charlotte
Tytuł: Charlotte
Premiera: 5 lipiec 2015
Studio: P.A. Works
Filmik: CM#1, CM#2, PV#1 PV#2, PV#3

W małym odsetku dojrzewających chłopców i dziewcząt budzą się pewne specjalne zdolności. Yuu Otosaka korzysta ze swoich mocy bez wiedzy otaczających go ludzi, wiodąc w miarę spokojne i normalne szkolne życie, jednak któregoś dnia pojawia się przed nim Nao Tomori, zaś ich spotkanie ujawni jakie przeznaczenie czeka na osoby obdarzone nadprzyrodzonymi zdolnościami.

Opinia: Zobaczyłam w pierwszym CM nazwisko Jun Maeda i od razu zaświeciły mi się w głowie lampki ostrzegawcze – ten Pan, tak dobrze znany z pracy w studiu Key odpowiedzialnym za takie visual novelki jak Clannad, Little Busters!, czy Angel Beats!, to gotowa recepta na wodospady łez i przypuszczam, że tym razem nie będzie inaczej. P.A. Works to natomiast recepta na piękną grafikę (załóżmy też, że wiedzą jak robić obyczajówki, skoro tyle ich wychodzi spod ich pióra) – jedno w połączeniu z drugim na pewno zrobi JAKIEŚ wrażenie, w końcu to chyba najbardziej hypowana seria tego sezonu ;) Plus obecność Kouki Uchiyamy w obsadzie to zawsze miód dla uszu.

Working!!!
Tytuł: Working!!!
Premiera: 5 lipiec 2015 [preair: 13 czerwca 2015]
Studio: A-1 Pictures
Filmik: Trailer, PV#1, PV#2, PV#3

Trzeci sezon “Working!!” – opis pierwszej serii:
Akcja dzieje się w rodzinnej restauracji na Hokkaido, północnej prefekturze Japonii. 16-letni uczeń, Souta Takanashi, pracuje tam na pół etatu z dość ciekawą grupką ludzi, między innymi licealistką rok starszą od naszego bohatera wyglądającą na dziewczynkę z podstawówki, czy 28-letnią Kyouko Shirafuji, właścicielką lokalu, której permanentnie nie chce się pracować.

Opinia: O tym anime zawsze zapominam, a pamięć mi wraca, gdy widzę zapowiedź kolejnego sezonu ^^” Swoją drogą, to nie spodziewałam się, że zrobią nową serię po 4 latach ciszy O.o Manga skończyła się niecały rok temu, to może anime zaadaptuje już wszystko do końca? Jeśli tak, byłoby super – tylko więcej powodów dla mnie by przemaratonować całość, bo wszyscy chwalą, że jest to naprawdę dobra komedia.

Gatchaman Crowds Insight
Tytuł: Gatchaman Crowds Insight
Premiera: 5 lipiec 2015 [preair: 3 lipiec 2015]
Studio: Tatsunoko Production
Filmik: brak

Drugi sezon “Gatchaman Crowds” – opis pierwszej serii:
Japonia, wczesne lato roku 2015. W mieście Tachikawa, „drugiej metropolii” obszaru Tokio, mieszka 180 tysięcy ludzi. Pośród mieszkańców żyją także tak zwani „Gatchaman” — wojownicy, walczący w specjalnych kombinezonach napędzanych przez „NOTE”, manifestację duchowej siły, która istnieje we wszystkich żywych stworzeniach. Rada wyszukała wśród ludzi specjalne osobniki z ukrytymi mocami, by stworzyć z nich grupę broniącą Ziemię przed najeźdźcami z kosmosu. W ostatnich latach, za rozkazem Rady, celem wojowników Gatchaman stało się rozprawienie z tajemniczymi bytami znanymi jako „MESS”.

Opinia: Nie widziałam wcześniejszej serii, to i tej nie ruszam, choć od razu rzuciło mi się w oczy, że muzyką zajmuje się jeden z, moim zdaniem, najlepszych kompozytorów przemysłu anime, czyli Taku Iwasaki (Soul Eater, Noragami, Mahouka). Tytuł wydaje się pozytywnie zakręcony i może kiedyś uda mi się go nadrobić :)

Rokka no Yuusha
Tytuł: Rokka no Yuusha
Premiera: 5 lipiec 2015 [preair: 27 czerwca 2015]
Studio: Passione
Filmik: PV#0, PV#1, PV#2

Kiedy w głębinach ciemności przebudził się Majin, bóstwo przeznaczenia wyznaczyło szóstkę bohaterów przekazując im moce, dzięki którym będą mogli ocalić świat. Adlet, chłopak będący samozwańczym „najsilniejszym mężczyzną na ziemi”, będąc jednym z wybranych Rokka no Yuusha (Bohaterów Sześciu Kwiatów) wyrusza spotkać się z resztą – na miejsce jednak przybywa siedmiu śmiałków. Herosi podejrzewają, iż pośród siódemki czai się wróg, a początkowe podejrzenia padają właśnie na Adleta.

Opinia: Adaptacja light novelki z gatunku fantasy, czyli jak wiadomo, różnie to może być z tym tytułem, chociaż pomysł wydaje się całkiem fajny (element „detektywistyczny” zapowiada się nieźle). Co trochę drażni, to dość słaba grafika komputerowa w PV (ten potwór definitywnie za bardzo wyróżnia się z tła), ale poza tym wizualnie prezentuje się bardzo ładnie (w szczególności projekt postaci). Reżyserią zajmuje się pan od Spice & Wolf, więc jest nadzieja…

Dragon Ball Super
Tytuł: Dragon Ball Super
Premiera: 5 lipiec 2015
Studio: Toei Animation
Filmik: Teaser

Jednocząc ikoniczne postacie z marki, Dragon Ball Super przedstawi jak bohaterowie po zaciętej walce Goku z Majin Buu walczą o utrzymanie kruchych pozorów pokoju.

Opinia: Jestem złym człowiekiem, który nigdy Dragon Balla nie widział (czytałam tylko mangę, ale nie całą), więc news o nowej serii po tylu latach posuchy ani mnie ziębi, ani parzy, ale wiem, że w kontekście światka M&A jest to spory szok. Dużo osób ma wielki sentyment do tego tytułu, co stawia przed twórcami jeszcze trudniejsze zadanie – Akira Toriyama będzie musiał się porządnie postarać, żeby utrzymać magię, jaką jego dzieło wywoływało lata temu :)

Venus Project Climax
Tytuł: Venus Project: Climax
Premiera: 12 lipiec 2015
Studio: Nomad
Filmik: brak

W niedalekiej przyszłości, Japońska video-technologia wzbije się na całkiem nowe wyżyny, ludzie zaś będę szaleć na punkcie innowacyjnej formy rozrywki — Formuły Venus, w skrócie „F-V”. Wybrani idole będą toczyć ze sobą boje podczas występów na żywo, walcząc za pomocą własnych umiejętności, siły woli oraz doświadczenia zdobytego na scenie.
Historia ta opowiadać będzie o życiu dziewcząt uczestniczących w VENUS PROJECT, ich pełnych pasji bitwach, budowaniu przyjaźni, oraz walce o szczyt.

Opinia: Obowiązkowa seria muzyczna na ten sezon – nie wydaje się czymkolwiek wyróżniać z tłumu, a i w obsadzie widzę prawie same kobietki co mnie niezbyt pozytywnie nastawia, bo to jest już moja osobista preferencja, ale wolę piosenki z męskimi wokalami.

Wakako-zake
Tytuł: Wakako-zake
Premiera: 5 lipiec 2015
Studio: Office DCI
Filmik: CM

26-latka Wakako Murasaki uwielbia samotnie wychodzić na miasto, rekompensując sobie dobrym jedzeniem i piciem wszelkie nieprzyjemności z pracy. Opowieść ta śledzi jej wędrówki po przeróżnych knajpkach, gdzie testuje najróżniejsze rodzaje posiłków i drinków.

Opinia: 3-minutówka, gdzie w głównej roli występuje Miyuki Sawashiro. Taki krótki przerywnik dla ciut starszego widza zdaje się robić ostatnio popularny.

God Eater
Tytuł: God Eater
Premiera: 5 lipiec 2015
Studio: ufotable
Filmik: PV, CM#1, CM#2

Japonia roku 2071. Świat został w większości zniszczony przez tajemnicze potwory zwane Aragami. By się im przeciwstawić utworzono organizację o nazwie Fenrir – wynaleziona przez nich broń God Arcs (w formie broni palnej lub siecznej), stworzona z komórek Aragami, jest ponoć jedyną, która może je zabić. Osoby które ją dzierżą, a jednocześnie specjaliści w eksterminacji Aragami znani są jako God Eaters, Pożeracze Bogów.

Opinia: Ufotable, opening od OLDCODEX, seria oparta na bardzo chwalonej grze – dobra kombinacja, żeby przyciągnąć moją uwagę :D Wcześniej pisałam, że Charlotte jest najbardziej hypowanym tytułem sezonu… no cóż, jeśli ktoś nie jest fanem obyczajówek, to wtedy zdecydowanie właśnie God Eater będzie jego numerem jeden. Co się najbardziej rzuca w oczy, to grafika – czegoś takiego jeszcze nie widziałam w formie anime i ciekawi mnie jak to będzie wyglądało w animacji!

Akagami no Shirayuki-hime
Tytuł: Akagami no Shirayuki-hime
Premiera: 7 lipiec 2015 [preair: 4 lipiec 2015]
Studio: Bones
Filmik: PV

Shirayuki urodziła się z bardzo rzadkim kolorem włosów – są one czerwone niczym dojrzałe jabłka. Dobrze znany, ale niezwykle głupi książę Raji, zafascynowany jej unikalnością chce, aby dziewczyna za niego wyszła. Ona jednak nie ma zamiaru przystać na tę propozycję, obcina sobie włosy i ucieka do sąsiedniego kraju. Podróżując przez las spotyka młodego chłopaka o imieniu Zen, któremu pomaga opatrzyć rany oraz jego dwójkę przyjaciół. Tymczasem książę Raji wysłał już za nią pogoń. Kim okaże się nowy znajomy Shirayuki oraz jak potoczą się jej dalsze losy?

Opinia: AAAAAAAA FANGIRLUJĘ!!!! Jedno z moich ulubionych shoujo i to takie, które chyba było pod koniec listy „może kiedyś dorobi się anime”, a tu taka niespodzianka!! :D Bardzo, bardzo się cieszę. Nie dość, że tytuł ten jest naprawdę pokrzepiający i słodki, to jeszcze łamie większość stereotypów gatunku – Shirayuki to ogarnięta, sympatyczna i pracowita dziewczyna, Zen jest przeuroczym dżentelmenem, romans rozwija się powoli i niewinnie, ale całkiem naturalnie, a fabuła potrafi zainteresować także elementem politycznym, czy przygodowym ^^ Byle tylko Bones udało się oddać śliczną kreskę Pani Akizuki oraz przyjemny klimat AnSh, a będę szczęśliwa!

Million Doll
Tytuł: Million Doll
Premiera: 7 lipiec 2015
Studio: Asahi Production
Filmik: brak

Suuko to uwielbiająca show-biznes hikikomori (osoba, która nie wychodzi przez długi czas z domu) posiadająca pewną niecodzienną umiejętność: za pomocą swojego bloga potrafi wypromować każdego idola. Aktualnie upatrzyła sobie grupę Itorio z wytwórni Fukuoka, jednak jej wysiłki by pomóc wybić się dziewczynom są stopowane przez dwójkę innych popularnych idoli – charyzmatyczną Ryuu-san oraz działającą niezależnie Mariko.

Opinia: Kolejna seria o śpiewających dziewczątkach – nope.

Jitsu wa Watashi wa
Tytuł: Jitsu wa Watashi wa
Premiera: 7 lipiec 2015
Studio: TMS Entertainment
Filmik: PV

Poznajcie Asahiego Kuromine, „człowieka, który nie umie kłamać”. Pewnego dnia, po szkole, poznaje bardzo ważny sekret dziewczyny, w której się od dawna podkochuje – Youko Shiragami tak naprawdę jest wampirem! Czy uda mu się dotrzymać tej jednej, najważniejszej tajemnicy?

Opinia: Nie potrafię stwierdzić co, ale coś mi nie pasuje w kresce tego anime. Seria ogółem celuje w zwariowaną komedię, ale znów – nie wiem dlaczego, ale jakoś nie potrafię temu zaufać.

Non Non Biyori Repeat
Tytuł: Non Non Biyori Repeat
Premiera: 7 lipiec 2015 [preair: 14 czerwca 2015]
Studio: Silver Link
Filmik: PV#1, PV#2, PV#3, CM

Drugi sezon “Non Non Biyori” – opis pierwszej serii:
Uczennica podstawówki, Hotaru Ichijou, właśnie przeprowadziła się razem z rodzicami z wielkiego Tokio na wieś. Teraz czeka ją przyzwyczajanie się do nowej szkoły, gdzie klasa w sumie składa się z 5 osób – do tego w przedziale wiekowym od podstawówki do gimnazjum! Przyłącz się do ich zwariowanych przygód w świecie tak różnym od zatłoczonego centrum ogromnej metropolii!

Opinia: Seria ta ma sporo fanów jak na cute girls doing cute things (albo może właśnie dlatego?). Nie widziałam ani jednego odcinka pierwszej serii, to i trudno mi orzec gdzie tkwi ten fenomen – może kiedyś się przekonam.

Sore ga Seiyuu!
Tytuł: Sore ga Seiyuu!
Premiera: 7 lipiec 2015 [preair: 27 czerwca 2015]
Studio: Gonzo
Filmik: PV#1, PV#2, CM

Przemysł seiyuu widziany oczami Futaby Ichinose, Ichigo Moesaki oraz Rin Kohany, trójki początkujących aktorek dubbingowych.

Opinia: Pomysł dobry, choć co prawda ostatnio już kilka razy wykorzystany (np. w dobrze przyjętym Shirobako), ale realizacja pozostawia trochę do życzenia, przynajmniej jak na moje oko. Po sposobie wykonania wygląda to bardziej na kilku-minutówkę, niż pełną serię.

Overlord
Tytuł: Overlord
Premiera: 7 lipiec 2015
Studio: Madhouse
Filmik: PV#1, PV#2

W roku 2138, przemysł gier opartych na wirtualnej rzeczywistości przeżywa wielki boom. Popularna gra MMO, Yggdrasil, zostaje pewnego dnia po cichu zamknięta. Jednakże jeden z graczy, Momonga, postanawia się nie wylogowywać. Jego awatar zostaje przekształcony w postać wielkiego szkieletu znanego jako „najpotężniejszy mag świata”. Rzeczywistość gry powoli zaczyna się zmieniać, a postacie niezależne (NPC) otrzymują zdolność odczuwania emocji. Nie mając rodziców, przyjaciół, ani swojego miejsca w społeczeństwie, ten przeciętny młody mężczyzna postanawia zawładnąć rozpościerającym się przed nim, nowym światem, w jaki przekształciła się gra.

Opinia: Wygląda zachęcająco… chyba, że jest się fanem oryginalnej light novelki, bo Ci narzekają ile się da ^^” Widziałam sporo ludzi czepiających się grafiki i nie mogąc zrozumieć dlaczego (plakat jest całkiem niezły), wyszukałam książkowe ilustracje – lekko mówiąc, są one naprawdę niesamowite i unikalne, choć jeśli ktoś oczekiwał, że jakieś studio będzie w stanie odtworzyć je w animacji, to chyba brakuje mu kilku klepek :p Ogółem zapowiada się kolejny tytuł z serii: „witamy w świecie wirtualnej rzeczywistości”, pytanie zaś brzmi, co zrobią z tym motywem tym razem. Fakt, że oglądamy wszystko z perspektywy „tych złych” (przynajmniej tak to odbieram) jest pierwszym krokiem do dołożenia temu gatunkowi czegoś „swojego” przez Overlord :)

Monster Musume no Iru Nichijou
Tytuł: Monster Musume no Iru Nichijou
Premiera: 8 lipiec 2015 [preair: 27 czerwca 2015]
Studio: Lerche / Seva
Filmik: PV, CM#1, CM#2, CM#3, CM#4

Trzy lata temu świat dowiedział się, że harpie, centaury, dziewczyny z kocimi uszami i cała reszta tych niesamowitych stworzeń to nie fikcja literacka, a najprawdziwsza prawda – do tego wyposażona w łuski, pióra, rogi i pazury. Dzięki projektowi „Międzygatunkowej Wymiany Kulturalnej”, te niegdyś mityczne istoty przystosowały się do życia w społeczeństwie, albo przynajmniej próbują to zrobić. Świat nieszczęśliwego nastolatka, Kurusu Kimihito, wywraca się do góry nogami, kiedy zostaje on włączony do programu jako „ochotnik”. Do jego domu wprowadza się wężo-podobna lamia o imieniu Miia, on zaś ma dopilnować, by udało jej się zaaklimatyzować do nowego życia.

Opinia: Dobra, Japończycy mają różne fetysze, ale widzę tym razem pojechali po bandzie z zoofilią xP Oprócz tego anime zapowiada się na dość standardową ecchi haremówkę.

Bikini Warriors
Tytuł: Bikini Warriors
Premiera: 8 lipiec 2015
Studio: Feel / PRA
Filmik: PV

Opowieść w świecie RPG magii i miecza, gdzie wojowniczki muszą utworzyć drużynę oraz pokonać wielkiego demonicznego władcę. Wszystko to zaś dokonają ubrane w zgrabne bikini!!

Opinia: Ok, poprawka – przez chwilę wydawało mi się, że ecchi z pół-potworami jest najgorszym co może mnie spotkać w tym sezonie, ale jak widać konkurencja nie śpi, wystawiając do boju profanację RPG z laskami latającymi po lochach w bikini <facepalm>

Kuusen Madoushi Kouhosei no Kyoukan
Tytuł: Kuusen Madoushi Kouhosei no Kyoukan
Premiera: 9 lipiec 2015 [preair: 21 czerwca 2015]
Studio: Diomedea
Filmik: PV#1, PV#2, PV#3, PV#4, CM,

Ludzkość została zmuszona do opuszczenia lądu i zamieszkania w latających miastach z powodu zagrożenia w postaci magicznych, opancerzonych insektów. Ostatnią linią obrony są magowie atakujący potwory z powietrza. Kanata Age to młody chłopak mieszkający w latającym mieście Misutogan, będącym przy okazji wielką szkołą magii. Kiedyś wychwalano go jako „Czarnego Mistrza Miecza”, elitarnego asa grupy S128, teraz zaś jest pogardzany jako „zdrajca jednostki specjalnej”. Pewnego dnia zostaje przydzielony na instruktora drużyny E601, która przegrała 10 kolejnych bitew w jakich brała udział. E601 składa się z trzech dziewcząt — Misory Whitale, Lecty Eisenach oraz Rico Flamel — każdej z odpowiednią dozą przeróżnych dziwactw.

Opinia: Plakat krzyczy „typowa adaptacja light novelki z Matsuoką w roli głównej” i dokładnie tym ten tytuł jest – przynajmniej w kwestii „adaptacji” oraz obecności Matsuoki, bo jak będzie ze słowem „typowa” to dopiero się okaże. Nie wydaje się jednak niczym oryginalnym (na razie jedzie po stereotypach z MC chodzącym do magicznej szkoły pełnej dziewcząt) i raczej co najwyżej może aspirować do oceny „okej” – zapewne ominę przy natłoku innych serii.

Junjou Romantica 3
Tytuł: Junjou Romantica 3
Premiera: 9 lipiec 2015
Studio: Studio Deen
Filmik: PV#1, PV#2

Trzeci sezon “Junjou Romantica” – opis pierwszej serii:
Misaki nękają ostatnio dziwne problemy. Wszystko zaczęło się, gdy potrzebował korepetytora, który przygotowałby go do egzaminu wstępnego na studia, jednak nie spodziewał się, że wspominany korepetytor, pozornie uprzejmy facet, będący przy okazji najlepszym przyjacielem jego starszego brata, zacznie go podrywać! Zdezorientowany napływem nieznanych mu uczuć, chłopak stara się jakoś radzić sobie z nową sytuacją jaką nagle przyniosło mu życie. Żeby zaś tego było mało, jego absztyfikant, Usami, ma odpowiednią dozę własnych problemów. Mężczyzna ten będący wiecznym dzieckiem nadal dekoruje swój pokój zabawkami i pluszakami, na boku zaś jest sławnym pisarzem znanym ze swojej gejowskiej twórczości.

Opinia: Chyba bardziej znanego shounen-ai niż Junjou Romantica nie ma. Gatunek ten absolutnie nie jest moją bajką, toteż omijam z lekkim sercem.

Gakkou Gurashi!
Tytuł: Gakkou Gurashi!
Premiera: 9 lipiec 2015
Studio: Lerche
Filmik: CM#1, CM#2

Cztery członkinie Klubu Szkolnego Życia postanawiają zamieszkać w szkole: zawsze pełna energii Yuki Takeya, uwielbiająca łopaty Kurumi, spajająca grupę w całość Yuuri oraz oderwana od rzeczywistości szkolna pedagog, Megu. Po serii tajemniczych zdarzeń okazuje się, że bohaterki są ostatnimi ludźmi, którzy przetrwali zmasowany atak zombi, szkoła zaś naprawdę staje się ich nowym domem.

Opinia: Wierzcie mi, 10 razy sprawdziłam, czy słowo „shovel” znaczy coś innego poza łopatą xD Ale plakat dość jasno stwierdza, że właśnie o uwielbienie do łopat chodzi :P Z jednej strony kolorowa grafika i słodkie dziewczynki, z drugiej spoglądamy na gatunki i widzimy: horror, seinen, supernatural – nie powiem, poczułam się zaintrygowana, z ciekawości zaś zerknęłam na pierwszy rozdział mangi i… holy shit!! O_____O Jeśli kontrast między słodką i postapokaliptyczną rzeczywistością będzie tak mocny jak w komiksie, seria może być dobrym thrillerem, a tych nigdy za mało :)

Prison School
Tytuł: Prison School
Premiera: 11 lipiec 2015
Studio: J.C. Staff
Filmik: PV, CM

Na obrzeżach Tokio znajduje się Prywatna Szkoła Hachimitsu, opiewana w opowieściach elitarna szkoła z internatem, dla pełnych potencjału dziewcząt z dobrych domów. Władze jednak postanawiają w tym roku zignorować lata tradycji, po raz pierwszy w historii placówki, otwierając rekrutację także dla chłopców. Koniec końców do szkoły zostaje przyjętych pięciu chłopaków. Kiyoshi Fujino, jeden ze szczęśliwców, jest podekscytowany perspektywą trzech lat w towarzystwie gromady pięknych dziewcząt, jednak nie wie on jeszcze jaka wstrząsająca prawda kryje się za tą podejrzanie korzystną dla mężczyzn zmianą obyczajów.

Opinia: No dobra, wcześniej śmiałam się, że „hahaha, porąbane serie ecchi”, ale tym razem to już serio jest niesmaczne. Patrząc z kobiecej perspektywy nie można nie przewracać oczami na tym PV. Przymykam oko na fanservice w wielu tytułach, jednak w tym sezonie zdaje się, że jak już robią coś w tych klimatach, to jest to absolutnie niestrawne, przynajmniej jeśli oczekujesz od anime czegoś więcej niż widoku biustu na pół ekranu (żeby pół ^^”). Ech, a obsada jest tak genialna…

Makura no Danshi
Tytuł: Makura no Danshi
Premiera: 14 lipiec 2015
Studio: Feel / Assez Finaud Fabric
Filmik: brak

Anime obiecuje innowacyjną możliwość doświadczenia z pierwszoosobowej perspektywy „spania obok” konkretnego bohatera, co ma być niezwykle „kojące i relaksujące dla zmęczonego serca”. Seria będzie miała 12 odcinków – osobny dla każdego „Makura no Danshi” (czyli „chłopaków do poduszki”), posiadających różnorodne typy osobowości pasujące do zróżnicowanych gustów danego widza.

Opinia: Znaczy się… dobrze rozumiem? To jakby gra otome w formie anime? Bo niby mamy widzieć wszystko z pierwszoosobowej perspektywy… Brzmi to trochę dziwnie, ale że obsada naprawdę niszczy system (Natsuki Hanae, Yoshitsugu Matsuoka, Daisuke Namikawa, Kousuke Toriumi, Yoshimasa Hosoya, itd.), a odcineczki mają mieć ledwie po 4 minuty, można z ciekawości zerknąć :)

Chu Feng - BEE
Tytuł: Chu Feng: BEE
Premiera: 23 lipiec 2015
Studio: brak
Filmik: Chińskie-PV, Japońskie-PV, PV#2

Świat doświadcza nowego rodzaju wyścigu zbrojnego. “Vanguardy” to popularny nowy typ broni, który aktualnie króluje na polach walki. Liu Li jest Vanguardem, jednak za niedługo ma przejść w stan spoczynku. Podczas ostatnich 380 dni służby otrzymuje swoją ostatnią misję…

Opinia: Chińskie anime – tego jeszcze nie widziałam. Klimatycznie jednak mi nie pasuje, z tymi mecha-kombinezonami wzorowanymi na owady.

Fate kaleid liner Prisma Illya 2wei Herz
Tytuł: Fate/kaleid liner Prisma Illya 2wei Herz!
Premiera: 25 lipiec 2015 [preair: 27 czerwca 2015]
Studio: Silver Link
Filmik: PV#1, PV#2, CM

Trzeci sezon “Fate/kaleid liner Prisma Illya” – opis pierwszej i drugiej serii:
Spin-off serii Fate/stay night z Illyasviel von Einzbern jako protagonistką, prowadzącą normalne, spokojne, szkolne życie. Kiedy pewnego wieczoru bierze kąpiel, przez okno wpada do łazienki Ruby, Kostur Kaleido, który zamienia ją w Magiczną Wojowniczkę walczącą o miłość, dobroć i sprawiedliwość… przynajmniej w teorii.
Około miesiąc po wydarzeniach z pierwszego sezonu, bohaterki dostają nową misję – uregulować rozchwianą pulsację Ziemi. Jednakże kiedy Illya próbuje ją wyciszyć za pomocą magii, dochodzi do nieprzewidzianych komplikacji…

Opinia: Drugi cour serii 2wei. To tu w końcu zaczyna się prawdziwa zabawa (choć nie widać tego w słodkich trailerach), serwując przedsmak już totalnie mrocznych i poważnych klimatów z 3rei. Czekam, choć raczej będzie to tytuł do przemaratonowania w całości.


Jeśli chodzi o OVA, pewnie zerknę tylko na te powiązane z seriami, które wcześniej oglądałam – Nanatsu no Taizai, Yankee-kun na Yamada-kun to Megane-chan to Majo (special łączący bohaterów YanMega i YamaMajo), Kamisama Hajimemashita, Owari no Seraph i Durarara!!x2 Shou: Watashi no Kokoro wa Nabe Moyou – a z pełnometrażówek z czystej ciekawości obejrzę kiedyś Boruto.

Przechodząc jednak do podsumowania – sezon letni może i tym razem ilościowo nie ustępuje miejsca innym porom roku, ale jakość tego co oferuje nadal pozostawia wiele do życzenia. Tak naprawdę liczę na trzy serie: Akagami no Shirayuki-hime (bo znam i uwielbiam materiał źródłowy), Charlotte (bo Maeda) oraz God Eater (bo wszyscy chwalą i ciekawie wygląda). Jeśli okażą się trzymać poziom, więcej mi nie trzeba :) Oczywiście pewnikiem są też dwie kontynuacje: Durarara!!x2 Ten i Fate/kaleid liner Prisma Illya 2wei Herz!. Reszta natomiast… będzie do sprawdzenia. Jeśli coś sprawi nam pozytywną niespodziankę, to tylko się cieszyć – moje typy to: Gangsta, Chaos Dragon: Sekiryuu Seneki, Aoharu x Kikanjuu, Gate: Jieitai Kanochi nite Kaku Tatakaeri, Rokka no Yuusha, Overlord oraz Gakkou Gurashi. To ostatnie szczególnie zdaje się zdrowo walnięte i naprawdę może zaskoczyć.

Tymczasem pora już kończyć to gadanie i dać wam czas na wybranie własnych faworytów. Choć sezon oficjalnie zaczął się dzisiaj, to dopiero od jutra startują co ważniejsze propozycje, dlatego wykorzystajcie ten ostatni dzwonek na pokończenie zaległości, by nazajutrz móc usiąść do nówek z czystą kartą (coś, czego ja na pewno nie osiągnę przy poziomie na jakim jestem w nadrabianiu odcinków xD). Przy okazję życzę wam też udanych oraz pogodnych wakacji :D Korzystajcie ze słoneczka i nie siedźcie całymi dniami przed monitorem! Mój własny plan to nadrobić stosik książek jaki mi się nazbierał w ciągu roku oraz niestety myśleć nad szukaniem pracy. Póki co o bytność DU nie musicie się martwić – po ile będą chęci, po tyle blog będzie funkcjonował, nawet kiedy już stanę się tym pełnoprawnym, zarabiającym członkiem społeczeństwa :) Jeszcze raz pozdrawiam i do napisania!! ^^

anime-lato-15-2

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Zapowiedzi Tagged: 2015, A Boring World Where the Concept of Dirty Jokes Doesn't Exist, Actually I Am..., Akagami no Shirayuki Hime, Anime, Aoharu x Kikanjuu, Aquarion, Aquarion Logos, Bikini Warriors, Chaos Dragon: Sekiryuu Seneki, Charlotte, Chu Feng: BEE, Classroom Crisis, Danchigai, Dragon Ball, Dragon Ball Super, Durarara!!, Durarara!!x2 Shou: Watashi no Kokoro wa Nabe Moyou, Durarara!!x2 Ten, Everyday Life with Monster Girls, Fate/kaleid liner Prisma Illya, Fate/kaleid liner Prisma Illya 2wei Herz!, Fate/kaleid liner Prisma Illya 2wei!, Gakkou Gurashi!, Gangsta, Gatchaman Crowds, Gatchaman Crowds Insight, Gate: Jieitai Kanochi nite Kaku Tatakaeri, God Eater, Hetalia Axis Powers, Hetalia: The World Twinkle, informacje, Jitsu wa Watashi wa, Joukamachi no Dandelion, Junjou Romantica, Junjou Romantica 3, Kamisama Hajimemashita, Kangoku Gakuen, Kuusen Madoushi Kouhosei no Kyoukan, lista, Makura no Danshi, Million Doll, Miss Monochrome, Miss Monochrome: The Animation 2nd Season, Monster Musume no Iru Nichijou, Nanatsu no Taizai, Non Non Biyori, Non Non Biyori Repeat, Okusama ga Seitokaichou!, opis, Overlord, Owari no Seraph, Prison School, Ranpo Kitan: Game of Laplace, Rokka no Yuusha, Rokka: Braves of the Six Flowers, School Shock, Senki Zesshou Symphogear, Senki Zesshou Symphogear GX, Shimoneta to Iu Gainen ga Sonzai Shinai Taikutsu na Sekai, Snow White with the Red Hair, Sore ga Seiyuu!, The Instructor of Aerial Combat Wizard Candidates, Ushio to Tora, Venus Project: Climax, Wakaba*Girl, Wakako-zake, Working!!, Yamada-kun to 7-nin no Majo, Yankee-kun na Yamada-kun to Megane-chan, zapowiedź

7-me urodziny Dream Universe!

$
0
0

anime-smiling-girl

10 lipca… Kolejny 10 lipca, który przychodzi znienacka i pokazuje jak ten czas pędzi do przodu. Czy 7 lat temu pomyślałabym, że notka ta kiedykolwiek powstanie? Rocznica tylu dni spędzonych na blogu to zawsze okazja do świętowania, ale w tym roku jest ona szczególnie ważna, ponieważ schodzi się razem z moim zakończeniem studiów. Jeden etap się zamyka, drugi się otwiera, a co z tego wszystkiego wyniknie? Tego, stety-niestety, nie wie nikt :)

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że po tylu notkach urodzinowych, powoli nie wiem co pisać XD Dlatego tym razem będzie krótko i na temat.

Jak sami widzicie, na DU niestety nie istnieje coś takiego jak regularne pisanie – życie bardzo skutecznie przeszkadza, wtedy gdy jest wena, a kiedy nie ma tak jej, jak i motywacji, czasu na tworzenie jest aż za dużo. Tym samym dziękuje za to, że wytrzymujecie z tym moim chaosem, z tygodniem codziennych notek i dwoma miesiącami bez żadnej, że zawsze nawet po takiej przerwie, wracacie zostawić tu swój wpis, nie raz dłuższy i bardziej przemyślany, niż tekst, który komentujecie :) Zawsze powtarzam, że bloga powinno się pisać dla siebie – nie z obowiązku, czy chęci „zaistnienia” w sieci, a raczej dla zwykłej radochy z przelewania swoich myśli na „papier”, nie zmienia to jednak faktu, iż czytelnicy są siłą napędową każdej stronki, powiewem natchnienia i chęci, by zamiast wylegiwać się na słońcu, usiąść przed ekran i coś naskrobać. Lata tu spędzone pozwoliły mi poznać świetnych ludzi – różnych pod każdym względem, choć połączonych wspólnymi zainteresowaniami, ludzi z którymi nie zawsze się zgadzam, ludzi z którymi zdarza się mi poprzegadywać, ale jednocześnie ludzi, na swój sposób pozytywnie zakręconych, będących moim radosnym słoneczkiem w internecie :) Uwielbiam czytać to co piszecie i cieszę się, że mogliśmy się poznać ^^

Jeszcze raz dziękuję za te wspólnie spędzone lata – 7 w sumie, choć pewnie dla każdego z was będzie to inna liczba. DU w tym czasie stopniowo się docierało, by stać się tym, czym jest teraz. Można by zapytać „czyli czym, tak dokładnie?”, jednak niestety sama nie wiem za bardzo jak na to odpowiedzieć :) Myślę, że jeśli choć kilka osób powiedziałoby „sympatycznym miejscem, do którego miło wracać”, byłabym usatysfakcjonowana. Nie zapominajmy też, że to ciągle nie koniec drogi dla Dream Universe – w co zmieni się w przyszłości, czas pokaże.

Na dziś jednak kończę już te moje rzewne wywody, w końcu obiecałam, że będzie krótko (i może pierwszy raz w życiu się z tej obietnicy wywiązałam xD). Życzę sobie i wam, byśmy spotkali się znów za rok w kolejnej notce rocznicowej (gdzie już na pewno nie będę wiedziała co napisać :D), poudawali odrobinę, że jesteśmy „poważnymi dorosłymi” i bez skrupułów dalej oglądali nasze ulubione „chińskie bajki” ;3

Tymczasem do napisania w letnich Pierwszych Wrażeniach! (które tym razem pojawią się później niż zwykle, bo ich koncept także będzie trochę inny niż zazwyczaj).

Kuroko Kise Momoi thanks

Cheers~! :*


Kategoria: Artykuły, Różne Tagged: 2015, artykuł, blog, Dream Universe, rocznica

Pierwsze Wrażenia Lato ’15: co [ZŁEGO]…

$
0
0

Chaos Dragon - 02a

Zwlekałam z tymi notkami, zwlekałam, ale w końcu mogę stwierdzić, że mam sprawdzone większość serii (z wyłączeniem sequeli Durarary!! oraz Fate/Kaleida, gdyż oba tytuły zostawiam sobie do maratonu), które miałam na oku (czyli w sumie 13) – w tym sezonie wakacje jak zwykle rozleniwiają i człowiek (a przynajmniej ja) nie ma tak ochoty siedzieć przez cały dzień przed kompem oglądając kolejno miliony odcinków. Dlatego właśnie postanowiłam trochę zmienić tym razem formę PW i załatwić sobie spokój od opisywania letnich anime za jednym zamachem ;)

Tytuły zostały podzielone na kategorie: złe, średnie, dobre. Przez 3 dni pod rząd pojawią się notki odpowiadające tej klasyfikacji, poczynając od tych, które mi się nie spodobały (co zresztą widzicie po tytule aktualnego wpisu), poprzez takie, które mniej lub bardziej rokują na przyszłość, kończąc zaś na seriach moim zdaniem najlepszych w tym sezonie. Więcej, stety/niestety, o lecie nie będzie, gdyż na chwilę obecną bardziej niż do anime, ciągnie mnie do nadrabiania zaległych visual novelek i zapewne w najbliższym czasie pojawią się jakieś teksty na ten temat :)

Chaos Dragon - 01
TYTUŁ: Chaos Dragon: Sekiryuu Seneki / Red Dragon War

OPIS: Huanli, rok 3015. Wojna między Donatią i Kouranem, dwoma krajami walczącymi o dominację, rozdziera świat na strzępy. Pośrodku konfliktu tkwi wyspiarskie państwo Nil Kamui, które właśnie utraciło niepodległość, zaś Czerwony Smok, ich opiekuńcze bóstwo, wymyka się spod kontroli. Czy wśród szalejącego konfliktu i pożogi uda im się odzyskać wolność?

OPINIA: Chaos Dragon jest dokładnie taki jak twierdzi tytuł – chaotyczny do bólu. Dostajemy masę bohaterów, setting skłóconych narodów oraz dużo krwi i flaków podpartych wypraną z emocji, pokręconą fabułą. Biorąc pod uwagę dość brutalne hasło reklamowe serii mówiące o tym, że trzeba kogoś poświęcić, by kogoś uratować (oj, nie ważcie się nawet kojarzyć tego z FMA ;p), pokazanie smutku i rozpaczy wypada tutaj bardzo blado. Gdy główny bohater miał własnymi rękoma zamordować swoją przyjaciółkę, patrzyłam w ekran z uniesioną brwią, radośnie pałaszując kolację, ot tyle reakcji owa rzewna scena ze mnie wykrzesała (dajcie mi najpierw powód, żebym ją opłakiwała, damn it!). Drugim dużym minusem są same postacie z MC na czele. Ibuki to mały, denerwujący emo wymoczek w głupim ubraniu (te spodnie ^^”), reszta zaś z taką przyjemnością oddaje za niego życie, iż nie sposób powstrzymać przewracania oczami (jedyny Swallow póki co sprawia jakieś sympatyczne wrażenie). Z pozytywów – całość jest naprawdę ładnie zrobiona, prezentując niezły projekt postaci (z cienkim konturem a la ufotable) oraz dość dynamiczną animację. Opening też jest spoko. Poza tym jednak mamy przedramatyzowaną sieczkę, zaś nazwiska twórców – Urobucher, Nasu, Narita – wywołały na nią hype, którego anime w żadnym razie nie uciągnęło.

WSTĘPNA OCENA: -5

Kuusen Madoushi Kouhosei no Kyoukan - 01
TYTUŁ: Kuusen Madoushi Kouhosei no Kyoukan / Sky Wizards Academy

OPIS: Ludzkość została zmuszona do opuszczenia lądu i zamieszkania w latających miastach z powodu zagrożenia w postaci magicznych, opancerzonych insektów. Ostatnią linią obrony są magowie atakujący potwory z powietrza. Kanata Age to młody chłopak mieszkający w latającym mieście Misutogan, będącym przy okazji wielką szkołą magii. Kiedyś wychwalano go jako „Czarnego Mistrza Miecza”, elitarnego asa grupy S128, teraz zaś jest pogardzany jako „zdrajca jednostki specjalnej”. Pewnego dnia zostaje przydzielony na instruktora drużyny E601, która przegrała 10 kolejnych bitew w jakich brała udział. E601 składa się z trzech dziewcząt — Misory Whitale, Lecty Eisenach oraz Rico Flamel — każdej z odpowiednią dozą przeróżnych dziwactw.

OPINIA: Okay, pamiętacie serie z poprzednich sezonów a la Absolute Duo, czy Seiken Tsukai no World Break? Podniebni Magowie to kolejny tytuł z tego samego worka, powielający te same bolesne schematy fanservice’owej haremówki z cudownym alfa male, na którego lecą wszystkie panny ze szkoły (tym razem NIBY jest on okrzyknięty zdrajcą i nikt go nie lubi, ale spoko spoko, dajcie mu jeszcze ze dwa odcinki, a sytuacja na pewno się zmieni ;p). Anime to nie ma absolutnie nic nowego do zaoferowania – ręce opadają, kiedy jedna z trzech głównych bohaterek wpada na Kanate z tostem w ustach, biegnąć spóźniona do szkoły >____< Postacie wyglądają nawet nieźle, a samego MC o dziwo można polubić (czego nie da się powiedzieć o dziewczętach, które ma szkolić), ale… po co to oglądać? Oczywiście mamy przesłanki jakiegoś dramatu i ciężko skreślać jeden tytuł tylko dlatego, że powiela koncept wykorzystany już tysiąc razy lecz patrząc z perspektywy całego sezonu, przy sporej ilości serii co najmniej o poziom lepszych, taki góra przeciętniaczek (jeśli człowiek chciałby być wyrozumiały, albo nie przeszkadza mu kolejna kalka tego samego konceptu) zwyczajnie gubi się w tłumie.

WSTĘPNA OCENA: 3

Makura no Danshi - 01
TYTUŁ: Makura no Danshi

OPIS: Anime obiecuje innowacyjną możliwość doświadczenia z pierwszoosobowej perspektywy „spania obok” konkretnego bohatera, co ma być niezwykle „kojące i relaksujące dla zmęczonego serca”. Seria będzie miała 12 odcinków – osobny dla każdego „Makura no Danshi” (czyli „chłopaków do poduszki”), posiadających różnorodne typy osobowości pasujące do zróżnicowanych gustów danego widza.

OPINIA: Okeeeeej…. to było mega dziwne… MEGA O.o Pomysł początkowo intryguje, ale w praktyce niestety daleko mu do… w sumie czegokolwiek. W skrócie – przez dwie minuty (bo pozostałe 2 to opening) jeden z biszów opowiada co robił „jak Cię nie było” mówiąc tak, jakby rzeczywiście gadał do Ciebie, czytaj: kobiety/dziewczyny, która wróciła z pracy/szkoły, potrzebującej słodkiego chłopaczka, żeby ukoił jej zmęczone serducho. Ba! Odcinek nawet daje Ci czas, żebyś mogła opowiedzieć swojemu bizonowi jak minął Ci dzień, na co on uprzejmie potakuje… serio, chyba jestem zbyt staromodna, ale oglądając to, chciało mi się na przemian śmiać i czułam się zażenowana xD Mam wrażenie, że koncept sam w sobie byłby niezły, ale raczej w formie otome/visual novel-podobnej aplikacji na telefony, czy czymś w tym stylu – jako anime i to jeszcze pełne statycznych ujęć oraz składające się w głównej mierze z monologu, robi nijakie wrażenie. Plus projekt postaci jest taki trochę… niepokojący. No sami spójrzcie na tego gościa na screenie – wygląda, jakby co najmniej miał Cię tą poduchą zamordować we śnie :P

WSTĘPNA OCENA: 3

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2015, Anime, Chaos Dragon: Sekiryuu Seneki, Kuusen Madoushi Kouhosei no Kyoukan, lato, Makura no Danshi, opis, Pierwsze Wrażenie, Red Dragon War, Sky Wizards Academy

Pierwsze Wrażenia Lato ’15: co [POMIĘDZY]…

$
0
0

GOD EATER - 01a

Dziś przyszła pora na tytuły pośrednie. Najprościej skomentowałabym je słowami „całkiem-całkiem, ale głowy nie urywa” – oczywiście poziom tego całkiem-całkiem też jest diametralnie różny w zależności od serii, a kilka z nich ma nawet szansę wybić się pod koniec sezonu do wyższej kategorii, jeśli tylko dobrze wykorzystają swoje mocne strony. Przez to też sekcja ta jest najbardziej obfita (jak zresztą sami zobaczycie).

Zapraszam do czytania i życzę miłego dnia :D


Aoharu x Kikanjuu - 01
TYTUŁ: Aoharu x Kikanjuu / Aoharu x Machine Gun

OPIS: Hotaru Tachibana to dziewczyna ukrywająca się pod chłopięcym przebraniem. Zostaje ona wciągnięta przez hosta Masamune Matsuoke do świata gier, w których uczestniczy muszą walczyć o własne przetrwanie. Tworzą drużynę razem z Tohru Yukimurą, mangaką znanym z erotycznej twórczości, zaś ich celem jest bycie najlepszymi graczami w Japonii.

OPINIA: Typowy przedstawiciel ostatnio popularnego „action-shoujo” (ignoruję fakt, że seria podpisana jest jako shounen), co dość jasno widać oglądając pilotowy odcinek – pierwsza połowa to komedia romantyczna w stylu Ouran High School Host Club (jest nawet element długu i jego spłaty), zaś druga skupia się na pojedynku na pistolety między główną bohaterką, a tajemniczym Masamune. Duet ten opiera się na przeciwieństwach – ona to chłopczyca, często naprawdę brana za chłopaka przez swoją dość bojową osobowość oraz skłonność do chodzenia w męskich ubraniach, on pewny siebie, arogancki, acz trochę infantylny playboy, uwielbiany przez płeć piękną. Nie trudno się domyślić, że przy tak „niedobranej parze”, wątek miłosny mamy jak w banku (gdy tylko do gościa dotrze, że jego partnerką jest dziewczyna ;p swoją drogą, to ostrzegam, BL-vibe is strong in this one), przy okazji zaś fabuła rozerwie nas dynamicznymi sekwencjami strzelania do siebie z broni palnej. Barwy są soczyste, animacja całkiem niezła, a postacie nie wzbudzają większych zastrzeżeń – czemu więc „tylko” szóstka? Ano sęk w tym, że jakoś nie mogłam się wciągnąć w oglądanie. To jest mój typ serii, bo uwielbiam aciotin-romanse, ale w tym przypadku czegoś tu brakuje. Najgorsze jest zaś to, że nie do końca potrafię stwierdzić, gdzie leży problem ^^” Może chodzi o to, że całość jest trochę przedramatyzowana? Z wzniosłych scen bije jakiś taki nienaturalny patos (choć na szczęście przeplatane są humorem). Jednak tak szybko nie rzucam rękawicy – daję temu szansę, bo liczę, że się rozkręci!

WSTĘPNA OCENA: 6+

Joukamachi no Dandelion - 01
TYTUŁ: Joukamachi no Dandelion / Castle Town Dandelion

OPIS: Rodzina Sakurada składa się z jedenastu ludzi mieszkających w jednym domu, zaś jej głową jest ojciec rodziny będący przy okazji królem całego państwa. Codzienne życie dziewiątki rodzeństwa obdarzonych nadprzyrodzonymi mocami obserwowane jest przez 200 kamer i transmitowane na cały kraj. Mieszkańcy oglądający transmisję mają tym samym poznać dzieciaki, by później wybrać odpowiedniego następcę tronu.
Akane to trzecia najstarsza siostra, której umiejętności pozwalają manipulować grawitacją. Dziewczyna jest niesamowicie nieśmiała i ze wszystkich sił stara się nie dać sfilmować.

OPINIA: Coś z serii: „nic specjalnego, ale i nic złego”. JnD to dość sympatyczna opowiastka o sporej rodzinie pokrywającej wszystkie możliwe przedziały wiekowe oraz typy charakterów. Trochę braci, trochę sióstr, odrobina prymusów, kilku olewaczy, krzta uśmiechu, szczypta zażenowania i oto mamy ród Sakurada. Żeby jednak urozmaicić anime oraz stworzyć pozory, iż nie będzie to standardowe slice-of-life, każdy z członków rodziny jest posiadaczem nadprzyrodzonych zdolności takich jak teleportacja, przyspieszenie porostu roślin, manipulacja grawitacją, możliwość konwersacji z materią nieożywioną, czy też natychmiastowa analiza prawdopodobieństwa. Odcinek oglądało się całkiem sympatycznie, sęk jednak w tym, że nie powala pod żadnym względem. Jedynym miłym i odmiennym od innych tytułów elementem, jest pokazanie rodzeństwa w dość normalnej konwencji, bo chyba wszyscy dobrze wiemy jak Japończycy lubią kazirodcze akcenty ^^” Poza tym, tytuł wygląda przeciętnie, brzmi przeciętnie i, jak na komedię, bawi także przeciętnie. Urocze to-to, ale przy innych produkcjach tego sezonu, definitywnie gubi się w tłumie. Póki co leci na on-hold.

WSTĘPNA OCENA: -6

Classroom Crisis - 01
TYTUŁ: Classroom Crisis

OPIS: Ludzkości z powodzeniem udało się skolonizować wszystkie planety Układu Słonecznego, planując przy okazji kolejne ekspansje. Życie w koloniach jest spokojne i stabilne, co potwierdzą uczniowie liceum z Czwartego Tokio na Marsie. Dwójka z nich to Iris Shirazaki oraz Mizuki Sera. Iris właśnie kończy swój trzeci rok szkoły, jednocześnie ucząc się na pilota testowego, zaś jej przyjaciółka Mizuki do pary z nauką, pracuje też jako mechanik na statku powietrznym. Jej brat, Kaito, dogląda postępów obu dziewcząt będąc ich szkolnym wychowawcą oraz dyrektorem nadzorującym program rozwoju młodych talentów.

OPINIA: CC to pozytywne zaskoczenie – początkowo nawet nie miałam oglądać tego tytułu, ale coś mnie tknęło i zerknęłam na pierwszy odcinek. Co prawda umieściłam je w dziale „pomiędzy”, ale prawda jest taka, że zapowiada się nam naprawdę dobra i solidna seria. Jedyny element, któremu jeszcze nie ufam, to stosunek akcji do elementów obyczajowych. O ile twórcom uda się utrzymać go na takim poziomie jak w pilocie, to będę zacierać rączki, jednak gdyby szala przechyliła się na stronę slice-of-life, to zapewne prędzej czy później zaczęłabym się nudzić na seansie. Tematyka mecha o dziwo nie razi, bo i nie mamy tu do czynienia z typowymi wielkimi robotami, a raczej normalnymi pojazdami kosmicznymi. Co mnie szczególnie zaciekawiło, to postać ucznia którego główna obsada stara się w pierwszym odcinku uratować (arogancik, który może nieźle namieszać w spokojnym życiu klasy specjalnej) – wszystko zdaje się tworzyć naprawdę ciekawą mieszankę (tak wśród postaci jak i lore świata), a więc nie pozostaje nic innego jak liczyć, że konwencja się utrzyma, a codzienne życie bohaterów będzie często przetykane takimi akcjami, jak pokazana już misja ratunkowa.

WSTĘPNA OCENA: 7

GOD EATER - 01
TYTUŁ: God Eater

OPIS: Japonia roku 2071. Świat został w większości zniszczony przez tajemnicze potwory zwane Aragami. By się im przeciwstawić utworzono organizację o nazwie Fenrir – wynaleziona przez nich broń God Arcs (w formie broni palnej lub siecznej), stworzona z komórek Aragami, jest ponoć jedyną, która może je zabić. Osoby które ją dzierżą, a jednocześnie specjaliści w eksterminacji Aragami znani są jako God Eaters, Pożeracze Bogów.

OPINIA: Co trzeba powiedzieć na wstępie – jak na taki hype, seria głowy nie urywa. Choć może nie urywa jej właśnie temu, że hype? Oczekiwaniom zawsze trudno sprostać, a tym razem większość ludzi miała je wycelowane w kosmos (ze mną włączenie ;p). Tymczasem pierwszy odcinek serwuje dość standardową opowieść o trochę nadgorliwym nastolatku posiadającym specjalne umiejętności (w tym przypadku: God Arc będący jednocześnie mieczem oraz wielką bronią palną), który to musi walczyć z „tymi złymi” w postapokaliptycznej, szarej i brutalnej rzeczywistości. Widzieliśmy to już sporo razy w przeróżnych shounenach, a więc co zasługuje na wyróżnienie? Definitywnie forma tego anime. Co widać na screenach, postacie wykonane są w bardzo specyficznym stylu (coś a la cel-shading?), który dość mocno odznacza je od tła – całość wygląda niczym visual novelka wprawiona w ruch. Bardzo mi się podoba taki zamysł, bo dzięki temu do oklepanych schematów, dostajemy także coś unikalnego, a przy okazji miłego dla oka. Bonusem jest oczywiście ładna, płynna animacja od ufotable, niezły soundtrack i opening od mojego ukochanego OLDCODEX (w pierwszym odcinku występujący jak ending). Definitywnie nie jest to najlepszy tytuł sezonu, ale bez dwóch zdań najciekawszy pod względem wizualnym, a jeśli lubimy serie akcji, powinien okazać się dobrą rozrywką.

WSTĘPNA OCENA: -7

Gangsta - 01
TYTUŁ: Gangsta

OPIS: W Ergastulum, szemranej mieścinie pełnej mafiozów, złodziei, dziwek i sprzedajnych glin, są sprawy do jakich nie mieszają się nawet jego zblazowani mieszkańcy. „Złote rączki” Worick i Nicolas, znani jako „Benriya”, podejmą się każdej brudnej roboty, czy to zleconej przez mafię, czy policję, byle zapłata była dobra. Dołącza do nich później Alex, była prostytutka, którą zainteresowało tajemnicze duo, w szczególności zaś niecodzienne zdolności Nica.

OPINIA: Przemoc, seks, narkotyki – Gangsta serwuje to wszystko bez żadnych oporów, a tym samym mamy do czynienia z serią celującą w bardziej dorosłego widza. Brak idealistycznych nastolatków definitywnie zaliczam na plus, jednak czegoś mi w tym tytule brakowało. Niby jest mroczny, ale nie do końca (kolorystyka tonie w szarościach, ale nie tych, które budzą niepokój, a tych, które wyglądają na ubrania prane już zbyt wiele razy). Niby jest sensacyjnie, ale nie do końca (cała akcja jakoś tak nie wzbudza emocji). Animacja też zdecydowanie mogłaby być lepsza. ALE! Co tak naprawdę buduje klimat podczas oglądania tego anime, to nie widowiskowe rzeźnie, a drobne akcenty i dbałość o szczegóły. Nicolas jest niesłyszący (genialny pomysł, bo bardzo rzadko wykorzystywany), a tym samym scena, gdy podczas walki przełączamy się na jego perspektywę i słyszymy wytłumione wszystkie dźwięki, robi naprawdę dobre wrażenie (posługiwanie się przez bohaterów językiem migowym, to także świetny dodatek!). Tak samo biję pokłony jego seiyuu, Kenjirou Tsudzie, bo gdy się już odezwie, niesamowicie naśladuje ten specyficznie nieczysty i zniekształcony sposób mówienia osób niesłyszących (co jest zrozumiałe, gdyż ciężko o poprawną wymowę nie słysząc własnego głosu). Do pary z Junichim Suwabe, grającym niby-to-przyjaznego-niby-to-podstępnego Woricka, tworzą dobrze dobrany duet i właśnie dla nich chce się oglądać dalej – co tam wojny narkotykowe, kiedy można obserwować w jakie bagno te dwie szuje wpadną następnym razem? :) Są antybohaterami, ale mają swoje zasady – motyw popularny, ale jednocześnie zawsze ciekawy, bo ukazujący świat jako mieszankę dobra i zła, ale nigdy miejsce, gdzie rządzi tylko jedna z tych sił. I ten openinig! OMG, jak ten op się wkręca w głowę! STEREO DIVE FOUNDATION dało czadu, serwując sieczkowaty dance „Renegade”, ale jeśli ktoś mi powie, że nie zaczyna się bujać w krześle słysząc tę piosenkę, to nie uwierzę ;)

WSTĘPNA OCENA: -7

Gakkou Gurashi! - 01
TYTUŁ: Gakkou Gurashi! / School-Live!

OPIS: Cztery członkinie Klubu Szkolnego Życia postanawiają zamieszkać w szkole: zawsze pełna energii Yuki Takeya, uwielbiająca łopaty Kurumi, spajająca grupę w całość Yuuri oraz oderwana od rzeczywistości szkolna pedagog, Megu. Po serii tajemniczych zdarzeń okazuje się, że bohaterki są ostatnimi ludźmi, którzy przetrwali zmasowany atak zombi, szkoła zaś naprawdę staje się ich nowym domem.

OPINIA: W skrócie: cute girls doing cute things during not-so-cute zombie apocalypse. Może i jestem wredna, że od razu wyjawiłam wam największy plot-twist pierwszego odcinka, ale spójrzmy prawdzie w oczy – ilu z nas obejrzałoby to anime bez wiedzy, iż pod warstwą lukru w postaci biegania za pieskiem po szkole, kryje się tak naprawdę mocno psychologiczny tytuł, pokazujący jak kilkunastoletnia dziewczynka żyje w urojonym przez siebie świecie, bo nie potrafi się pogodzić ze stosami (żywych)trupów zalegającymi pod szkolnymi oknami? Bo ja na pewno nie. Zamysł jest niepokojąco dobry, jednak pilot serii poza wspomnianą rewelacją nie oferuje wiele więcej. Zakładam, że wynika to z chęci jak najdłuższego utrzymania prawdy o zombiakach w tajemnicy przed widzem, ale osobiście trochę nudziłam się na obyczajówkowo-komediowych przygodach naszych dziewczątek. O ile kolejne odcinki położą większy nacisk na postapokaliptyczną rzeczywistość (albo będą oba warianty inteligentnie mieszać), może z tego wyjść coś naprawdę unikalnego, jednak jeśli zawsze trzeba będzie przeżyć tony dyrdymałów, żeby doczekać się kolejnej rewelacji, to oglądanie Gakkou Gurashi może okazać się bardzo bolesnym procesem, którego pewnie nie będzie mi się chciało doświadczać.

WSTĘPNA OCENA: 6

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2015, Anime, Aoharu x Kikanjuu, Aoharu x Machine Gun, Castle Town Dandelion, Classroom Crisis, Gakkou Gurashi!, Gangsta, God Eater, Joukamachi no Dandelion, lato, opis, Pierwsze Wrażenie, School-Live!

Pierwsze Wrażenia Lato ’15: co [DOBREGO]…

$
0
0

Akagami no Shirayukihime - 01a

Dotarliśmy do ostatniego dnia tej krótkiej, notkowej serii – jednak „last but not least” jakby to powiedzieli Anglicy :) Dziś zobaczymy co zasługuje na moje prywatne MVP sezonu letniego! Początkowo myślałam, że wybór będzie łatwy (i nie oszukujmy się, przez wzgląd na moją absolutną stronniczość – był ;P), ale jestem pozytywnie zaskoczona, że co najmniej dwa inne tytuły deptały mu po piętach. Zapraszam na „podium” w zupełnie nieklimatycznej i nie trzymającej w napięciu kolejności, czyli poczynając od zwycięzcy ;> Przy okazji też nie mogę się powstrzymać od pytania: jaka seria waszym zdaniem okazała się największą perełką tych wakacji?

Akagami no Shirayukihime - 01
TYTUŁ: Akagami no Shirayuki-hime / Snow White with the Red Hair

OPIS: Shirayuki urodziła się z bardzo rzadkim kolorem włosów – są one czerwone niczym dojrzałe jabłka. Dobrze znany, ale niezwykle głupi książę Raji, zafascynowany jej unikalnością chce, aby dziewczyna za niego wyszła. Ona jednak nie ma zamiaru przystać na tę propozycję, obcina sobie włosy i ucieka do sąsiedniego kraju. Podróżując przez las spotyka młodego chłopaka o imieniu Zen, któremu pomaga opatrzyć rany oraz jego dwójkę przyjaciół. Tymczasem książę Raji wysłał już za nią pogoń. Kim okaże się nowy znajomy Shirayuki oraz jak potoczą się jej dalsze losy?

OPINIA: Ekhm… nie chcecie widzieć ile razy już zdążyłam obejrzeć różne kawałki wyemitowanych dotąd odcinków hahaha xD Mangę tejże serii czytam już od ładnych paru lat i nie da się ukryć, że absolutnie należy do moich ulubionych shoujo. To przeuroczy romans w świecie fantasy, który co prawda bardziej skupia się na życiu dworu królewskiego, niż wielkich przygodach, ale pokazuje to w sposób przyjazny i ciekawy, co widać na ekranie. Co zaś najważniejsze – to wątek miłosny (ostrzegam: uroczy do stadium topienia się w cukrze, ale osobiście uwielbiam fluff ;3) jest tu motywem przewodnim, a anime naprawdę daje radę jeśli chodzi o pokazywanie interakcji oraz „chemii” między postaciami. Nie trudno się zakochać w Zenie i Shirayuki – sympatycznych, ale także inteligentnych bohaterach z przysłowiową „głową na karku”. Od razu widać, że oboje prezentują silne charaktery przez co ich związek jest oparty na równych zasadach – nikt nie jest tu lepszy/gorszy (choć dzieli ich pozycja społeczna). Anime wykonane jest prześlicznie – tła są po prostu piękne (plus zawsze strasznie podobał mi się projekt ubrań Pani Akizuki) oraz świetnie oddają wręcz bajkowo-baśniowy klimat, który pasuje do tytułu podpartego Królewną Śnieżką (co jednak trochę zgrzyta, to skoki w „jakości” rysunków samych postaci). To samo zresztą można powiedzieć o nawet lekko Disneyowskim soundtracku. Co w pierwszej chwili trochę mi nie zaskoczyło, to głos Zena – złem byłoby stwierdzić, że Ryota Osaka tutaj nie pasuje, ale chyba osobiście wyobrażałam sobie go trochę inaczej. No cóż – na całe szczęście do takich detali łatwo się przyzwyczaić, plus cała reszta to strzał w dziesiątkę (FukuJun to genialny Raji; nie mogę się też doczekać, żeby usłyszeć Akire Ishide w roli Izany!!). Wiadomość, iż AnSh dostało split-cour (2 razy ~12 odcinków) jest jak muzyka dla moich uszu – czekam na resztę z ogromnym uśmiechem na twarzy!! :D

WSTĘPNA OCENA: 9

Rokka no Yuusha - 01
TYTUŁ: Rokka no Yuusha / Rokka: Braves of the Six Flowers

OPIS: Kiedy w głębinach ciemności przebudził się Majin, bóstwo przeznaczenia wyznaczyło szóstkę bohaterów przekazując im moce, dzięki którym będą mogli ocalić świat. Adlet, chłopak będący samozwańczym „najsilniejszym mężczyzną na ziemi”, będąc jednym z wybranych Rokka no Yuusha (Bohaterów Sześciu Kwiatów) wyrusza spotkać się z resztą – na miejsce jednak przybywa siedmiu śmiałków. Herosi podejrzewają, iż pośród siódemki czai się wróg, a początkowe podejrzenia padają właśnie na Adleta.

OPINIA: Wow! Wielkie, wielkie wow! Ta seria to jest dla mnie druga Chaika – tak samo jak w tamtym przypadku, za bardzo się na nią nie nastawiałam, a w zamian pierwszy odcinek zwalił mnie z nóg :D Oczywiście wyolbrzymiam… ale tylko trochę. Bardzo ładna grafika i animacja (scena pojedynku Adleta miała naprawdę dobry dynamizm, choreografię oraz pracę kamery), świetny soundtrack (słychać, że to ta sama Pani, która odpowiadała za OST do pierwszego FMA + ED „Secret Sky” [Mich] absolutnie podbił moje serducho i lekko można go uznać za najlepszy ending sezonu!) oraz naprawdę ciekawe budowanie świata (rzadko anime korzystają z takich aztecko-majowych klimatów). Opowieść jest fajnie zrealizowana (mega podobało mi się pokazanie upływu czasu, gdy Adlet siedział w więzieniu) i zdaje się, że nie spieszy się zbytnio z fabułą, co jest definitywnie pozytywne w obliczu tych wszystkich obciętych z treści adaptacji light novelek. Sami bohaterowie szybko wzbudzają sympatię – mam słabość do postaci z olbrzymią, wpadającą w arogancję pewnością siebie, do której to kategorii zalicza się nasz MC – tym lepiej, że potrafi to poprzeć umiejętnościami. Nashetania za to zdaje się dobrze go uzupełniać – niby podziela jego infantylność, ale widać, że jest przebiegłą spryciarą. Jeśli chodzi o action-przygodówkę tego sezonu, to definitywnie puchar należy właśnie do Rokka no Yuusha :D

WSTĘPNA OCENA: 8+

Charlotte - 01
TYTUŁ: Charlotte

OPIS: W małym odsetku dojrzewających chłopców i dziewcząt budzą się pewne specjalne zdolności. Yuu Otosaka korzysta ze swoich mocy bez wiedzy otaczających go ludzi, wiodąc w miarę spokojne i normalne szkolne życie, jednak któregoś dnia pojawia się przed nim Nao Tomori, zaś ich spotkanie ujawni jakie przeznaczenie czeka na osoby obdarzone nadprzyrodzonymi zdolnościami.

OPINIA: Co prawda wiem, że w przypadku Angel Beats! też tak było – początkowo człowiek zaśmiewał się nad głupotą bohaterów, a potem był rozjeżdżany przez feelsowy czołg, jednak ilość humoru wpakowana do pilotowego odcinka Charlotte i tak wzięła mnie z zaskoczenia. Takiego ubawu, jak przy oglądaniu wyczynów mendy, oszusta i głupola jakim jest Yuu (CV: Kouki Uchiyama!!), już dawno nie miałam! :) Chłopak swoją osobowością dwulicowego gnoja bez dwóch zdań wygrywa ten epizod – nie da się nie śmiać z jego wyczynów oraz ogólnej abstrakcji jaką prezentują otaczający go ludzie (gość w okularach z miejsca awansował na mojego ulubieńca XD). Jednak po tych 25 minutach od razu widać, iż dobra komedia oraz wyraziści bohaterowie to nie wszystko co ma to anime do zaoferowania. Niedopowiedzenia, przebłyski jakichś niejasnych, dawnych wspomnień, [zapewne] rodzinne problemy – mówimy tu o serii Juna Maedy, więc coś z jego listy „traumatycznych wątków, które należy wykorzystać, by zniszczyć emocje widza” na pewno pojawi się i tutaj. Sęk w tym, że choć człowiek zazwyczaj jest świadom tego przemiału pomysłów, a więc wręcz wyczekuje na nieunikniony cios w serce i tak jak przyjdzie co do czego, zawsze ryczy jak mała dziewczynka :) Solidny tytuł, który póki co spełnia oczekiwania serwując śliczną grafikę (od P.A. Works) oraz zapowiedź ciekawej fabuły.

WSTĘPNA OCENA: 8

GATE - 01
TYTUŁ: Gate: Jieitai Kanochi nite, Kaku Tatakaeri / Gate: Thus the JSDF Fought There!

OPIS: Pewnego sierpnia 21 wieku, w tokijskim dystrykcie Ginza pojawiają się wrota do innego świata. Wychodzą z nich dziesiątki potworów i fantastycznych istot, zamieniając Tokio w krwawe piekło. Do akcji natychmiast wkraczają Japońskie Lądowe Siły Samoobrony spychając stworzenia z powrotem do „Bramy”. Aby umożliwić negocjacje między wymiarami oraz przygotować się na ewentualne przyszłe bitwy, JLSS wysyła na drugą stronę portalu specjalny oddział rozpoznawczy dowodzony przez Youjiego Itamiego, 33-letniego oficera będącego otaku. W trakcie rekonesansu natykają się oni na wioskę pustoszoną przez smoka. Kiedy docierają na miejsce, znajdują elfkę, która przeżyła atak. Dziewczyna postanawia przyłączyć się do drużyny i razem z żołnierzami przemierzać ziemie tego nowego i nie zawsze przychylnego im świata.

OPINIA: Od samego początku spoglądałam na ten tytuł przychylnym okiem, ponieważ informacja, że adaptuje zakończoną light novelkę nieodzownie działa na jego korzyść. Ostatnio często prezentuje się nam tylko krótkie teasery serii, które bardziej służą za sposób promocji oryginału niż pełnoprawna samostójka, a tu nie dość, że już na wstępie dostajemy 24 odcinki, to jeszcze jest nadzieja na ewentualną konkluzję. Samo anime może i nie wybijałoby się zbytnio z tłumu „fantasy novelek o bramie do innego świata”, gdyby nie dwa elementy – po pierwsze, wojskowy setting. Słyszałam, że całość co prawda jest bardzo nacjonalistyczna (niech żyje Japońska armia~!), ale… czy choćby Amerykanie nie serwują nam tego samo w swoich filmach o bohaterskich żołnierzach z ujęciem flagi co 2 sekundy? Po drugie zaś dorosły główny bohater – pozornie beztroski, 33-letni samozwańczy otaku (ze świetnym głosem Junichiego Suwabe), który absolutnie wygrał dla mnie pilotowy odcinek w momencie, kiedy bez wahania podciął gardło atakującemu go napastnikowi. Brzmi to brutalnie, wiem, ale ważny jest wydźwięk tej sceny – to wtedy do widza dociera, że oglądamy dojrzałego mężczyznę, a co więcej, wyszkolonego żołnierza, który wie jak się zachować w sytuacji kryzysowej, a nie kolejnego, ratującego świat, super-genialnego nastolatka z moralnymi problemami i wyrzutami sumienia. Właśnie dzięki takiej zmianie konceptu chcę zobaczyć więcej (choć oczywiście nie brakuje też typowego japońskiego humoru oraz lekkiej infantylności postaci, ale całościowo udaje się serii zachować dobry balans między tym co „standardowo” serwują adaptacje ln, a tym miejscami odrobinkę dojrzalszym podejściem, które widzimy tutaj)! GATE podobno zawiera sporo przemocy i zdaje się celować w trochę mroczniejsze tereny niż jej kolorowy plakat – we will see.

WSTĘPNA OCENA: 7+

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2015, Akagami no Shirayuki Hime, Anime, Charlotte, Gate: Jieitai Kanochi nite, Gate: Jieitai Kanochi nite Kaku Tatakaeri, Gate: Thus the JSDF Fought There!, lato, opis, Pierwsze Wrażenie, Rokka no Yuusha, Rokka: Braves of the Six Flowers, Snow White with the Red Hair

[visual novel] Princess Nightmare – wampirzyca z zasadami

$
0
0

Princess Nightmare

Pierwsza planowana recenzja visual novelki za mną ^^ Jak to zwykle bywa, miało być dużo krócej a wyszło… cóż, jak zawsze :)

Ostatnio właśnie na vn-kach „tracę” mój czas – chyba po prostu cierpię na jakiś wewnętrzny deficyt na słowo pisane. Anime trochę leżą i płaczą, że je nie oglądam, ale jakoś nie czuję póki co na to ochoty. Myślałam, iż może ogólnie nie mam chęci na oglądanie czegokolwiek, ale teoria ta rozwiała się, gdy przypadkiem trafiłam na nowy serial „Sense8” – z ciekawości zerknęłam na niego… i połknęłam całość w 3 dni ^^” (swoją drogą gorąco go polecam!!) Tak więc skoro mogłam przełknąć 12x50min, to chyba faktycznie po prostu muszę sobie zrobić przerwę od japońskiej animacji (oczywiście za wyjątkiem FT i Shirayuki, które to regularnie pochłaniam) – zresztą takie odwyki zawsze świetnie „pobudzają apetyt” :)

Tym samym osobiście siadam do kolejnej powieści graficznej (nikt za mnie tych ogromnych zapasów nie przejdzie!), a was zapraszam na tekst o przygodach charakternej wampirzycy! ;>

Fabuła Princess Nightmare zaczyna się w momencie, gdy rodzina Draculea zmuszona jest przenieść się ze swojej siedziby w Rumunii do posiadłości w Japonii – kraju trochę odizolowanego od reszty świata, przez co nie tak mocno podatnego na wpływy Watykanu, który to za punkt honoru obrał sobie uprzykrzanie życia (czytaj: polowanie na) istotom paranormalnym. Nasi bohaterowie zaś zaliczają się właśnie do tej grupy społecznej, będąc dumnymi przedstawicielami gatunku wampirów. Co prawda nie łączą ich więzy krwi, jednak nie można im odmówić oddania i poświęcenia dorównującego prawdziwym rodzinom. Protagonistką powyższej opowieści jest 114 letnia Little Draculea, „przybrana córka” Vlada oraz „młodsza siostra” Radou. Obdarzona nieśmiertelnością, z ciałem „zamrożonym w czasie” na wieku lat 14, której charakterek i cięty język tyle samo razy wyciągną ją z kłopotów, co wpędzą w następne, jeszcze gorsze. Jej największym pragnieniem po przyjeździe do Japonii okazuje się możliwość uczęszczania do szkoły, coś, czego nigdy wcześniej nie było jej dane doświadczyć jako stworzenie preferujące nocny tryb życia. Jednak gdy dowiaduje się, iż kraj ten oferuje odbywające się po zmroku, tzw. „klasy nocne”, przeznaczone dla uczniów pracujących, czy też w inny sposób niezdolnych do przychodzenia na zajęcia w ciągu dnia, odnajduje w tym okazję na spełnienie swojego marzenia.

princess nightmare 1

PN to vn-ka, która chyba najlepiej ze wszystkich do tej pory przeze mnie czytanych, oferuje wrażenie, jakby czytało się prawdziwą książkę. Dużo w tym zasługi sposobu narracji, gdyż o dziwo gra bardzo często przeskakuje między punktem widzenia, z jakiego widzimy wydarzenia i choć to Little jest główną bohaterką, a podejmowane przez nas decyzje odnoszą się właśnie do jej sposobu działania w tej czy innej sytuacji, co chwila zdarza nam się czytać o czymś co dzieje się z dala od niej, przez co mamy ogólniejszy rzut oka na fabułę. Wydaje mi się jednak, że nawet bez takiego urozmaicenia novelka ta bez problemu przyciągnęłaby uwagę czytelnika, gdyż nasza mała wampirzyca, to naprawdę świetna, charyzmatyczna postać, przy okazji łamiąca sporo stereotypów (tym może pochwalić się ogółem cała vn-ka). Częste odwrócenia ról (jak np. fakt, że to ona czasami broni swojego faceta, a nie na odwrót) oraz obdarzenie jej silnym charakterem obala konwencję bezmyślnej, nudnej protagonistki, przy okazji jednak nie odbierając jej kobiecości (to nie jest ani babo-chłop, ani chłopczyca, tylko pewna siebie, silna dziewczyna). Definitywnie poczytałabym dużo więcej tytułów stosujących takie zabiegi!

Wracając jednak do samej fabuły – podzielona jest ona na dwa główne wątki fabularne: jeden dotyczący laboratorium badań nad istotami nadprzyrodzonymi (zawiera 3 ścieżki), a drugi dedykowany Światu Demonów (5 ścieżek). To też tak po prawdzie jest główna nieścisłość tej historii, gdyż wybierając jeden z nich, gra w ogóle nie wspomina wydarzeń pokazanych w tym drugim. Przedstawiciele Królestwa Demonów chyba powinni ścigać Little, tym samym doprowadzając Tokio na skraj zniszczenia, bez znaczenia czy akurat postanowiła romansować Hellsinga zamiast Radou :P

Same ścieżki prezentują różny poziom i długość – istnieje też sugerowana kolejność przechodzenia, jednak osobiście grałam w nie wedle własnych preferencji i nie wydaje mi się, żebym przez to szczególnie straciła, tudzież miała problem ze zrozumieniem historii. Jedyne co polecam, to załatwić jako pierwszy wątek Shinjiego – jest dość krótki i bardziej służy jako wprowadzenie do historii, plus dopiero jego druga ścieżka to true end. Warto też zaznaczyć, że gra nie pozwala „dobrać się” do Vlada, Phantoma i Radou, jeśli nie przejdzie się jakiegoś innego wątku wcześniej (tym samym tzw. common route Shinjiego nadaje się idealnie na start). Zerknijmy więc na poszczególne ścieżki:

pn shinjiShinji Kobayakawa (CV: Makoto Ishii) – ledwo wiążący koniec z końcem chłopak z problemami rodzinnymi. Wręcz przesadnie szanujący zasady, ale jednocześnie niezwykle lojalny i oddany – nie jest on może moją ulubioną postacią, ale definitywnie da się lubić (choć bardziej wolę go jako bohatera pobocznego niż LI, gdyż wtedy jest sporo zabawniejszy). Przez całe życie prześladowany był przez demony, teraz zaś wpada na niego roztrzepana, beztroska wampirzyca, której uda się lekko zluzować jego nastawienie do świata. Jak już wspomniałam wyżej, Shinji jako jedyny ma dwie ścieżki: jedną zwykłą, a drugą już dużo bardziej paranormalną. Pierwsza dobrze się sprawdza na początku gry, gdyż fajnie przedstawia całą opowieść, plus chyba jest najbardziej śmieszna ze swoją arc dotyczącą szkolnej sztuki, którą to muszą wystawić uczniowie nocnej klasy (polecam w tamtym miejscu zrobić save’a i poeksperymentować z wyborami, co pozwoli zobaczyć kilka różnych wariacji owego przedstawienia :)). Druga natomiast odrobinę wydaje się true endem tej vn-ki, przy okazji będąc moim zdaniem najciekawszą wariacją wątku Świata Demonów (tę przechodziłam na samym końcu, a więc Shinji otworzył i zamknął dla mnie tę grę).

pn inukaiIchirouta Inukai (CV: Daisuke Ono) – narwany, pełen energii, prostoduszny chłopak; jeśli zdobędziesz jego sympatię, stanie za Tobą murem nawet w najbardziej kryzysowej sytuacji. Pomijając już fakt, że ścieżka ta jest przeurocza i bez problemu awansowała na pozycję mojej ulubionej, Inukaia ogółem jest całkiem sporo w całej grze i trudno oprzeć się wrażeniu, że romans tu pokazany, jest chyba najbardziej naturalny ze wszystkich zaprezentowanych w PN. Tyle fajnych trope’ów się tu przewija – from hate to love, bickering coupe, action coupe, etc. Nie przeczę, że należą one do listy moich preferowanych wątków (OTP jak się patrzy!), przez co całość naprawdę miło mi się przyswajało. Tak Inukai jak i Little potrafią nieźle skopać tyłki komu trzeba, szczególnie zaś gdy mogą działać wspólnie, gdyż dobrze się uzupełniają, co widać także na innych ścieżkach. Historia Ichirouty należy do arc z laboratorium, bo i on skrywa przed światem paranormalną tajemnicę.

pn helsingVan Hellsing (CV: Hideki Ogihara) – nie mogło zabraknąć w obsadzie serii o wampirach postaci, która nieodwracalnie kojarzy się z polowaniem na te osobniki. Van Hellsing to i tym razem łowca nasłany przez Watykan na rodzinę Draculea, jednak rozkazy rozkazami, ma on też swoje własne powody by pragnąć na nich zemsty. Jakkolwiek śmiesznie to brzmi, jest on takim trochę tsundere tej vn-ki – pomaga Little, choć kiedy tylko może wypiera się przywiązania do naszego sprytnego dziewczęcia. Trudno nie polubić tego honorowego do przesady wariata, szczególnie mając ubaw z jego uroczego i niezdarnego alter ego, a choć romans pojawia się trochę niespodziewanie, jest nieźle rozwinięty oraz oferuje fajną konkluzję. Ogółem ścieżkę tę (tak samo jak wyżej, należącą do arc z laboratorium) nie da się określić innym słowem niż „hot” – zresztą wystarczy spojrzeć na CG, gdyż na mało którym nasz drogi Hellsing ma na sobie pełną garderobę :P

pn franFranken Ristling (CV: Kishou Taniyama) – sztucznie stworzona maszynka do zabijania z zaskakującymi ciągotami do kulinarnych eksperymentów. Postać reprezentująca stereotyp „lokaja”, a więc nasłuchamy się przy nim jak to „Ojou-sama to-i-tamto”. Fran ogółem jest naprawdę fajnym dodatkiem do obsady (pojawia się tylko w arc laboratorium) i nieźle komponuje się jako kolejny niezwykły mieszkaniec rezydencji Draculea (szczególnie, gdy np. wywołuje zdziwienie wśród uczniów, odwożąc Panienkę Little do szkoły limuzyną), jednak preferuję go właśnie w takiej roli, gdyż jako LI wydawał mi się dość naciągany. Jeśli przeszliśmy wcześniej wątki Inukaia i Hellsinga, jego ścieżka okazuje się dość krótka i może stąd moja reakcja. Nie przeczę jednak, że ma on kilka naprawdę kochanych scen, a zakończeniem potrafi chwycić za serducho ^^

pn radouRadou Draculea (CV: Kouji Yusa) – nadopiekuńczy „starszy brat”; wampir zamrożony na wieku lat 16, który to odpowiada za przemienienie naszej bohaterki w kolejną przedstawicielkę gatunku budzących lęk krwiopijców. Jego zaborczość może męczyć, jednak z drugiej strony świetnie się sprawdza, gdy jest obrócona w akcenty humorystyczne. Bardzo podobały mi się flashbacki w tym wariancie historii (arc ze Światem Demonów) – dane jest nam w końcu dowiedzieć się czegoś więcej o naszej głównej bohaterce (a biorąc pod uwagę co przeszła, nie da się nie podziwiać jej radosnego podejścia do życia) oraz początkach rodziny Draculea. Głównym problemem tego wątku jest fakt, że więcej romansu, albo ogółem scen między Radou i Little jest na chyba każdej innej ścieżce, poza jego własną ^^” Plus jakoś tak ogólnie łatwiej tego srebrnowłosego wampira-nastolatka polubić, najpierw zaliczając choć kilka pozostałych wariacji tej opowieści.

pn phantomPhantom (CV: Megumi Ogata) – czyli duch nawiedzający japońską posiadłość rodu Draculea. Z jednej strony kierowany rządzą zemsty, zgorzkniały upiór, z drugiej psotnik, zwyczajnie w świecie pragnący uwagi oraz akceptacji, której za życia mu brakowało. Ścieżka ta jest okropnie krótka i grając ją po Radou, zawiera dosłownie 2-3 dodatkowe sceny, ale jako właśnie taki bonus była całkiem ok. Co prawda nie można tu mówić o konkretnym wątku miłosnym lecz sprawdza się jako swego rodzaju konkluzja rodzinnych problemów i zaleczenie przeszłych ran naszych bohaterów.

pn vladVlad Draculea – (CV: Hiroki Yasumoto) – „ojciec” Radou i Little, a tym samym najpotężniejszy wampir jakiego widział ten świat. Jednocześnie szarmancki oraz opiekuńczy gentelman, na którym zawsze można polegać. Oj, miałam problem z tą ścieżką – co prawda nie była aż tak niepokojąco odpychająca jak się bałam, ale… To ciągle jest romans 40-paro latka (+kilka setek :P) z 14-latką, a dokładając do tego jeszcze tą całą rodzinną relację między nimi… Nie. Po prostu nie. Lubię Vlada, bo jest bardzo fajną postacią i naprawdę nic do niego nie mam na innych ścieżkach, kiedy to idealnie odgrywa swoją rolę przybranego ojca (i Little traktuje go jak prawdziwego tatę – szanując, ale jednocześnie trochę się go bojąc; i on trochę nadopiekuńczo dba o nią jak o prawdziwą córkę), ale na tym wolałabym poprzestać. Na plus jedynie można dodać, że miał sporo fajnych CG na swojej ścieżce.

Ubolewam, że wersja PC, która to jest przetłumaczona na j. angielski, różni się od rozszerzonej wersji na PS2, gdyż tamta nie dość, że oferuje 2 dodatkowe ścieżki (Prince Chaos Crimson oraz Cheshire mają po jednej), to jeszcze Fran dostał drugie zakończenie. To, że Księciunio nie ma ścieżki w mojej wersji gry, było chyba największym rozczarowaniem :( Podsumowując jednak to co miałam dostępne, definitywnie bardziej podobał mi się wariant historii z laboratorium, gdyż zwyczajnie więcej się tam działo. W Świecie Demonów gdzieś zanikł temperamencik Little, co ostudziło mój zapał do tego wątku.

Z technicznego punktu widzenia mam do wymienienia kilku plusów i minusów. Do pozytywów na pewno zalicza się fakt, iż vn-ka ta oferuje naprawdę sporo CG – pojawiają się często i to nie tylko w odniesieniu do „romantycznych sytuacji”, gdyż pokazują np. ataki czy transformacje bohaterów (tak tak – mamy przemiany tak dziewcząt jak i chłopaków w klimatach magical girls :)). Podobały też mi się tła oraz sprite’y postaci (i fakt, że było ich dużo, bo nawet marginalne postacie je miały), choć tutaj pojawia się pierwszy zarzut, mianowicie było w nich trochę nieścisłości. Szczególnie rzuca się to w oczy przy Hellsingu, który potrafi naprawdę siebie nie przypominać, gdybyśmy chcieli porównać jego poszczególne pozy (pomijając oczywiście ubranie). Tak samo rozwala fakt, że Radou z flashbacków już po wampiryzacji wygląda jak 13-latek, natomiast w teraźniejszości jak 20-latek, a przypominam, że w obu sytuacjach ma mieć lat 16 :P Ogólnie jednak grafika ciekawie trzyma klimat gotyckiego horroru.

Muzyka również bardzo fajnie buduje klimat – utworów jest sporo, a do tych stworzonych na potrzebę soundtracku dołożono też trochę klasyki. Rozpłynęłam się słysząc pięknie zagraną „Sonatę Księżycową” Beethovena ^^ Zaś jakby tego było mało, dostajemy też wpadający w ucho opening (z ręką na sercu – nigdy go nie przewinęłam) oraz nastrojowy ending. Mój ulubiony motyw? Theme Hellsinga… chyba? Wybór jest naprawdę trudny, gdyż gra oferuje ogromną rozbieżność muzyczną, poczynając od iście tajemniczo-cyrkowych melodii, do mocnych, gitarowych riffów!

princess nightmare 2

Główny minus tyczy się jednak trochę innej kwestii – wszystkie wybory są na czas. Mamy tylko kilka sekund na podjęcie decyzji, a gdy przechodzimy już którąś z kolei ścieżkę i lecimy na przewijaniu, (zaznaczmy – nieraz trzeba pomijać nawet z 80% gry), przy okazji czekania, np. przeglądając sobie coś na necie, czasami można się zwyczajnie zagapić i nie zdąży się kliknąć tego co trzeba. Z drugiej strony, to ciekawy pomysł, gdyż brak wyboru także uwzględniony jest jako wybór, czyli skutkuje milczeniem bohaterki, które prowadzi do innych, specyficznych interakcji. Trochę mnie jeszcze męczączył fakt, iż jeśli chcemy odkryć wszystkie CG, każdą ścieżkę musimy zaczynać od samego początku, a nie np. wczytując starszego save’a.

Czas więc na podsumowanie – Princess Nightmare to bez dwóch zdań bardzo dobra visual novelka, która oferuje badass protagonistkę (co ważne, ona także ma seiyuu), sporo śmiechu i kilka chwil wzruszeń. Czytając ją miałam wrażenie, jakbym przerabiała naprawdę dynamiczną powieść akcji – podobało mi się, że choć wątki miłosne się pojawiają, tak naprawdę nie one były najważniejsze, a raczej skupiono się na samych przygodach Little oraz temu jak stawia czoła problemom. Zawsze mam pewne opory przed motywami wampirycznymi, ale cieszę się, że koniec końców wzięłam się za tę grę – długo leżała mi na dysku nieruszona lecz gdy już do niej przysiadłam, zagwarantowała mi naprawdę fajne ~25 godzin dobrej zabawy. Ostatnio vn-ki stale zdają się udowadniać, iż moje uprzedzenia do mitycznych krwiopijców są przesadzone :) W każdym bądź razie, jeśli jesteście w stanie przymknąć oko na kilka niedociągnięć graficznych, a macie ochotę na sympatyczną przygodówkę, zapewniam, że Księżniczka Koszmarów sprawdzi się w tej roli idealnie!

Walkthrough: LINK

Screeny:

pn screen 01pn screen 02pn screen 03pn screen 04pn screen 05pn screen 06pn screen 07pn screen 08pn screen 09pn screen 10pn screen 11

Cheers~! :*


Kategoria: Gry, Otome, Różne, Recenzje Tagged: プリンセスナイトメア, gra, Karin Entertainment, otome, Princess Nightmare, recenzja, screeny, visual novel

Porządki w szufladzie cz.1~

$
0
0

Fate Kaleid Liner PRISMA ILYA 2wei Herz! - 09a

Ostatnio systematycznie nadrabiam sporo serii z ostatnich sezonów, które do tej pory tylko leżały i zapychały mi dysk przenośny, więc stwierdziłam, że równie dobrze mogę też napisać o nich parę słów – w końcu w większości przypadków wspominałam tu o tych tytułach w np. Pierwszych Wrażeniach, a więc i na miejscu byłoby wyprodukowanie też kilku zdań podsumowania (zwykle wrzucam takie mini końcowe komentarze na mojego twittera, ale wiem, że nie każdy musi być fanem portali społecznościowych :)). Dodajmy też, że większość naprawdę na nie zasługuje, a pozostałe… no cóż, ostatnimi czasy nie bawię się i bezceremonialnie wrzucam do „dropped” wszystko co mi siądzie. To już niestety nie są te czasy, kiedy ogląda się wszystko jak leci, bo raz że nie ma czasu, a dwa że tym człowiek więcej widział, tym mniej ma ochotę użerać się z durnotami ^^” Ujmijmy to tak: kiedyś miałam chyba więcej szacunku do tego co leciało na ekranie, a teraz mam więcej szacunku do siebie i do własnego czasu – bardzo polecam taką postawę ;)

Nie ma jednak na szczęście tak, że nie ma co oglądać – otóż jest nawet sporo, tylko trzeba zrobić najpierw porządny przesiew :) Na dobry początek, poniżej znajdziecie krótkie podsumowania 5 serii – następne tego typu teksty znajdą się w kolejnych notkach, co zresztą widać po tytule tej obecnej (*ekhm*cz.1*ekhm*) ^^


GATE - 12
Tytuł: Gate: Jieitai Kanochi nite, Kaku Tatakaeri
Ilość odcinków: 13
Opinia: Największymi zaletami tej serii jest główny bohater oraz setting. Itami to bardzo fajne połączenie zabawnego otaku z kompetentnym żołnierzem (ave, w końcu dorosły MC), który usilnie stara się stwarzać pozory, że nie ma w sobie ani grama powagi. Natomiast militarny aspekt anime dość fajnie uzupełnia już ograny motyw portalu do innej rzeczywistości – choć z jednej strony jest to trochę makabryczne, z drugiej ma się jakąś taką chorą satysfakcję z oglądania jak to w końcu nasz świat jest tym, który potrafi roznieść wrogą armię w proch pstryknięciem palcami (okazuje się, że nawet smok ma się nijak do starej dobrej wyrzutni rakiet). Fanservice nie wadzi, humor daje radę (obca księżniczka ostro czytająca yaoi mnie zabiła xD) a całościowo, mimo że sieje mega propagandę (japońska armia pokazana jest w mega dobrym świetle, czego nie da się powiedzieć o reszcie świata), seria jest wyjątkowo solidna i z chęcią obejrzę drugi sezon :)
Ocena: 7

Fate Kaleid Liner PRISMA ILYA 2wei Herz! - 10
Tytuł: Fate/kaleid liner Prisma Illya 2wei Herz!
Ilość odcinków: 10
Opinia: Oglądanie Herz to trochę tak, jakby miało się dwa różne tytuły w jednym – przez pierwsze 5,5 odcinka oglądamy komediowe slice-of-life, a przez kolejne 4,5 niesamowite sekwencje akcji i świat na krawędzi zagłady. Rozbieżność jest spora, a początek potrafi tym SOLem trochę zamęczyć. Tak, jest zabawnie (ryczałam ze śmiechu na odcinku o fujoshi i yaoi!), ale kiedy człowiek z wypiekami na twarzy czeka aż w końcu zacznie się coś konkretnego, każdy kolejny ep życia codziennego naszych (przeseksualizowanych do granic możliwości – yuri kisses w wersji ugh-błe na horyzoncie ^^”) loli jest coraz bardziej frustrujący. Na szczęście jednak Fate/kaleid kolejny raz pokazuje, że gdy tylko się przyłoży, potrafi się odkuć (to samo w końcu miało miejsce przy obu poprzednich seriach). Fajerwerki graficzne i choreograficzne aż wylewają się z ekranu, gdy zaś pojawia się Zarozumiała Złota Shota, na którego to czekałam od pierwszego 2wei, już trudno było mi narzekać ;3 Pojawia się sporo rewelacji fabularnych, ale tym samym sporo się wyjaśni (trzeba pochwalić F/k za podawanie informacji w chyba najprzystępniejszy sposób ze wszystkich serii Fate jakie widziałam). Ogółem Herz stworzyło sobą dobry podwaliny pod „3rei”, które to zostało zapowiedziane od razu po zakończeniu ostatniego odcinka. Jest to o tyle ważne, że mangowa „trójeczka” jest już tym, co ja podpięłabym pod „typowego fejta” – pełna akcji, magii, zagadek oraz pokręconych teorii w brutalnym i bezwzględnym świecie (no i Gila jest tam dużo xD). Rozczarowana jednak jestem samym zakończeniem, gdyż zamiast pięknego cliff-hangera, poszli w anime-original ending, który absolutnie psuje cały suspens.
Ocena: 7

Akagami no Shirayukihime - 11
Tytuł: Akagami no Shirayuki-hime
Ilość odcinków: 12
Opinia: Tutaj przepraszam, ale moja opinia jest absolutnie spaczona osobistą miłością do tego tytułu – jak tu się nie cieszyć, kiedy jedna z waszych ulubionych mang dostaje tak solidną i piękną adaptację? Chcąc jednak być obiektywnym, też nie dałabym Shirayuki mniej niż 8. Grafika czasami miała momenty, gdzie sceny/postacie wyglądały na ciut niedopracowane, ale poza tym anime to jest prześliczne, promieniując baśniowo-disneyowskim klimatem tak wizualnie jak i muzycznie. Największą zaletą jednak bez dwóch zdań są bohaterowie – jest to romans między dwójką rozsądnych i inteligentnych postaci (plus mamy też małe odwrócenie ról, ze stoicką i zrównoważoną Shirayuki oraz bardziej emocjonalnym Zenem). Ich związek jest uroczy i komfortowy, bez zbędnych dramatów, miłosnych rywali oraz reszty tego tałatajstwa tak mocno wrytego w „kanon shoujo”. Problemy wynikają ze świata w którym żyją, czy też konwencji społecznych (on książę, ona z plebsu), nie z naciąganych nieporozumień. Na romansie jednak całość się nie zamyka, zaś dodatkowo w pakiecie dostajemy barwną ekipę postaci drugoplanowych (obstawa Zena, Obi, Izana), nadworne intrygi oraz okazję by móc jak idiota pouśmiechać się do ekranu (cuuukieeeeer~~) i w łatwy sposób poprawić sobie nastrój ^^ Czekam na sequel!!
Ocena: 10

Charlotte - 13
Tytuł: Charlotte
Ilość odcinków: 13
Opinia: Seria ta niestety okazała się trochę rozczarowaniem. Pierwszy odcinek, który był świetnie zrobiony (wygląd, humor, barwne postacie i sytuacje, aluzje, że mamy tu do czynienia z większą tajemnicą – idealny start), wygórował moje oczekiwania, ale całość już niestety poległa pod kilkoma względami. Co mnie najbardziej raziło, to pewien brak ciągłości fabuły. Zamiast jednej wielkiej historii, miało się bardziej wrażenie oglądania zbiorku kilku mniejszych wątków – np. pierwsza połowa serii w klimacie obyczajówki zdaje się totalnie oderwana od drugiej, całkowicie pływającej w paranormalnym aspekcie anime. Oglądając końcówkę (która była „rushed as hell”, że się tak wyrażę), człowiek zaczyna się zastanawiać po co było to całe slice-of-life (oraz połowa obsady ;p), skoro później nie miało ono żadnego znaczenia w rozwoju fabuły (i tylko zajęło czas antenowy). Do tego nazwisko Maeda w mojej głowie równa się wodospadom łez (ryczałam na każdym odcinku napisanego przez niego Refraina od Little Busters!), tym razem zaś albo ja byłam w jakimś dziwnym nastroju, albo się nie popisał, bo oprócz posmutnienia w dwóch momentach, większej reakcji Charlotte we mnie nie wywołało. Zaś swego rodzaju czarką goryczy okazał się ostatni ep. To co tam upchnięto równie dobrze mogło być całym sezonem innego anime ^^” Żeby jednak nie było, że tylko narzekam: tytuł ten mimo wad naprawdę przyjemnie się ogląda. Czasami rozbawi, ogółem jest interesujący, a Yuu to dobry główny bohater (szczególnie, gdy zaczyna mu odwalać ;p). Po prostu spodziewałam się czegoś, co wywrze na mnie większe wrażenie. No ale cóż – moje przygody z seriami Key’a to ogółem wielkie hit or miss – ta może nie była kompletnym „miss”, ale do „hit” jej daleko.
Ocena: 6+

Shokugeki no Soma - 24
Tytuł: Shokugeki no Souma
Ilość odcinków: 24
Opinia: To jest jedno z moich większych zaskoczeń, gdyż po pierwszym odcinku wcale nie miałam tak pozytywnych odczuć co do tej serii. Foodgasmy aka bardzo ekscesywny i sugestywny fanservice trochę mnie odrzucał, a całość wydawała się promieniować jakimś takim niepotrzebnym patosem, ale po kilku odcinkach śmiałam się z tego pierwszego oraz bez słowa zaakceptowałam to drugie. Jakby na niego nie spojrzeć, SnS jest battle-shounenem – z tym, że zamiast na pięści, bohaterowie pojedynkują się za pomocą patelni, garnków i pomysłów kulinarnych. Wszystko jest ślicznie zrobione, humor bawi, a jedzenie wygląda tak apetycznie, że przy oglądaniu człowiek od razu robi się głodny. No i główny bohater – absolutnie uwielbiam Soume!! Brakuje mi w anime postaci tak pewnych siebie (wkraczających wręcz na tereny zarozumialstwa), które potrafią jednocześnie ową postawę poprzeć umiejętnościami. Reszta obsady zaś bynajmniej nie jest tylko tłem dla jego popisów. Definitywnie w najbliższym czasie biorę się za mangę oraz mam wielką nadzieję, że Shokugeki dostanie w przyszłości drugi sezon :)
Ocena: 8

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Posłowie, Różne, Recenzje Tagged: 2015, Akagami no Shirayuki Hime, Anime, Charlotte, Fate/kaleid liner Prisma Illya, Fate/kaleid liner Prisma Illya 2wei Herz!, Food Wars, Gate: Jieitai Kanochi nite Kaku Tatakaeri, Gate: Thus the JSDF Fought There!, recenzja, Shokugeki no Souma, Snow White with the Red Hair

Sezon jesienny ’15 – część 1

$
0
0

Noragami Aragoto - 01 top

No to zaczynamy! Powoli zaczęłam oglądać nowe serie i rezultaty póki co są różne. Muszę jednak przyznać, że na nic porażająco złego na razie nie trafiłam – co prawda większość tytułów oscyluje koło środka skali ocen, ale nie ma tragedii. Zerknijmy więc na dwie pierwsze propozycje sezonu jesiennego: Noragami Aragoto oraz Rakudai Kishi no Cavalry.


Noragami Aragoto - 01
TYTUŁ: Noragami Aragoto

OPINIA: Noragami serwuje naprawdę solidny start drugiego sezonu. Zamiast oddawać się zbędnym przypominajkom, wrzuca on nas w kolejną przygodę bezdomnego i biednego boga Yato (aka zlecone mu zadanie) w tym czasie pokazując co tam słychać u tak dobrze znanych nam bohaterów. Jak się okazuje, radzą sobie całkiem nieźle po konflikcie z pierwszej serii, ale choć póki co wszystko wygląda lekko i przyjemnie, odcinek nie zapomina zarysować także głównego wątku sezonu, dotyczącego problemów blondwłosej Bishamon. Wychodzi na to, iż nie taka z niej jędza jak ją malują, albo raczej jest zupełnie na odwrót: bogini przez dobroć serca masowo przygarnia do swojej ogromnej „rodziny” zagubione dusze błąkające się po świecie, jednak, jak można się domyślić, w końcu przesadne miłosierdzie postanawia ugryźć ją w tyłek. Prawda jest taka, że Aragoto nie zaskakuje niczym nowym – postacie są równie zakręcone jak wcześniej, grafika trzyma poziom (ba! nawet opening jest utrzymany w tej samej konwencji co w pierwszym sezonie, plus piosenka jest naprawdę dobra! no i nie mówię jak się szczerzyłam do ekranu widząc tam obecność pewnych hmmm… ciekawych indywiduów :)), a muzyka nadal ryje psychikę lekko plemiennymi melodiami. Bynajmniej jednak nie oczekiwałam od tego tytułu niczego innego. Podstawowe Noragami było świetną mieszanką komedii, akcji oraz japońskiego folkloru – to mega porządny shounen, w którym jest coś dla każdego: tajemnice, humor, dynamiczne potyczki oraz romans. Jeśli tego typu serie są waszą bajką równie mocno co moją, to bez dwóch zdań siadajcie do Aragoto. Gdyby zaś się okazało, że jeszcze z tytułem tym nie mieliście do czynienia, to macie dobrą okazję, żeby nadrobić prawdziwą perełkę swojego gatunku ^^

WSTĘPNA OCENA: 9

Rakudai Kishi no Cavalry - 01
TYTUŁ: Rakudai Kishi no Cavalry

OPINIA: Bardziej typowego przedstawiciela gatunku magic-high-school-battle-light-novel to chyba naprawdę można ze świecą szukać. Pierwszy odcinek Rakudai Kishi no Cavalry powiela absolutnie wszystkie cliché, jakich można się tutaj spodziewać – MC-kun, barwnie zwany w szkole „The Worst One”, wpada na przebierającą się tsundere-chan, ta zaś w akcie zemsty wyzywa go na pojedynek, w którym, choć skazany jest na porażkę, jakoś udaje mu się zwyciężyć. Ile razy już to widzieliśmy? Co jednak trzeba serii przyznać – choć wrzuca w pilot masę schematów, każdy z nich prezentuje w zaskakująco przyjemny sposób. Ikki nie jest bezpłciowym popychadłem – zamiast tego to dość wyluzowane indywiduum, które w ramach „wyrównania rachunków” oferuje się samemu rozebrać, gdy wpada na Stelle, kiedy ta jest w samej bieliźnie. Ona zaś, po początkowym tsun-tsun, dość szybko zmienia styl na przewagę dere-dere. Mówiąc prosto: oboje są zwyczajnie sympatyczni, choć klonują całą masę podobnych bohaterów. Tak, mamy też fanservice, ale zamiast być przesadnie nachalnym, bardziej poszedł w stronę humoru. Do tego mega podoba mi się ten tytuł pod względem wizualnym – wiem wiem, jestem płytką osobą lubiącą ładne kolorki, a właśnie to tu dostałam (sekwencja pojedynku także była naprawdę niezła i dynamiczna). Kolejny plus to skoncentrowanie się na głównej parze bohaterów – naczytałam się, że Rakudai to NIE harem, tylko ROMANS i to widać. Co mnie zwykle wkurza w takich tytułach, to fakt, iż skupiając się na aspekcie haremówki, fabuła oraz relacje między postaciami zmierzają w nich dosłownie donikąd. Tu liczę na konkrety, które według fanów dostanę. Musząc wybierać tylko jedną serię z gatunku magic-high-school-battle-light-novel na ten sezon, moje pieniądze stawiam na A Tale of Worst One, bo wcale a wcale „the worst one” nie jest :) Nie błyszczy nie wiadomo czym, ale bez wstydu przyznaję, że pierwszy odcinek oglądało mi się nadzwyczaj sympatycznie.

WSTĘPNA OCENA: 6+

Cheers~! :*


Kategoria: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2015, A Tale of Worst One, Chivalry of a Failed Knight, Jesień, Noragami, Noragami Aragoto, Pierwsze Wrażenie, Rakudai Kishi no Cavalry
Viewing all 159 articles
Browse latest View live