No to zaczynamy! Powoli zaczęłam oglądać nowe serie i rezultaty póki co są różne. Muszę jednak przyznać, że na nic porażająco złego na razie nie trafiłam – co prawda większość tytułów oscyluje koło środka skali ocen, ale nie ma tragedii. Zerknijmy więc na dwie pierwsze propozycje sezonu jesiennego: Noragami Aragoto oraz Rakudai Kishi no Cavalry.
OPINIA: Noragami serwuje naprawdę solidny start drugiego sezonu. Zamiast oddawać się zbędnym przypominajkom, wrzuca on nas w kolejną przygodę bezdomnego i biednego boga Yato (aka zlecone mu zadanie) w tym czasie pokazując co tam słychać u tak dobrze znanych nam bohaterów. Jak się okazuje, radzą sobie całkiem nieźle po konflikcie z pierwszej serii, ale choć póki co wszystko wygląda lekko i przyjemnie, odcinek nie zapomina zarysować także głównego wątku sezonu, dotyczącego problemów blondwłosej Bishamon. Wychodzi na to, iż nie taka z niej jędza jak ją malują, albo raczej jest zupełnie na odwrót: bogini przez dobroć serca masowo przygarnia do swojej ogromnej „rodziny” zagubione dusze błąkające się po świecie, jednak, jak można się domyślić, w końcu przesadne miłosierdzie postanawia ugryźć ją w tyłek. Prawda jest taka, że Aragoto nie zaskakuje niczym nowym – postacie są równie zakręcone jak wcześniej, grafika trzyma poziom (ba! nawet opening jest utrzymany w tej samej konwencji co w pierwszym sezonie, plus piosenka jest naprawdę dobra! no i nie mówię jak się szczerzyłam do ekranu widząc tam obecność pewnych hmmm… ciekawych indywiduów :)), a muzyka nadal ryje psychikę lekko plemiennymi melodiami. Bynajmniej jednak nie oczekiwałam od tego tytułu niczego innego. Podstawowe Noragami było świetną mieszanką komedii, akcji oraz japońskiego folkloru – to mega porządny shounen, w którym jest coś dla każdego: tajemnice, humor, dynamiczne potyczki oraz romans. Jeśli tego typu serie są waszą bajką równie mocno co moją, to bez dwóch zdań siadajcie do Aragoto. Gdyby zaś się okazało, że jeszcze z tytułem tym nie mieliście do czynienia, to macie dobrą okazję, żeby nadrobić prawdziwą perełkę swojego gatunku ^^
WSTĘPNA OCENA: 9
TYTUŁ: Rakudai Kishi no Cavalry
OPINIA: Bardziej typowego przedstawiciela gatunku magic-high-school-battle-light-novel to chyba naprawdę można ze świecą szukać. Pierwszy odcinek Rakudai Kishi no Cavalry powiela absolutnie wszystkie cliché, jakich można się tutaj spodziewać – MC-kun, barwnie zwany w szkole „The Worst One”, wpada na przebierającą się tsundere-chan, ta zaś w akcie zemsty wyzywa go na pojedynek, w którym, choć skazany jest na porażkę, jakoś udaje mu się zwyciężyć. Ile razy już to widzieliśmy? Co jednak trzeba serii przyznać – choć wrzuca w pilot masę schematów, każdy z nich prezentuje w zaskakująco przyjemny sposób. Ikki nie jest bezpłciowym popychadłem – zamiast tego to dość wyluzowane indywiduum, które w ramach „wyrównania rachunków” oferuje się samemu rozebrać, gdy wpada na Stelle, kiedy ta jest w samej bieliźnie. Ona zaś, po początkowym tsun-tsun, dość szybko zmienia styl na przewagę dere-dere. Mówiąc prosto: oboje są zwyczajnie sympatyczni, choć klonują całą masę podobnych bohaterów. Tak, mamy też fanservice, ale zamiast być przesadnie nachalnym, bardziej poszedł w stronę humoru. Do tego mega podoba mi się ten tytuł pod względem wizualnym – wiem wiem, jestem płytką osobą lubiącą ładne kolorki, a właśnie to tu dostałam (sekwencja pojedynku także była naprawdę niezła i dynamiczna). Kolejny plus to skoncentrowanie się na głównej parze bohaterów – naczytałam się, że Rakudai to NIE harem, tylko ROMANS i to widać. Co mnie zwykle wkurza w takich tytułach, to fakt, iż skupiając się na aspekcie haremówki, fabuła oraz relacje między postaciami zmierzają w nich dosłownie donikąd. Tu liczę na konkrety, które według fanów dostanę. Musząc wybierać tylko jedną serię z gatunku magic-high-school-battle-light-novel na ten sezon, moje pieniądze stawiam na A Tale of Worst One, bo wcale a wcale „the worst one” nie jest :) Nie błyszczy nie wiadomo czym, ale bez wstydu przyznaję, że pierwszy odcinek oglądało mi się nadzwyczaj sympatycznie.
WSTĘPNA OCENA: 6+
Cheers~! :*
Kategoria: Anime, Pierwsze Wrażenie Tagged: 2015, A Tale of Worst One, Chivalry of a Failed Knight, Jesień, Noragami, Noragami Aragoto, Pierwsze Wrażenie, Rakudai Kishi no Cavalry
