Byłam w piątek na koncercie orkiestry symfonicznej w filharmonii – coś niesamowitego!! Można powiedzieć, że spełniłam jedno drobne marzenie, które zawsze miałam :D Co innego oglądać takie rzeczy na youtubie, co innego w muzycznych anime, a co innego zobaczyć na żywo. Ogromnie polecam – bilety o dziwo nie są drogie, a całość naprawdę robi wrażenie!
Z innej beczki: prawdopodobnie będę chciała od tego tygodnia zabrać się za pisanie zapowiedzi oraz podsumowania aktualnie finishującego sezonu, więc wypatrujcie nadchodzących notek.
Tytuł: Faster Than a Kiss [Kiss yori mo Hayaku]
Autor: Meca Tanaka
Serializacja: LaLa
Rozdziałów: 58
Gatunek: Shoujo, Romans, Komedia, Dramat, Szkoła
FABUŁA: Po stracie rodziców Fumino i jej młodszy brat zmuszeni są przenosić się z jednego domu do drugiego, ponieważ żaden z krewnych nie może przygarnąć rodzeństwa na stałe. Ich życie na walizkach kończy się jednak, gdy młody nauczyciel angielskiego, a przy okazji wychowawca Fumino z liceum, proponuje jej, by zamieszkała u niego… jako jego żona. Tak właśnie rozpoczyna się ich wspólne życie – nie od miłości, nie od pocałunku, nie od bycia w relacji chłopak/dziewczyna, ale od podpisania aktu ślubu. Oboje jeszcze wtedy nie wiedzą, że ten wymuszony przez okoliczności związek, który muszą trzymać w tajemnicy przed resztą świata, to najlepsze co mogło ich spotkać, a uczucia między nimi i więź rodzinna pojawi się szybciej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
NA PLUS: Bardzo długo miałam opory przez zabraniem się za tę mangę, ponieważ nie przepadam za wątkiem miłosnym nauczyciel-uczeń, ale w tym przypadku mogę z czystym sercem stwierdzić, że nie można przez coś takiego skreślać Faster Than a Kiss. Seria jest mega słodka i pisząc „mega”, mam naprawdę na myśli słowo pisane drukowanymi, pogrubionymi literami, podkreślonymi na czerwono! :) Cała sytuacja z ukrywaniem związku jest przezabawna – komediowe aspekty Kiss yori mo Hayaku dają radę! Ogółem też bardzo podobała mi się postać Kazumy – jest bardzo wiarygodnym 24-latkiem (mogę potwierdzić patrząc na siebie :p). Z jednej strony jest niby „dorosły”, więc zachowuje się odpowiedzialnie i dojrzało, z drugiej nadal ma w sobie dużo z dziecka i lubi się bawić, drażnić, czy wygłupiać. Przez to też romans nie przeszkadza, ponieważ postacie są kompatybilne ze sobą (no i jest on trochę inny niż stereotypowe shoujo, bo niby jest to opowieść typu „jak się zeszli”, a niby nie), a przy okazji ciekawie wątek dopełnia obecność Teppeia – młodszego braciszka Fumino – przeuroczy dzieciak! Będąc też zgodnym z tumblrową teorią odnośnie bohaterów: „complete trash yet ironically my favorite character”, moim ulubieńcem został Shouma. Kreska to typowa Meca Tanaka. Bez fajerwerków, ale ładna (manga ta ma ogromną ilość rozkładówek – jeszcze chyba tyle nie widziałam!). Czytałam też jej wcześniejsze Sailor Fuku ni Onegai! i stwierdzam, że utrzymuje ona praktycznie przez cały czas równy poziom graficzny. Końcówką manga wkracza na trochę dramatyczniejsze tory, ale w ogólnym rozrachunku jest to dość lekkie czytadło, które nieźle się nadaje, gdy ma się ochotę na dłuższego szojca. Po zakończeniu zaś można sięgnąć po one-shota o dorosłym Teppeiu: June’s Lily Bravado.
NA MINUS: Fumino wpada w coś, co ja nazywam stereotypem „pseudo-silnej dziewczyny”. Z jednej strony autorka pokazuje, że często ratuje inne koleżanki z klasy przed np. narzucającymi się facetami, nie szczędząc przy tym pięści i kopniaków, z drugiej gdy coś ma się przydarzyć jej samej, potrzebuje swojego ukochanego, żeby jej pomógł. Trochę też za dużo płacze.
OCENA: -8/10
Cheers~! :*
Kategoria: Manga, Pod lupą, Recenzje Tagged: Faster Than a Kiss, informacje, Kiss yori mo Hayaku, LaLa, Manga, Meca Tanaka, opis, recenzja
